Grupa Wagnera rekrutuje wśród ciężko chorych więźniów. Muszą nosić bransoletki

Zjawisko nabrało już charakteru masowego. Na przykład, ponad stu więźniów zakażonych wirusem HIV lub wirusowym zapaleniem wątroby typu C zostało "zmobilizowanych" tylko w jednym więzieniu w obwodzie leningradzkim. Dowództwo Grupy Wagnera zmusza ich do noszenia na rękach opasek w odpowiednim kolorze. W przypadku wirusa HIV "zmobilizowani" mają nosić czerwone bransoletki, a w przypadku zapalenia wątroby - białe - wyjaśnia ukraiński wywiad.

ZOBACZ: ISW: Kreml podzielony. Szef Grupy Wagnera zagraża Putinowi

Wywiad dodaje też, że rosyjscy lekarze "systematycznie odmawiają" pomocy rannym z poważnymi chorobami zakaźnymi. Buntują się także inni bojownicy, którzy zmuszeni są służyć u boku chorych.

Strona ukraińska informuje, że osoby z HIV i zapaleniem wątroby trafiły już na front, a nawet je ujęto. 

"Wagnerowcy" to przede wszystkim więźniowie

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy stwierdził, że według jego danych tzw. Grupa Wagnera składa się w połowie z więźniów. Tego samego dnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dodała, że ​​armia rosyjska wykorzystuje zmobilizowanych więźniów do rozpoznania ukraińskich pozycji na linii frontu.

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. "Kucharz Putina" sfinansował powstanie Grupy Wagnera.

We wrześniu rosyjski biznesmen Jewgienij Prigożyn po raz pierwszy publicznie przyznał się do swoich powiązań z tzw. prywatną kompanią wojskową "Wagner", składającą się z najemników biorących udział w wojnach w Ukrainie, Syrii i innych konfliktach w Afryce, w tym w wojnie domowej w Libii. Wcześniej wielu wiązało biznesmena z tą grupą, ale ten temu zaprzeczał.

Prigożyn ogłosił, że jego zespół inżynierów buduje dużą ufortyfikowaną linię obrony - "Linię Wagnera" w okupowanym przez Rosję obwodzie ługańskim. Brytyjski wywiad uważa, że w ten sposób Rosja przygotowuje się do obrony głęboko za obecną linią frontu, by prawdopodobnie odstraszyć ukraińską kontrofensywę.