Lubelskie. Psy zagryzły rowerzystę. Policja zatrzymała właściciela

Polska
Lubelskie. Psy zagryzły rowerzystę. Policja zatrzymała właściciela
Polsat News
Ciało mężczyzny zagryzionego przez psy odnalazł wędkarz

Zatrzymano właściciela psów, które zagryzły 48-latka w gminie Jeziorzany (woj. lubelskie). Prokuratura przedstawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci – poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. Skierowano też wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.

Poszukiwania właścicieli dwóch agresywnych psów, najprawdopodobniej owczarków belgijskich, rozpoczęły się w sobotę zaraz po odnalezieniu zwłok 48-latka we wsi Skarbiciesz w gminie Jeziorzany.

 

O znalezieniu właściciela psów poinformowała we wtorek po południu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.

 

Właściciel psów z zarzutem

- 62-letni Jerzy B. został we wtorek doprowadzony do prokuratury i usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - przekazała.

 

ZOBACZ: Lubelskie. Psy zagryzły 76-latkę. Syn kobiety zatrzymany

 

Dodała, że podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, tłumaczył, m.in., że kilka dni temu psy uciekły mu z posesji, próbował je znaleźć, ale mu się nie udało.

 

Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Zdecydowano o odstrzale psów

Po odnalezieniu zwierząt najpierw zostały oddane przez weterynarza strzały usypiające w kierunku agresywnych psów. Oba były celne. Środek usypiający nie zadziałał - psy były dalej bardzo agresywne. - Istniało realne zagrożenie, że uciekną w kierunku zabudowań we wsi albo, że rzucą się na policjantów – wyjaśnił kom. Andrzej Fijołek.

 

ZOBACZ: Lubelskie. Rowerzysta zagryziony przez psy. Jednego z nich zastrzelono

 

Dodał, że na miejscu zdarzenia był zarówno prokurator i policjanci, po czym zapadła decyzja o odstrzeleniu psów z wykorzystaniem broni palnej. - Policjanci oddali strzały w kierunku obu psów. Suka padła na miejscu, natomiast drugi pies zaskowytał i zaczął utykać, co oznacza, że został trafiony w łapę. Uciekł w kierunku zarośli i bagien, więc trudno będzie go znaleźć, ponieważ został ranny zarówno w wyniku strzału ze środkiem usypiającym – który pewnie po jakimś czasie zaczął działać – jak i po postrzeleniu z broni palnej - przekazał rzecznik lubelskiej policji.

 

Jak podkreślił, policjanci są pewni, że pies został w sobotę postrzelony. Jego poszukiwania cały czas trwają. W tym celu wykorzystywany był również dron. - Najprawdopodobniej ten pies już nie żyje; pewnie później po prostu padł – powiedział we wtorek kom. Fijołek.

pgo / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie