Niemcy. Antyszczepionkwcy grożą lekarzom

Świat
Niemcy. Antyszczepionkwcy grożą lekarzom
PAP/EPA/CONSTANTIN ZINN
Protest antyszczepionkowców w Niemczech

Lekarze pierwszego kontaktu w Berlinie i Brandenburgii otrzymują w ostatnich miesiącach coraz więcej listów, zawierających pogróżki – informuje portal RBB24. W listach, wysyłanych przez przeciwników szczepień, lekarze są ostrzegani przed "konsekwencjami dalszego wykonywania szczepień" przeciw koronawirusowi.

- Stowarzyszenie z południowych Niemiec wysyła obecnie listy do lekarzy rodzinnych w naszym regionie, którym grozi konsekwencjami z powodu wykonywania szczepień przeciw koronawirusowi - mówią na łamach RBB24 przedstawiciele brandenburskiej Izby Lekarskiej, dodając, że pisma takie wysyłane są "na firmowym papierze i przyjmują ton prawny".

 

ZOBACZ: USA. Skuteczność szczepionek firm Pfizer i Moderna przeciw COVID-19 po upływie 7 miesięcy od podania

 

W ciągu ostatnich pięciu miesięcy pismo takie otrzymało blisko 20 gabinetów lekarzy rodzinnych w Brandenburgii, przy czym liczba niezgłoszonych przypadków może być wyższa – dodaje RBB24. - W pismach tych, mówiących o odpowiedzialności lekarzy, przytaczane są pseudonaukowe argumenty odnośnie rzekomej szkodliwości i zbędności szczepień - mówi Daniel Sobotta, szef Izby Lekarskiej z Brandenburgii. Jak dodaje Sobotta, pisma te nie zawierają groźby śmierci ani przemocy, są więc "nieszkodliwe" z punktu widzenia prawa karnego.

"Traktujemy sprawę poważnie"

- W Berlinie do gabinetów lekarzy rodzinnych także trafiały różnego rodzaju listy z pogróżkami – potwierdza doktor Wolfgang Kreischer ze Zehlendorfu. Najczęściej listy te informują, że lekarze wykonujący szczepienia są odpowiedzialni, "stosując szczepionki, które nie zostały odpowiednio przetestowane" i powinni ponieść karę, jeśli ich pacjenci z powodu szczepień "doznają szkód" – opowiada Kreischer.

 

ZOBACZ: Australia. Najwięcej zgonów na COVID-19 od początku epidemii

 

Izba Lekarska z Berlina zajęła się sprawą listów z pogróżkami poważnie. - Ważne jest, abyśmy nie zostawiali lekarzy samych w sytuacji zagrożenia, a także wspierali ich w pracy – mówi prezes Izby Peter Bobbert. "Słowo pisane nie powinno być trywializowane. Obawiamy się, że słowa te w końcu zamienią się w czyny i przestrzegamy przed lekceważeniem tego. Zdecydowanie należy potraktować całą sprawę poważnie".

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie