Serbia. Szef MSW Aleksandar Vulin: korzyści z członkostwa w UE nie przeważą kosztów
Minister spraw wewnętrznych Serbii Aleksandar Vulin ocenił, że korzyści z ewentualnego członkostwa kraju w Unii Europejskiej nie przeważą kosztów, wśród których wymienił konieczność uznania zbrodni w Srebrenicy z 1995 roku za ludobójstwo - podał w piątek serbski dziennik "Danas".
Zdaniem Vulina zostanie członkiem UE wiązałoby się z "porzuceniem prawdy o własnym narodzie, przyznaniem, że w Srebrenicy doszło do ludobójstwa, wzięciem na siebie winy i przeproszeniem Chorwatów za ich zbrodnie popełnione w Jasenovcu, wyrzeknięciem się przyjaciół na Wschodzie i porzuceniem Republiki Serbskiej".
Ludobójstwo w Srebrenicy
W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy żołnierze armii Republiki Serbskiej w Bośni i Hercegowinie oraz nieregularnych jednostek serbskich zamordowali ponad 8 tys. mężczyzn i chłopców pochodzenia bośniackiego.
ZOBACZ: Czarnecki: Serbia może wejść do Unii Europejskiej w 2029 lub 2030 r.
Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii w 2001 roku określił zbrodnię mianem ludobójstwa, a za jego dokonanie na karę dożywocia skazał wojennego prezydenta Republiki Serbskiej Radovana Karadżicia oraz dowódcę Sił Zbrojnych Republiki Serbskiej z czasów wojny Ratka Mladicia.
Obóz w Jasenovac
Jasenovac był z kolei największym z powstałych w Niepodległym Państwie Chorwackim (NDH) w czasie II wojny światowej obozem koncentracyjnym założonym przez sprzymierzony z III Rzeszą reżim ustaszów. Chociaż dokładna liczba ofiar pozostaje kwestią sporną, nie ulega wątpliwości, że ich większość stanowili zamieszkujący terytorium NDH Serbowie.
Vulin dodał, że kluczowe dla przyszłości Serbii jest utworzenie tzw. "serbskiego świata" - projektu mającego połączyć Serbów zamieszkujących różne kraje bałkańskie. "Silnie wierzę w potrzebę utworzenia "serbskiego świata", żeby sprawić, że Serbowie będą jednolitym narodem politycznym, który o najważniejszych kwestiach decydować będzie razem, w Belgradzie" - powiedział.
Jego zdaniem największym zagrożeniem dla pokoju na Bałkanach jest polityka "Wielkiej Albanii", o którą serbskie władze oskarżają Tiranę i Prisztinę.