Chiny. Kara śmierci za zabicie dzieci, których nie chciała nowa partnerka

Świat
Chiny. Kara śmierci za zabicie dzieci, których nie chciała nowa partnerka
Wikimedia.org/Cruixes/CC BY-SA 3.0
Chińscy śledczy uznali, że mężczyzna po śmierci dzieci odegrał scenę fałszywej rozpaczy.

Na karę śmierci skazał chiński sąd parę, którą śledczy uznali za odpowiedzialną za śmierć dwojga dzieci w wieku roku i dwóch lat. Ich ojciec wyrzucił je z piętnastego piętra bloku, w którym mieszkał. Jego nowa partnerka żądała, by pozbył się potomstwa, nie chcąc wychowywać dzieci, które nie pochodzą "z jej krwi".

Na karę śmierci została w Chinach skazana para odpowiedzialna za śmierć dwojga maleńkich dzieci. Roczny chłopiec i dwuletnia dziewczynka zginęli, gdy ojciec wyrzucił je z balkonu 15-piętrowego bloku w Mieście Chongqing w środkowych Chinach - napisał brytyjski dziennik "Daily Mail".

Nowa partnerka nie chciała jego dzieci

Mężczyzna usłyszał od swojej nowej partnerki, że nie dojdzie do ślubu, jeśli w jego życiu będą dzieci. Podobnego zdania byli rodzice kobiety. Miała ona powiedzieć, że "nie będzie wychowywać potomstwa innej kobiety".

 

Mężczyzna poznał kobietę, gdy był jeszcze żonaty z matką dzieci. Po rozwodzie sąd podzielił opiekę nad nimi: córkę przyznał matce, a syna ojcu.

 

ZOBACZ: Niemcy. Zastrzelił dwoje dzieci i popełnił samobójstwo. Rodzinna tragedia w Glinde

 

Nowa partnerka mężczyzny miała naciskać na niego, by pozbył się potomstwa. W dniu zabójstwa mężczyzna poprosił byłą żonę, aby powierzyła na ten dzień jego opiece także córeczkę.

 

Gdy dzieci były razem, miała zadzwonić jego nowa partnerka, która podczas rozmowy wideo podcięła sobie żyły, żądając ostatecznego załatwienia sprawy z rodzeństwem. Wtedy 27-latek wyrzucił je z balkonu na piętnastym piętrze. Córeczka mężczyzny zginęła na miejscu. Jego synek zmarł niedługo później w wyniku odniesionych obrażeń.

Według śledczych odegrał sceny fałszywej rozpaczy

Po wyrzuceniu dzieci mężczyzna zbiegł na parter i wybiegł przed budynek. Kamery monitoringu nagrały go płaczącego i uderzającego głową o ścianę. 27-latek twierdził, że akurat spał, kiedy dzieci zniknęły. Miał tłumaczyć, że obudziły go krzyki ludzi, którzy byli świadkami tragedii.

 

Śledczy uznali jednak, że mężczyzna wszystko udawał i skierowali do sądu w Chongqing akt oskarżenia. Ojciec dzieci został we wtorek skazany na karę śmierci.

 

ZOBACZ: Tragedia w USA. Wjechał w grupę dzieci i uciekł. Nie żyją dwie osoby

 

Taki sam wyrok usłyszała jego wybranka, którą sąd skazał za wywieranie na mężczyznę nacisku w celu popełnienia zbrodni.

hlk / Polsatnews.pl / "Daily Mail"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie