Kodeń. Odpust w sanktuarium maryjnym odbędzie się mimo stanu wyjątkowego

Polska
Kodeń. Odpust w sanktuarium maryjnym odbędzie się mimo stanu wyjątkowego
Facebook/Sanktuarium Maryjne w Kodniu

Odpust w maryjnym sanktuarium w Kodniu, który przypada w najbliższą środę, odbędzie się normalnie, mimo stanu wyjątkowego – zapewnił w rozmowie kustosz sanktuarium o. Krzysztof Borodziej. Jak podkreślił, przy ewentualnej kontroli policji wystarczy powiedzieć, że "jedzie się do kościoła".

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Kodeńskiej Matki Jedności jest popularnym miejscem pielgrzymkowym na południowym Podlasiu. Co roku szczególnie na odpust w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny przyjeżdżają tu katolicy z woj. lubelskiego i podlaskiego. Nie brakuje pielgrzymów w innych regionów. Kodeń, który leży przy granicy z Białorusią jest objęty strefą stanu wyjątkowego.

 

 

- Odpust odbędzie się zgodnie w planem. W piątek rano rozmawialiśmy w tej sprawie ze Strażą Graniczną i władzami samorządowymi. Oni nie widzą żadnych przeszkód, aby wierni, pielgrzymi nie mogli tutaj dotrzeć. Będą msze święte, nabożeństwa, a także procesja z bazyliki na kalwarię - powiedział o. Borodziej. Uroczystości religijne połączone są również z dożynkami.

"Nie ma przeszkód, aby dojechać do sanktuarium"

Kustosz sanktuarium zapewnił, że nie ma przeszkód, aby dojechać do sanktuarium, "jeżeli celem jest uczestniczenie w kulcie, czyli przyjazd ma mszę świętą, albo udział w nabożeństwach". - Podczas ewentualnej kontroli policji wystarczy powiedzieć funkcjonariuszom, że jedzie się do kościoła lub na uroczystości religijne - wyjaśnił.

 

ZOBACZ: Stan wyjątkowy na granicy. Premier: jeśli będzie trzeba, zostanie przedłużony

 

Dodał, że jeżeli chciałaby przyjechać grupa zorganizowana, "organizatorzy powinni zgłosić się do komendanta Straży Granicznej w Kodniu i poinformować o tym". - On tu na miejscu przekaże policji, że jedzie pielgrzymka i policjanci ją przepuszczą - oznajmił.

 

W ocenie o. Borodzieja na niedzielnych mszach "był pełen kościół ludzi". - Na kalwarii również było dużo wiernych, no może trochę mniej niż w ubiegłą niedzielę. Natomiast praktycznie nie ma zorganizowanych grup pielgrzymkowych. Wczoraj były tylko dwa autokary - relacjonował.

Kilka grup się wycofało

Wytłumaczył, że pielgrzymi nie przyjeżdżają na nocleg w domu pielgrzymkowym. - Wówczas – zgodnie z przepisami – traktowane jest to, jako działalność hotelowa, a to już nie wchodzi w grę. Dlatego kilka grup pielgrzymkowych się wycofało - poinformował.

 

Od czwartku w pasie przygranicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów.

 

ZOBACZ: 38,5 proc. Polaków dobrze ocenia decyzję rządu o wprowadzeniu stanu wyjątkowego

 

Według rozporządzenia obowiązuje zakaz przebywania na obszarze objętym stanem wyjątkowym przez całą dobę osób, które tam nie mieszkają. Wyjątkiem są osoby zapewniające obsługę urzędów administracji publicznej i ich jednostek organizacyjnych; przebywające w tych jednostkach w celu załatwienia spraw administracyjnych; pracujące zarobkowo w podmiotach prowadzących działalność gospodarczą na tym obszarze; wykonujące na stałe działalność gospodarczą na tym obszarze; świadczące usługi pocztowe, kurierskie, dostawcze i zaopatrzeniowe; posiadające nieruchomości na tym terenie. Nie dotyczy także rolników pracujących w gospodarstwach rolnych; uczniów, studentów i ich opiekunów w czasie pobierania nauki; opiekunów dzieci do lat 3; osób uczestniczących w praktykach kultu religijnego, chrzcinach, ślubach, weselach i pogrzebach.

kmd / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie