W Warszawie brakuje karetek. Helikopter LPR lądował w centrum miasta

Polska
W Warszawie brakuje karetek. Helikopter LPR lądował w centrum miasta
Polsat News

W centrum Warszawy wylądował w piątek śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Maszyna została zadysponowana do wypadku z powodu braku dostępnej karetki. Sytuacja ma związek z protestem ratowników medycznych, którzy domagają się wyższych wynagrodzeń.

Od 1 września w Warszawie trwa protest ratowników medycznych. Część zespołów ratownictwa nie przyszła w środę do pracy, przedstawiając zwolnienia lekarskie. Powodem protestu, jak sami mówią, są niskie płace i przemęczenie.

 

Z powodu protestu ratowników brakuje personelu karetek pogotowia.

"Prawdziwa katastrofa"

O niedoborach w stołecznym pogotowiu na swoim Facebooku informował Jan Śpiewak. "Uwaga, stan wyjątkowy w Warszawie i okolicach. Ponad połowa karetek (nawet 40 z 68) nie wyjechała dzisiaj na ulice Warszawy i całego regionu warszawskiego" - napisał. "To jest prawdziwa katastrofa" - dodał.

 

Jak zaznaczył Śpiewak, "ratownicy masowo rezygnują z pracy i wypowiadają umowy. Od lat są zatrudnieni na barbarzyńskich warunkach. Każdy ratownik ma własną firmę i podpisuje kontrakt z pogotowiem. Za swoją ciężka pracę bez etatu dostają po dwadzieścia kilka złotych za godzinę. Zaraz będziemy mieć czwartą falę pandemii, a nasz system ochrony zdrowia dosłownie umiera".

 

 

Aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom stolicy, do nagłych zdarzeń wysyłane są helikoptery Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 

 

Jeden z nich wylądował w piątek na położonym w centrum miasta placu Konstytucji. Doszło tam do zderzenia skutera z samochodem osobowym. Maszyna po wylądowaniu zablokowała trzy pasy jezdni w kierunku Centrum.

 

 

Jak się okazało, w wyniku wypadku nikt nie został ranny, wiec helikopter mógł wrócić do bazy. 

 

To nie jedyny tego typu przypadek w ostatnich dniach. Tylko w czwartek Lotnicze Pogotowie Ratunkowe z Warszawy miało dziewięć podobnych interwencji.

 

Podczas jednej z nich helikopter LPR wylądował na ulicy w pobliżu Dworca Zachodniego. Maszyna została wezwana do 30-latki z podejrzeniem udaru.

 

 

 

- Dziewięć zrealizowanych misji to jest sporo jak na lotniczy zespół ratownictwa medycznego. Wręcz jest to rekordowa liczba, jeśli chodzi o dobowy dyżur - powiedziała Polsat News rzeczniczka LPR Justyna Sochacka.

 

- Na co dzień nie zdarza się to tak często. Wcześniej mieliśmy z tym do czynienia na przełomie marca i kwietnia, kiedy borykaliśmy się z trzecią falą pandemii - wyjaśniła.  

 

- Wzmożona liczba wylotów wiąże się z tym, że zespoły naziemne nie są w dyspozycji - dodała.

 

"Nie dziwię się nastrojom ratowników"

Do protestu ratowników medycznych w Warszawie odniósł się w Polsat News minister zdrowia Adam Niedzielski.  

 

- W stacji warszawskiej ratownictwa medycznego przez dłuższy czas nie były realizowane podwyżki. Analizując wyniki finansowe, został pokazany zysk ponad 6,5 mln zł i myślę, że osoby tam pracujące mogą mieć poczucie, że wypracowały ten zysk i mogą mieć w nim udział - powiedział Niedzielski. 

 

Szef MZ stwierdził, że nie dziwi się nastrojom ratowników. Jego zdaniem, pracodawca, który dostaje o 30 proc. więcej środków w porównaniu do 2015 r., powinien je przeznaczać także na personel.

 

Niedzielski zapewnił jednocześnie, że ryzyko niedojechania karetki praktycznie nie istnieje. - Mamy procedury zapasowe, jeśli nie ma karetki w dyspozycji w najbliższej okolicy, to dyspozytor woła karetkę z okolicy. Jeśli mamy problem, to mamy zapasowe zespoły złożone z ratowników pracujących w straży pożarnej czy policji - zaznaczył minister.

dk/pdb / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie