Ukraina. Awaria w zakładach azotowych w Równem, nad miastem ruda chmura
Do awarii doszło we wtorek w zakładach azotowych w Równem na zachodzie Ukrainy. Przedsiębiorstwo poinformowało, że miał miejsce jednorazowy wyciek gazów nitrozowych. W środę rano państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych podała, że prowadzony jest całodobowy monitoring jakości powietrza w otoczeniu.
Awaria miała miejsce na terenie zakładów RiwneAzot. Jak napisał na Facebooku szef władz obwodowych Witalij Kowal, doszło do awaryjnego zatrzymania agregatu w zakładzie produkującym kwas azotowy. Oceną zagrożeń ma zająć się inspekcja ekologiczna - oświadczył Kowal.
Biuro prasowe przedsiębiorstwa poinformowało agencję Ukrinform, że skutki nadzwyczajnej sytuacji już w pełni zlikwidowano i nikt nie został poszkodowany. Według firmy wskaźniki jakości powietrza są w normie, nie ma zagrożenia dla mieszkańców i środowiska naturalnego.
Dodano, że miało miejsce rozhermetyzowanie się rurociągu w zakładzie produkującym kwas azotowy. "Wskutek nadzwyczajnej sytuacji doszło do jednorazowego wycieku gazów nitrozowych w nieznacznej ilości na terytorium zakładów" - przekazano.
Rzecznik miejscowych służb ds. sytuacji nadzwyczajnych potwierdził Radiu Swoboda, że doszło do zatrzymania agregatu. Wskazał, że "nie było żadnych wybuchów", choć o wybuchu informowały niektóre media. "Poinformowaliśmy inspekcję ekologiczną, by wzięli próbki powietrza" - dodał rzecznik.
Świadkowie relacjonują, że w stronę miasta przesuwa się ruda chmura - pisze portal Ukraińska Prawda.
Próbki gruntu do analizy
W środę rano państwowa służba ds. sytuacji nadzwyczajnych podała, że prowadzony jest całodobowy monitoring jakości powietrza w otoczeniu. "Według stanu z godz. 6 21 lipca żadnego zagrożenia dla mieszkańców i środowiska nie ma" - uspokojono. Służby przekazały, że koncentracja gazu w powietrzu po wycieku jest pięciokrotnie niższa od poziomu uznawanego za niebezpieczny dla człowieka.
Również lokalne służby sanitarne zapewniają, że wskaźniki zanieczyszczenia powietrza po awarii są w normie. Zaznaczono przy tym, że "warto" zostać w domach i nie otwierać okien, dopóki sytuacja się "nie unormuje".
W okolicach zakładów pobierane są próbki gruntu do analizy.
Oksana Mysina, wykładowczyni na katedrze chemii i fizyki, podkreśliła w rozmowie z telewizją Suspilne, że wyciek gazów może doprowadzić do kwaśnych deszczów, które wpłyną na roślinność. Do wpływu na ludzki organizm potrzebna jest duża koncentracja gazów - zaznaczyła. Ekspertka nie jest gotowa, by mówić o skutkach tej sytuacji, ponieważ nie posiada danych dotyczących wielkości wycieków - pisze portal Suspilne.
Czytaj więcej