Głogów. Interwencja policji podczas protestu. Kobieta powalona na ziemię

Polska
Głogów. Interwencja policji podczas protestu. Kobieta powalona na ziemię
Polsat News
Jeden z policjantów użył pałki w stosunku do protestującej kobiety

Podczas manifestacji przeciwników restrykcji w dolnośląskim Głogowie interweniowali policjanci. Użyli gazu łzawiącego, a jeden z nich kilkukrotnie uderzył kobietę biorącą udział w zgromadzeniu pałką. Następnie powalił protestującą na chodnik, nadal ją przytrzymując. Sytuację nagrał jeden ze świadków.

W niedzielę w Głogowie zorganizowano protest pod hasłem "Polaku! Dawaj z nami", którego uczestnicy sprzeciwiali się epidemicznym obostrzeniom związanym z pandemią koronawirusa. Do podobnego wydarzenia doszło w tym mieście dwa tygodnie temu.

 

Jak szacuje portal glogow.naszemiasto.pl, w niedzielne popołudnie na bulwarach nad Odrą zebrało się około 100 osób. Zdaniem dziennikarzy, były to przede wszystkim osoby ze środowisk kibicowskich.

 

ZOBACZ: Prawie 300 wylegitymowanych, 11 zatrzymanych. Protest w czasie rocznicy katastrofy smoleńskiej

 

"Naprzeciw" wyszły im siły wojewódzkiej, dolnośląskiej policji, a także antyterroryści. Wkrótce później doszło do przepychanek, podczas których użyto m.in. gazu łzawiącego. Funkcjonariusze ponadto spisywali uczestników manifestacji.

 

WIDEO: Kontrowersyjna interwencja policji. Protestująca powalona na ziemię

  

 

"Ludzie nie byli agresywni, lecz policja"

 

Sposób prowadzenia policyjnej interwencji widać na nagraniu, które opublikowano w sieci. Widać na nim, jak jeden z mundurowych, ubrany w hełm, kilkukrotnie uderza pałką kobietę. Następnie, używając przymusu, sprawia, że upada ona na chodnik.

 

Na sytuację nie zareagowali inni policjanci. Następnie funkcjonariusz interweniujący wobec kobiety najpewniej założył jej kajdanki. Wskazuje na to sposób, w jaki trzymał jej ręce.

 

Wideo z miejsca zdarzenia jest szeroko komentowane w mediach społecznościowych. 

 

ZOBACZ: Policjant "terroryzował" mieszkańców? Funkcjonariusze aresztowani w związku ze śmiercią 30-latka

 

- Ludzie nie byli agresywni, lecz policja. Cała agresja pojawiała się, gdy funkcjonariusze rozpoczynali działania - opisał Polsat News świadek zdarzenia Marcin Szyszka.

 

Sprawę skomentowała dolnośląska policja. "W trakcie zabezpieczenia zgromadzenia w Głogowie agresywna protestująca szarpała policjanta za mundur. Została uprzedzona o możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego, mimo to nie zmieniła swojego zachowania. Użyto wobec niej pałki służbowej zgodnie z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego. Została zatrzymana" - przekazała na Twitterze.

 

W kolejnym tweecie policja poinformowała, że "Komendant Główny Policji polecił, aby oficerowie Biura Kontroli KGP szczegółowo wyjaśnili podstawy, zasadność i okoliczności związane z użyciem środków przymusu bezpośredniego w stosunku do biorącej udział w proteście". "Analizowane będą m. in. nagrania policyjne i dostępne w sieci" - dodano.

 

Jest reakcja opozycyjnych polityków

 

Podczas zgromadzenia policja wystawiła 32 mandaty i 101 wniosków o ukaranie do sądu. Zatrzymano sześć osób, a wylegitymowano 196.

 

Film, na którym widać interwencję policjanta wobec kobiety, wywołał reakcję m.in. polityków KO. "Czy ktoś zna okoliczności tego zajścia? Czy Maciej Wąsik oraz reszta z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji może się ustosunkować? Przecież to jest Białoruś" - napisał na Twitterze poseł Sławomir Nitras.

 

"Ustalę nazwisko tego policyjnego bandyty z Głogowa. Proszę o informacje na priv. Gwarantuję anonimowość. Złożę zawiadomienia do prokuratury za przekroczenie uprawnień. Za dwa lata nie będzie go w tej formacji. Będzie szukał pracy w białoruskim OMON!" - odniósł się do zdarzenia na Twitterze poseł Michał Szczerba.

wka/zdr/ polsatnews.pl, glogow.naszemiasto.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie