Firm niewypłacalnych mamy prawie dwa razy więcej niż rok temu

Biznes
Firm niewypłacalnych mamy prawie dwa razy więcej niż rok temu
pixabay/nali_wike; Zdj. ilustracyjne
W Monitorze Sądowy i Gospodarczym opublikowano informację o 151 niewypłacalnościach polskich firm

Przedsiębiorstw, które oficjalnie ogłosiły, że są niewypłacalne w zeszłym miesiącu było aż o 80 proc. więcej niż w styczniu 2020 roku. Problem dotyczy nie tylko hoteli i restauracji. Coraz większe kłopoty finansowe mają także producenci rolni, firmy budowlane i placówki ochrony zdrowia.

Jak przypominają eksperci Euler Hermes, niewypłacalność to niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców. Jej skutkiem może być upadłość bądź któraś z form postępowania restrukturyzacyjnego. Brak pieniędzy na opłacenie dostawców często wywołuje efekt domina - kolejne firmy też zaczynają mieć kłopoty z płynnością finansową.

 

Długa lista poszkodowanych

 

W Monitorze Sądowy i Gospodarczym opublikowano w styczniu informacje o 151 niewypłacalnościach polskich firm. Było ich aż o 80 proc. więcej niż rok wcześniej. Analitycy Euler Hermes ustalili, że problem dotyczy głównie małych i średnich przedsiębiorstw. Zsumowany obrót firm, których niewypłacalność ogłoszono w styczniu to prawie 400 milionów złotych. Łącznie zatrudniały one około 3 tysięcy osób.

 

 

W rejestrze przedsiębiorstw mających problemy finansowe wiele jest takich, które nie są powszechnie postrzegane jako ofiary pandemii i lockdownu. Okazuje się na przykład, że mamy ciężki przednówek w produkcji rolnej. Niewypłacalność ogłosiło 13 producentów żywności i 5 firm zajmujących się ich obsługą. Powody ich kłopotów to: spadek cen mięsa, wzrost cen zbóż i pasz oraz presja na niskie ceny ze strony przetwórców i handlu.

 

ZOBACZ: Andrusiewicz: możliwe zaostrzenie restrykcji w województwach pomorskim i lubuskim

 

Przemysł też nie jest wolny od problemów - niewypłacalności ogłosiły 33 podmioty, czyli o 3 więcej niż w styczniu 2020 roku. Dominują fabryki z sektorów: metalowo-maszynowego, tekstylno-odzieżowego i producenci artykułów budowlanych.

 

W zestawieniu niewypłacalności pojawiają się także firmy bezpośrednio wyspecjalizowane w inwestycjach drogowych. Tu wzrost w skali roku jest poważny - z 7 do 17 podmiotów. Takie jest następstwo dużego regresu nowo rozpoczynanych inwestycji, jaki zaobserwowano w ostatnim kwartale 2020 roku.

 

Dramat w usługach

 

Jednak największe "pandemiczne" straty ponosi branża usługowa. Łącznie w zeszłym miesiącu o niewypłacalności poinformowało 66 firm usługowych, wobec 20 przed rokiem (wzrost aż o 230 proc.).Drugi ubiegłoroczny lockdown zaszkodził nie tylko gastronomii, turystyce i hotelarstwu.

 

- Bardzo poszkodowane są firmy obsługujące inne firmy. Popyt na ich usługi spadł drastycznie na przykład z powodu obostrzeń, które sparaliżowały targi i kongresy. Inna ważna przyczyna to oszczędności czynione przez część przedsiębiorstw, których skutkiem jest spadek inwestycji i wydatków na bieżącą obsługę - zauważa Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.

 

Ze styczniowych rejestrów wynika, że podmioty z branży doradztwa i finansowej obsługi firm zgłosiły 19 niewypłacalności. W dziedzinie obsługi rynku nieruchomości na krawędzi znalazło się 8 firm. Widoczne są także problemy podmiotów wynajmujących sprzęt, serwisujących i instalujących go, zwłaszcza tych, które obsługują procesy inwestycyjne.

 

Zaniedbane zdrowie

 

Osobny rozdział to kryzys na rynku ochrony zdrowia. Na styczniowej liście niewypłacalnych znalazło się 11 firm świadczący usługi medyczne. Reprezentują one głównie takie dziedziny jak: praktyka lekarska, praktyka pielęgniarska i opieka nad osobami starszymi. Tak dużej liczby niewypłacalności w skali miesiąca w tej branży nie notowano nigdy.

 

- To potwierdzenie alarmujących informacji o znacznych, kilkudziesięcioprocentowych spadkach w profilaktyce i leczeniu poważnych schorzeń. Dotyczą one onkologii, kardiologii, usług dentystycznych i rehabilitacyjnych. Za jakiś czas pojawi się gwałtowny, odłożony popyt na te usługi, a jego skutkiem będą większe kolejki w ochronie zdrowia, także w prywatnej - przewiduje Tomasz Starus.

Jacek Brzeski
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie