Serena Williams przegrała w półfinale Australian Open. Z płaczem przerwała konferencję
Amerykanka Serena Williams z płaczem przerwała konferencję prasową po przegranym półfinale Australian Open. Tenisistka, która walczyła o 24. tytuł wielkoszlemowy w singlu i wyrównanie rekordu wszechczasów, nie odpowiedziała jednoznacznie, czy podejmie kolejne próby.
- Dziś różnicę zrobiły błędy. Popełniłam ich zbyt wiele...Miałam szanse na to, by wygrać. W pierwszym secie mogłam prowadzić 5:0, ale zbyt często się myliłam... - zaznaczyła rozstawiona z "10" Williams podczas spotkania z dziennikarzami po porażce z Japonką Naomi Osaką (3.) 3:6, 4:6.
Zbyt wiele błędów
Zaprzeczyła w odpowiedzi na pytanie, czy była podczas czwartkowego meczu zdenerwowana. Zapewniła też, że przed spotkaniem oraz podczas rozgrzewki czuła się dobrze.
- Miałam wrażenie, że dobrze uderzam piłkę. Tak też było przez cały turniej wcześniej. Nawet dziś w pierwszych gemach. Ale potem...sama nie wiem. Zrobiłam zbyt wiele błędów, i to takich prostych. To był prawdziwy dzień błędów w moim wykonaniu - oceniła 39-letnia tenisistka.
Stwierdziła też, że nie myślała o doświadczeniu nabytym za sprawą gry w ostatnich tygodniach na antypodach w kontekście przyszłości.
ZOBACZ: Iga Świątek za burtą Australian Open. Przegrała z wiceliderką światowego rankingu
- Funkcjonowanie w czasach pandemii w ubiegłym roku było z pewnością interesujące. Mam więc już nieco doświadczenia w tej kwestii, ale nie zastanawiałam się nad tym zbytnio - przyznała.
Po czwartkowym pojedynku Williams, schodząc z kortu, położyła dłoń w okolicy serca. Na konferencji spytano ją, o czym wtedy myślała.
- Nie wiem. Australijska publiczność jest taka niesamowita, więc miło było ją widzieć - odparła.
"Czy to było pożegnanie?"
Doświadczona Amerykanka ostatni z 23 triumfów wielkoszlemowych zanotowała cztery lata temu właśnie w Melbourne. Była już wówczas na wczesnym etapie ciąży. Do rywalizacji wróciła po przerwie macierzyńskiej w połowie 2018 roku i od tego czasu zaliczyła 11 prób, by dopisać do swojego konta 24. takie zwycięstwo. Czterokrotnie była już o krok od spełnienia marzenia - przegrała w finale.
- Czy to było pożegnanie? Nie wiem. Gdybym kiedykolwiek się żegnała, to i tak nikomu bym nie powiedziała - zaznaczyła z uśmiechem.
Po chwili jednak jej nastrój się diametralnie zmienił. Jeden z przedstawicieli prasy wrócił do tematu niewymuszonych błędów w czwartkowym półfinale i spytał o ich przyczynę w kontekście wcześniejszej dobrej gry Williams w tym turnieju. Zastanawiał się, czy był to po prostu gorszy dzień utytułowanej zawodniczki.
- Nie wiem. Skończyłam - odparła, rozpłakując się i zakończyła przedwcześnie spotkanie z mediami.
Amerykanka w wielkoszlemowych zmaganiach startowała po raz 77., a w Australian Open - 20. Do półfinału imprezy tej rangi dotarła po raz 40., w tym dziewiąty na antypodach.
Prestiżowy turniej w Melbourne wygrywała siedem razy (2003, 2005, 2007, 2009-10, 2015, 2017). Ósmy oznaczałoby też wyrównanie rekordu wszech czasów w liczbie zdobytych tytułów wielkoszlemowych w singlu, który należy do Australijki Margaret Court. (PAP)
Czytaj więcej