Działaczka oświatowej "S": oczekujemy dymisji Proksy. Przewodniczący zapomniał, kto jest dla kogo

Polska

Przedstawiciele już kilku regionów nauczycielskiej "Solidarności" domagają się dymisji przewodniczącego "S" Ryszarda Proksy. Powodem jest podpisane przez związek porozumienia z rządem. - Oczekujemy dymisji, oczekujemy tego, że jeżeli nie odejdzie, to gremium delegatów sekcji krajowej odwoła go – mówiła w "Nowym Dniu z Polsat News" Izabela Lorenz-Sikorska z wielkopolskiej sekcji "S".

W niedzielę oświatowa "Solidarność" podpisała porozumienie z rządem, aprobując jego propozycje dla nauczycieli: w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. - 9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiany w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. Inne zrzeszające nauczycieli związki - ZNP i FZZ - odrzuciły propozycje rządu.

 

W poniedziałek rano Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania zaapelowała do swoich członków o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. Poinformowała, że rząd zrealizował większość postulatów "S", a porozumienie jest korzystne. Mimo to wielu członków "S" uczestniczy w trwającym od poniedziałku ogólnopolskim strajku w oświacie.

 

"Odchodzą ludzie, nawet po wielu latach"

 

"Solidarność" musi się też zmierzyć z odejściami członków związku.

 

- Słyszałam, że rzeczywiście są takie sytuacje, że odchodzą ludzie, nawet po wielu latach i to jest bardzo bolesne – zauważyła Lorenz-Sikorska.

 

Dodała, że "to jest pewien bunt przeciwko temu, że przewodniczący (Proksa - red.) zapomniał, kto jest dla kogo i kto reprezentuje czyje interesy". - Jesteśmy osobami, które chcą decydować o tym, po to zapisaliśmy się do związku zawodowego i po to chcemy w nim działać, aby współdecydować o tym, co będzie działo się w oświacie, jak będą wyglądały nasze wynagrodzenia. Informacja dotycząca tego porozumienia spowodowała, że ludzie poczuli, że ktoś próbuje wiedzieć lepiej od nich czego oczekują i potrzebują – podkreśliła działaczka wielkopolskiej sekcji pracowników oświaty i wychowania NSZZ "S" w rozmowie z Joanną Górską.

 

"Członkowie naszych organizacji stoją za nami murem"

 

- Myślę, że najlepiej to wyrażają wszelkiego rodzaju opinie, stanowiska, apele, a wręcz żądanie tego, aby Ryszard Proksa przestał pełnić funkcje związkowe. Oczekujemy jego dymisji, oczekujemy tego, że jeżeli nie odejdzie, to rzeczywiście gremium delegatów sekcji krajowej odwoła go, odwoła też radę sekcji i wybierzemy takie osoby, które rzeczywiście godnie będą reprezentowały interesy pracowników oświaty - powiedziała Lorenz-Sikorska.

 

Joanna Górska zapytała, co grozi członkom "Solidarności", którzy przyłączyli się do strajku nauczycieli. - Nasz związek jest związkiem niezależnym i samorządnym, decyzję o wejściu w spory zbiorowe podejmowaliśmy zgodnie z uchwałą, przeszliśmy wszelkie procedury, które były wymagane prawem. Jeżeli cokolwiek miałoby nas spotkać, to rzeczywiście i tak członkowie naszych organizacji podejmowaliby ostateczną decyzję, a oni jak twierdzą stoją za nami murem - podkreśliła Lorenz-Sikorska.

luq/ml/ Polsat News, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie