Kurtyka przewodniczącym szczytu klimatycznego: czujemy ciężar odpowiedzialności, nie mamy planu B

Polska

- Nie wyobrażam sobie, by w Katowicach nie powstały reguły wdrażania Porozumienia paryskiego, czujemy ciężar odpowiedzialności nie ma w tej sprawie planu B - powiedział w niedzielę wiceminister środowiska Michał Kurtyka, który prezydent COP24, w imieniu Polski przejął przewodnictwo (prezydenturę) nad szczytem klimatycznym ONZ w Katowicach. Organizatorzy spodziewają się 30 tys. uczestników szczytu.

Kurtyka powiedział, że wynegocjowane w Paryżu w 2015 roku porozumienie, było "kamieniem milowym" w globalnej polityce klimatycznej.

 

Porozumienie to pierwsza umowa klimatyczna obligująca wszystkie państwa do działań na rzecz klimatu. Kraje zobowiązały się do utrzymania wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż 2 st. C w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 st. C.

 

Szef COP24 podkreślił, że w Katowicach ma zostać przygotowany "rule book", czyli mapa wdrażania w życie Porozumienia paryskiego. - Nie wyobrażam sobie, że nie przygotujemy tego dokumentu, nie mamy w tej sprawie planu B (...). Czujemy ciężar odpowiedzialności, jesteśmy bardzo zaangażowani, by szczyt zakończył się sukcesem - podkreślił Kurtyka.

 

Dodał, że kolejnym ważnym elementem negocjacji będzie finansowanie polityki klimatycznej, proekologicznych inwestycji w państwach rozwijających się. Przypomniał, że państwa zgodziły się, by od 2020 roku było to 100 mld. Tymi funduszami ma zarządzać GCF, czyli zielony fundusz klimatyczny.

 

"Sprawiedliwa transformacja"

 

Prezydent COP24 mówił też dziennikarzom, że szczyt to praca nad wdrożeniem pryncypiów, natomiast liderzy polityczni zrobili swoją pracę w Paryżu. - My mamy przed sobą dokończenie tej pracy, ale bez tego dokończenia nie będzie wyników"- zaznaczył.

 

- Cieszę się, że mamy dużą grupę liderów, którzy chcą przyjechać i pokazać swoje zaangażowanie w implementacji porozumienia paryskiego. Pozostaje cieszyć się z tego, że w dobie nie zawsze łatwych sytuacji narodowych mamy tych, którzy są gotowi przyjechać i na początku szczytu nadać mu impuls polityczny - ocenił Kurtyka. Dodał, że jest przekonany, iż w miarę posuwania się w kierunku finalnego kompromisu, szczyt będzie budził coraz większe zainteresowanie polityczne.

 

Kurtyka przypomniał, że hasłem przewodnim poniedziałku na szczycie - z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy - jest sprawiedliwa transformacja.

 

- To hasło transformacji, która respektuje ludzi jest w Katowicach szczególnie adekwatne - powiedział.

 

Na konferencji poinformowano także, że na COP24 dotychczas zarejestrowało 12 810 delegatów stron, 447 obserwatorów z ramienia ONZ, około 700 obserwatorów z organizacji pozarządowych, 1525 dziennikarzy i 6000 pracowników obsługi technicznej. Łącznie zarejestrowano 28 tysięcy uczestników COP24, jednak organizatorzy spodziewają się, że w szczycie klimatycznym w stolicy Górnego Śląska weźmie udział około 30 000 osób. Zabraknie na nim przywódców światowych mocarstw: Donalda Trumpa, Emmanuela Macrona, Angeli Merkel, czy Władimira Putina.

 

O szczycie oraz przyszłych filarach polskiej gospodarki mówił niedawno w "Wydarzeniach i Opiniach" minister środowiska Henryk Kowalczyk.

 

 

ml/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie