Szef kontrwywiadu Niemiec przeniesiony w stan spoczynku. W tle przemówienie z Warszawy

Świat
Szef kontrwywiadu Niemiec przeniesiony w stan spoczynku. W tle przemówienie z Warszawy
PAP/EPA/Hayoung Jeon

Minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer poinformował w poniedziałek, że ze skutkiem natychmiastowym przeniósł szefa Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (kontrwywiadu - BfV) Hansa-Georga Maassena "tymczasowo w stan spoczynku".

W uzasadnieniu Seehofer oświadczył, że ujawniony poprzedniego dnia tekst pożegnalnego przemówienia Maassena zawiera "niedopuszczalne sformułowania". Powiedział, że z tego powodu dalsza nacechowana wzajemnym zaufaniem współpraca nie jest możliwa.

Seehofer wyjaśnił, że do czasu formalnej decyzji prezydenta Niemiec w sprawie przeniesienia Maassena w stan spoczynku szef BfV zostaje zwolniony z pełnienia obowiązków. Obowiązki te przejmie na razie jego zastępca Thomas Haldenwang.

 

W ujawnionym obecnie tekście przemówienia Maassen uznał swe odejście z BfV za efekt dążeń do rozbicia koalicji rządowej - podały w poniedziałek niemieckie media.

 

Przemówienie to wygłosił 18 października w Warszawie na posiedzeniu Klubu Berneńskiego, który jest platformą wymiany poglądów i informacji tajnych służb państw członkowskich Unii Europejskiej oraz Norwegii i Szwajcarii.

 

Według relacji mediów w swym przemówieniu w Warszawie Maassen roztoczył wizję lewicowo-radykalnych sił w SPD, które od samego początku były przeciwne zawieraniu koalicji z chadekami. Jego komentarz na temat wydarzeń w Chemnitz miał być dla tych sił wymarzoną okazją, by sprowokować zerwanie koalicji. Jak oświadczył kolegom z Klubu Berneńskiego, jest w Niemczech znany jako krytyk "naiwnej i lewicowej polityki, prowadzonej w sferze migracji oraz bezpieczeństwa".

 

Maassen nie zgodził się z przyjętą interpretacją zajść z Chemnitz

 

Seehofer jako przykład "niedopuszczalnych sformułowań" w przemówieniu Maassena podał jego opinię o "lewicowo-radykalnych siłach w SPD". Minister uznał w tym kontekście, że Maassen "przekroczył granicę".

 

Pozycję Maassena na stanowisku szefa BfV podkopał we wrześniu prasowy wywiad, w którym odrzucił powszechną interpretację zarejestrowanych na wideo w trakcie prawicowych demonstracji w Chemnitz w Saksonii ekscesów jako "polowania na czarownice". Demonstracje były reakcją na zabicie 26 sierpnia w Chemnitz nożem 35-letniego Niemca; podejrzanymi o ten czyn są ubiegający się o azyl uchodźcy.

 

Jak stwierdził wtedy Maassen, istnieją "poważne podstawy", by sądzić, że w przypadku prezentowanego nagrania wideo "chodzi o celową fałszywą informację, która miałaby umożliwić odwrócenie publicznej uwagi od morderstwa w Chemnitz". Teza ta natrafiła na zdecydowany sprzeciw nie tylko polityków opozycji, ale także przedstawicieli chadecko-socjaldemokratycznej koalicji rządowej.

 

Kierownictwa CDU/CSU i SPD uzgodniły we wrześniu najpierw, że Maassen powinien zostać przeniesiony na stanowisko sekretarza stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych. Wywołało to falę oburzenia i w jej efekcie decyzję, że były szef BfV otrzyma w MSW tylko rangę kierownika wydziału zajmującego się zadaniami europejskimi i międzynarodowymi.

mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie