Szef MSZ Niemiec: głęboki ból i wstyd w miejscu hitlerowskiej masakry
O "głębokim bólu i wielkim wstydzie" mówił w niedzielę szef MSZ Niemiec Heiko Maas w miejscu hitlerowskiej masakry ludności w Marzabotto koło Bolonii we Włoszech. W 1944 roku w miejscowości tej i całym tym rejonie Niemcy zabili w ciągu kilku dni 1830 cywilów.
Maas uczestniczył w obchodach 74. rocznicy rzezi cywilów w Marzabotto wraz z szefem włoskiej dyplomacji Enzo Moavero Milanesim.
- Jako minister spraw zagranicznych mówię z głębokim bólem, wielkim wstydem i chylę głowę przed ofiarami i ich rodzinami - oświadczył Maas.
Mówiąc o ofiarach z Marzabotto, dodał: "Zabito 770 osób. To zbrodnie popełnione przez Niemców, które także dzisiaj zapierają dech na myśl o ich bestialstwie i okrucieństwie". - To 770 osób, których nigdy nie zapomnimy - powiedział.
- Nie było z góry przesądzone, że ból i pragnienie zemsty ustąpią miejsca drodze do pokoju i przyjaźni; to cenny dar, który musimy chronić i zachować - oświadczył szef niemieckiej dyplomacji.
Następnie zaznaczył: "Podczas gdy populiści głoszą nacjonalizm, my chcemy zaangażować się na rzecz większej wolności, większego szacunku i mocniejszej przyjaźni włosko-niemieckiej".
"Przezwyciężyliśmy grozę drugiej wojny światowej"
Z kolei Milanesi podkreślił, że po raz pierwszy do Marzabotto przybyli razem szefowie MSZ obu krajów. - To ważne, bo pokazuje, że przezwyciężyliśmy grozę drugiej wojny światowej - ocenił.
Przestrzegł ponadto, że "upiory" wojen z pierwszej połowy XX wieku, a także konfliktu na Bałkanach "mogą się rozbudzić; nie są zamknięte w podręczniku historii". "Ksenofobia, rywalizacja, spory są niebezpieczne, bo mogą te upiory obudzić" - dodał Milanesi.
Wskazał też: "Pielęgnujemy historię nie po to, by zachowywać urazę, ale by nie zapomnieć i nie popełnić tych samych błędów".
"Przyniesiony został pokój"
Mówiąc o teraźniejszości, zadeklarował, że Włochy i Niemcy chcą "ramię w ramię realizować projekt Unii Europejskiej". Włoski minister zwrócił też uwagę na to, że obecność w miejscu masakry zachęca do refleksji nad tym, ile zbudowano w minionych latach wraz z powstaniem UE.
- Przyniesiony został pokój, przyjaźń i współpraca między narodami europejskimi. Pokój wydaje się dzisiaj czymś pewnym, ale nie możemy zapominać, że poprzednie pokolenia za coś pewnego uważały to, że będzie konflikt lub wojna - powiedział Milanesi.
"Dla większości Niemców Chemnitz było szokiem"
W rozmowie dziennikiem "La Repubblica" Heiko Mass podkreślił, że wielu jego rozmówców z państw UE wyraziło zaniepokojenie niedawnymi wydarzeniami w Chemnitz, gdzie doszło do wystąpień zwolenników skrajnej prawicy po śmierci Niemca, ugodzonego nożem przez imigrantów. - Potrafię zrozumieć to zaniepokojenie- podkreślił szef niemieckiego MSZ. Dodał, że hitlerowskie pozdrowienie, jakie tam można było zobaczyć, to "hańba" dla jego kraju.
- Musimy się temu sprzeciwić z wielką determinacją, ze wszystkimi środkami, jakimi dysponuje państwo prawa oraz wymiar sprawiedliwości. I tak się stało - oświadczył Maas. Podkreślił: "Dla zdecydowanej większości Niemców Chemnitz było szokiem, tak jak dla mnie".
Odnosząc się do postawy nowego włoskiego rządu tworzonego przez krytyczne pod adresem UE Ruch Pięciu Gwiazd i prawicową Ligę, który zaostrzył politykę migracyjną, minister zaznaczył, że gabinet w Rzymie jasno opowiedział się "po stronie Unii, Traktatów Europejskich i euro".
"Migracja, zmiany klimatyczne, cyfryzacja"
Minister Enzo Moavero Milanesi "przekonał mnie, że Włochy chcą mieć aktywny wpływ na proces europejskiego jednoczenia. Nie chcę absolutnie zaprzeczyć temu, że przechodzimy przez burzliwą fazę i że stawiane są liczne pytania" - dodał Maas.
- Nikt jednak nie jest w stanie wytłumaczyć mi w sposób logiczny, jak można na drodze jednostronnych narodowych kroków rozwiązać problemy takich zjawisk, jak migracja, zmiany klimatyczne, cyfryzacja czy kwestie unii gospodarczej i walutowej - stwierdził niemiecki minister.
Wyraził przekonanie, że na krajach założycielskich UE, takich jak Niemcy i Włochy, spoczywa szczególna odpowiedzialność.
- Dla izolacji i ksenofobii nie ma natomiast miejsca w Unii Europejskiej. Barbarzyńska i haniebna masakra dokonana w 1944 roku w Marzabotto pokazuje nam, dokąd może doprowadzić nacjonalizm w skrajnym przypadku - dodał minister spraw zagranicznych Niemiec.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze