Paliwo na żądanie w Rosji. Kurierzy dojeżdżają do klienta i tankują mu samochód
Nie jedź na stację paliw, paliwo przyjedzie do ciebie - to dewiza rosyjskiego serwisu Toplivo-v-bak, który w miastach dowozi paliwo do klienta na żądanie. Wystarczy ściągnąć na telefon odpowiednią aplikację, wskazać lokalizację pojazdu i zapłacić, a dostawca paliwa zjawi się tam, dokąd wezwał go klient.
- Oto jedziemy i nagle zapala się żółta lampka wskaźnika poziomu paliwa. Zaczynamy myśleć, gdzie to najbliższa stacja benzynowa, jak i kiedy dojechać, gdzie zaparkować. Rodzi się mały problem. A my dajemy klientowi proste rozwiązanie: nacisnąć kilka klawiszy w komórce, zamówić paliwo i tylko otworzyć pokrywę wlewu - wyjaśniła Alina Kovalevich, dyrektor generalny serwisu Toplivo-v-bak.
Usługi są dostępne w czterech miastach - Moskwie, Sankt Petersburgu, Soczi i Krasnodarze.
Tankowanie bez właściciela
Po zarejestrowaniu się w serwisie użytkownik wybiera zamówienie na smartfonie oraz przesyła lokalizację swojego pojazdu.
Zamówienie jest odbierane elektronicznie przez kuriera prowadzącego małą furgonetkę z dołączonym bakiem paliwa, zawierającym benzynę lub olej napędowy.
Jeśli klient zostawi otwartą klapę na wlew, pojazd może być tankowany bez potrzeby obecności właściciela. Jednak nie wszyscy klienci korzystają z tej opcji.
"Można zapomnieć o stacjach benzynowych"
- Ludzie początkowo nie bardzo rozumieli o co chodzi. Myśleli, że w razie konieczności popędzimy na pomoc na sygnale jak pogotowie albo straż pożarna. Wyjaśnialiśmy ludziom, że z nami mogą zapomnieć o stacjach paliw - dodał Boris Zhidovlenkov, dyrektor wykonawczy serwisu Toplivo-v-bak.
Jego zdaniem z Moskwy trzeba usunąć stacje paliw, "bo są niebezpieczne dla otoczenia". - Wraz z rozwojem usługi takiej jak nasza, ludzie będą coraz rzadziej zajeżdżać do stacji paliw. Wszystko zależy od tego, jak szybko opanujemy moskiewski rynek - podsumował Zhidovlenkov.
Reuters, The Moscow Times
Czytaj więcej
Komentarze