Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: projekt reformy dowodzenia powinien zostać ogłoszony na dniach

Polska

- Minister obrony Mariusz Błaszczak przygotował projekt reformy dowodzenia, który dosłownie na dniach, mam nadzieję, zostanie ogłoszony - powiedział w "Wydarzeniach i Opiniach" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. Jak zaznaczył, projekt ten jest owocem wspólnej pracy BBN i resortu obrony.

Soloch w wieczornej rozmowie z Polsat News został zapytany o przyszłość reformy systemu dowodzenia, która była przedmiotem sporu pomiędzy Kancelarią Prezydenta a b. szefem MON Antonim Macierewiczem.

 

- Mamy bardzo dobrą współpracę z ministrem obrony; minister obrony przygotował projekt, który dosłownie na dniach, mam nadzieję, będzie ogłoszony - odpowiedział szef BBN.

 

Współpraca BBN i resortu obrony

 

Dodał, że projekt ten jest efektem wspólnej pracy BBN i resortu obrony, i wszystko wskazuje na to, że będzie zgodny z uzgodnieniami pomiędzy tymi instytucjami, ale - zaznaczył - "ostateczny kształt nadaje mu MON".

 

Błaszczak objął stanowisko ministra obrony 9 stycznia, zastępując Antoniego Macierewicza. Wcześniej między ośrodkiem prezydenckim a MON zarysowały się rozbieżności w poglądach na przyszły system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Obie instytucje zgadzały się np. w kwestii przywrócenia odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych, różnice dotyczyły m. in. prerogatyw prezydenta, ale i samej struktury dowódczej.

 

Odłożone nominacje generalskie

 

Brak uzgodnień w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia armią były powodem odłożenia nominacji generalskich 15 sierpnia i 11 listopada 2017 r.

 

W lutym zaczął prace zespół opracowujący propozycje zmian w strukturze dowódczej. W skład zespołu weszli przedstawiciele MON, w tym Sztabu Generalnego WP, oraz BBN.

 

Onet: Polska zobowiązała się wnieść wkład na utrzymanie amerykańskiego oddziału

 

Portal Onet podał w niedzielę, powołując się na dokument MON poświęcony propozycjom strony polskiej dot. amerykańskiej obecności wojskowej w naszym kraju, iż Polska "zobowiązała się wnieść wkład w wysokości 1,5 - 2 mld dolarów na pokrycie kosztów ułatwienia stacjonowania jednego amerykańskiego oddziału pancernego lub równoważnych sił w Polsce".

 

Według portalu dokument omawia również, "w jaki sposób środki te mogą zostać wykorzystane - m.in. na budowę i remonty infrastruktury wojskowej, komunikacyjnej i socjalnej, która służyłaby zarówno amerykańskim żołnierzom, jak i wspólnotom lokalnym".

 

O te doniesienia zapytała prowadząca Dorota Gawryluk. Szef BBN stwierdził, że nie jest to "fake news", tylko "działania ze strony Ministerstwa Obrony, prowadzone już od dłuższego czasu i bardzo dobre, które potraktować należy jako swego rodzaju prospekt reklamowy". Zaznaczył jednocześnie, że dokument opisany przez Onet ma charakter "informacji, zachęty" i nie niesie ze sobą "żadnych na razie konkretnych konsekwencji".

 

Soloch: jesteśmy zainteresowani zwiększoną obecnością wojsk amerykańskich

 

- Tak, jesteśmy zainteresowani zwiększoną obecnością wojsk amerykańskich w naszym kraju i dajemy pod rozwagę - również organizacjom takim, jak think tanki - opcje, którymi możemy służyć, gdyby takie decyzje zostały podjęte - powiedział Soloch.

 

Jak dodał, demonstrowanie przez MON i polskie władze "gotowości do współuczestniczenia w kosztach pobytu ewentualnej zwiększonej obecności wojsk amerykańskich jest jak najbardziej i prawdziwe, i słuszne".

 

Dopytywany, czy tak zdefiniowana oferta polskiego rządu nie będzie oznaczała, że Polska stanie się zakładnikiem Amerykanów, szef BBN wskazał, iż zakładnikiem Amerykanów była po 1945 r. Europa Zachodnia. - I dzięki temu mogła rozwijać się względnie bezpieczna i niezagrożona w sposób skuteczny przez Związek Sowiecki - dodał.

 

- Nie widzę innej opcji, nie widzę wyboru; mamy Stany Zjednoczone, które wespół z UE reprezentują świat wartości, który jest nam bliski, demokrację zachodnią, i mamy Rosję, która nigdy nie była naszym realnym sojusznikiem, była naszym ciemiężcą (...). Rzeczywiście bezpieczeństwo naszego kontynentu w tym najwyższym wymiarze na dzień dzisiejszy są w stanie zagwarantować tylko Stany Zjednoczone - powiedział Soloch.

 

Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest zainteresowana zwiększeniem obecności wojsk amerykańskich "przy jednoczesnym zwiększeniu (...) wysiłku europejskiego (w dziedzinie obronności - red.)".

 

Wezwanie ministra obrony USA

 

Po dokonanej przez Rosję aneksji ukraińskiego Krymu w 2014 roku USA wystąpiły z inicjatywą zwiększenia obecności w Europie (European Reassurance Initiative - ERI), której częścią jest operacja Atlantic Resolve, mająca zapewnić rotacyjną, trwałą obecność wojsk USA także w Europie, również w tych regionach, w których wcześniej nie stacjonowały znaczące siły amerykańskie. Kolejne zmiany następują tak, by nie było między nimi przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie wojska. Amerykański element dowodzenia misją został w maju 2017 r. przeniesiony z Niemiec do Poznania.

 

W projekcie ustawy o budżecie Pentagonu, przyjętym niedawno przez komisję sił zbrojnych Senatu USA, zawarte jest wezwanie ministra obrony, by poinformował o "możliwości i celowości stałego stacjonowania w Polsce brygadowej grupy bojowej USA".

 

Rzecznik Kremla ostrzegł, że Rosja jest gotowa zareagować

 

Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa USA została rozlokowana w Polsce na początku 2017 roku. Liczy ona ok. 3,5 tys. ludzi i dysponuje 400 pojazdami gąsienicowymi i ponad 900 kołowymi, w tym czołgami M1A2 Abrams, samobieżnymi haubicami Paladin, samochodami Humvee i bojowymi wozami piechoty Bradley.

 

W ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO w Polsce i krajach bałtyckich rozmieszczono także - decyzją warszawskiego szczytu Sojuszu z lipca 2016 r. - wielonarodowe batalionowe grupy bojowe NATO.

 

Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące 1-1,5 tys. żołnierzy. Każda z nich jest wielonarodowa - tzw. państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą, złożoną także z żołnierzy innych krajów. W batalionie stacjonującym k. Orzysza rolę państwa ramowego pełni USA.

 

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w poniedziałek, że ewentualne rozlokowanie w Polsce bazy USA jest "suwerenną decyzją każdego kraju". Pieskow ostrzegł zarazem, że Rosja jest gotowa reagować na rozszerzenie infrastruktury NATO w kierunku jej granic.

 

Polsat News, PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie