NIK: posiłki w szpitalach mogą szkodzić

Polska

"System ochrony zdrowia nie gwarantuje prawidłowego żywienia pacjentów w szpitalach" - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Przepisy nie określają norm żywieniowych pacjentów, jakości produktów, zasad kontroli usług żywienia szpitalnego, czy zasad zatrudniania dietetyków na oddziałach. "Dostarczane produkty nie usprawniają funkcjonowania organizmu, a czasem mogą szkodzić" - wskazała w raporcie NIK.

Izba wnioskuje do ministra zdrowia o wydanie rozporządzenia określającego wymogi żywieniowe w szpitalach, przypominając, że takie wymogi określono np. dla więźniów.

 

"O skuteczności leczenia pacjentów w szpitalach decyduje nie tylko właściwie prowadzony przez personel medyczny proces leczniczy, ale także prawidłowe żywienie chorych oraz edukacja żywieniowa" - podkreśla NIK.

 

Tymczasem - w większości skontrolowanych szpitali - pacjenci otrzymywali posiłki nieadekwatne do stanu zdrowia.

 

 

Odwapnienie, niedotlenienie tkanek, bolesne skurcze


"Badania próbek posiłków szpitalnych, przeprowadzonych na zlecenie NIK przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Handlowej, wykazały niedobory składników odżywczych, mogących powodować uszczerbek na zdrowiu pacjentów, jak np.: odwapnienie, zmiękczenie i zniekształcenie kośćca, niedokrwistość, niedotlenienie tkanek, nadmierną pobudliwość mięśniową , drżenie i bolesne skurcze mięśni, stany lękowe, bezsenność, nadciśnienie czy zaburzenia w funkcjonowaniu nerek" - podaje Izba w opublikowanym w piątek komunikacie pokontrolnym.

 

"Niedoborom tym towarzyszyła zwiększona podaż np. witaminy A, która w nadmiarze może być toksyczna. W większości szpitali stwierdzono ponadto zbyt duży udział soli w posiłkach (od 142 proc. do 374 proc. normy), a także zaniżaną (od 3 proc. do 28 proc.), bądź zawyżaną (od 13 proc. do 50 proc.) wartość kaloryczną posiłków" - dodaje NIK.

 

 

 

"Suszony hydrolizat białkowy o smaku i aromacie sera"


Jak wykazała kontrola, pacjentom serwowano zbyt mało warzyw i owoców, za dużo mięsa czerwonego, tłustych przetworów mięsnych, tłustych wędlin, w tym gorszej jakości.

 

"Podawano potrawy trudnostrawne i bogate w nasycone kwasy tłuszczowe, ryby konserwowe lub hodowane w rejonach zanieczyszczonych, a także substytuty deklarowanych w jadłospisie produktów: zamiast »masła« - »tłuszcz mleczny do smarowania«, zamiast »sera« - suszony hydrolizat białkowy o smaku sera i aromacie sera. Nie dostawali jogurtu lub mleka acidofilnego, a ryb morskich stanowczo za mało" - stwierdzała NIK.

 

 

Szpitale nie zawsze stosowały się do zaleceń


Izba zauważa jednocześnie, że organy odpowiedzialne za nadzór nad żywieniem pacjentów w szpitalach nie dysponują żadnymi instrumentami prawnymi, które pozwalałyby na ocenę jakości posiłków pod kątem m.in. składu surowcowego, urozmaicenia, zawartości składników mineralnych i odżywczych oraz zasad kontroli tych usług.

 

"W rezultacie stwierdzane przez Państwową Inspekcję Sanitarną nieprawidłowości w zakresie jakości żywienia przekazywane były szpitalom i firmom kateringowym w formie pism intencyjnych. Wdrożenie przez władze szpitali zaleceń z oceny stanu żywienia miało więc wyłącznie charakter dobrowolny i - jak wykazała niniejsza kontrola - nie zawsze było realizowane" - stwierdza NIK.

 

"Nie weryfikowano jadłospisów"


Izba podkreśla, że prawo nie reguluje zasad zatrudniania dietetyków, co daje kierownikom szpitali pełną swobodę przy planowaniu zatrudnienia. "Prawie w połowie szpitali korzystających z usług firm kateringowych nie było dietetyka. Nie prowadzono tam analiz i nie weryfikowano, bądź nierzetelnie weryfikowano jadłospisy przekazywane przez te firmy" - wynika z kontroli.

 

Jak przypomina NIK, żywienie pacjentów w szpitalu jest finansowane w ramach kontraktów zawieranych z Narodowym Funduszem Zdrowia na leczenie szpitalne, które obejmują zarówno świadczenia medyczne, jak i towarzyszące. Dzienną stawkę żywieniową w szpitalu ustala kierownik podmiotu leczniczego.

 

Od 3,70 zł do 8,46 zł

 

Wszystkie szpitale zapewniły pieniądze na pokrycie kosztów usług żywienia, nakłady te były jednak niskie - średni, dzienny koszt wyżywienia w kontrolowanych szpitalach w latach 2015-2017 wynosił od 9,55 zł do 17,99 zł, zaś średni koszt surowców użytych do przygotowania posiłków wynosił jedynie od 3,70 zł do 8,46 zł.

 

Dane o kosztach "wsadu do kotła" możliwe były do oszacowania jedynie w szpitalach prowadzących własne kuchnie. W szpitalach korzystających z usług firm kateringowych takich danych nie było. W zawartych umowach określano jedynie ogólną wartość umowy lub ogólną cenę osobodnia.

 

 

 

Insekty w szpitalach


Nie we wszystkich szpitalach i firmach kateringowych przygotowujących posiłki dla kontrolowanych szpitali zachowano odpowiednie warunki sanitarno-higieniczne przy przygotowywaniu i dystrybucji posiłków. W dwóch szpitalach stwierdzono np. obecność insektów.

 

Najwyższa Izba Kontroli wnioskuje do ministra zdrowia o wydanie rozporządzenia określającego wymagania żywieniowe w szpitalach, uwzględniającego normy dietetyczne i wymagania zdrowotne, w tym minimalny dzienny koszt posiłków i napojów oraz uregulowania obowiązku zatrudniania w szpitalach dietetyków. NIK oczekuje też od MZ działań, które uregulowałyby ocenę jakości i zasady kontroli usług żywnościowych w szpitalach wraz z sankcjami za stwierdzone nieprawidłowości.

 

"Warto dodać w tym miejscu, że wymagania w zakresie wyżywienia określone zostały np. dla osadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych. W rozporządzeniu Minister Sprawiedliwości wskazał nie tylko rodzaje posiłków i napojów, ale także wartość odżywczą i energetyczną oraz minimalny dzienny koszt wyżywienia. Możliwa do określenia była również ilościowa zawartość warzyw i owoców w posiłkach" - wskazuje NIK.

 

Do dyrektorów szpitali NIK wnioskuje m.in., by w kwestii żywienia pacjentów korzystali z fachowej wiedzy dietetyka.

 

PAP, polsatnews.pl, Infografiki: NIK

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie