Polski rząd odrzucił zarzuty Komisji Europejskiej dotyczące praworządności

Polska

W odpowiedzi na grudniowe rekomendacje KE w sprawie praworządności, rząd odrzucił zarzuty stawiane polskim władzom w związku ze zmianami w Trybunale Konstytucyjnym i wymiarze sprawiedliwości - wynika z dokumentu, do którego dotarła PAP. MSZ w wydanym po przekazaniu pisma oświadczeniu podkreśliło, że w odpowiedzi "Polska potwierdziła swoje zaangażowanie na rzecz skutecznego rozwiązania sporu z KE".

Jak poinformowała korespondentka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek, pismo zostało przekazane KE tuż przed godz. 17:00.

 

"W odpowiedzi na zalecenia ws. praworządności podkreślono, że determinacja rządu RP dot. przeprowadzenia reformy sądownictwa wynika z oczekiwań społecznych, a przyjęte rozwiązania nie odbiegają od funkcjonujących w pozostałych państwach UE" - podało MSZ w oświadczeniu.

 

Jak zaznaczyło, "reforma wymiaru sprawiedliwości w Polsce ma na celu zwiększenie jego wydajności i skuteczności oraz przywrócenie niezbędnej równowagi między władzą wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą przy zachowaniu wszystkich gwarancji niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziów".

 

"Celem wprowadzonych rozwiązań jest ponadto zapewnienie odpowiednich mechanizmów zapobiegających problemom i patologiom, z którymi od lat boryka się polski wymiar sprawiedliwości i których dotychczas nie udało się rozwiązać staraniami samego środowiska sędziowskiego. Strona polska jest przekonana, że wszystkie te rozwiązania przyniosą pozytywny rezultat skutkujący zwiększeniem efektywności wymiaru sprawiedliwości w Polsce" - zaznaczyło ministerstwo.

 

"Polska potwierdziła także swoje zaangażowanie na rzecz skutecznego rozwiązania sporu z Komisją i zadeklarowała gotowość do prowadzenia dalszego dialogu, w celu wypracowania satysfakcjonującego obie strony rozwiązania" - dodało.

 

Trzy miesiące na odpowiedź

 

"Komisja Europejska twierdzi, ze zmiany wprowadzane przepisami ustaw kompleksowo reformujących wymiar sprawiedliwości, stanowią zagrożenie dla niezależności sądownictwa w Polsce. Nie bierze jednak pod uwagę faktu, że konstytucyjność żadnej z wprowadzanych zmian nie została podważona" - podkreślono w odpowiedzi polskiego rządu, do której dotarła PAP.

 

Komisja Europejska podejmując w grudniu decyzje o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała władzom w Warszawie trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności.

 

Wśród nich były zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym o niestosowanie zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów. KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz by zapewniono, żeby nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego.

 

Niemcy: popieramy KE ws. sporu z Polską

 

- Niemcy oczekują, że Warszawa przeprowadzi zmiany w prawie, by odpowiedzieć na zastrzeżenia Komisji ws. praworządności - oświadczył minister ds. europejskich Niemiec Michael Roth przed dyskusją o Polsce na Radzie UE. Zapewnił, że Niemcy popierają stanowisko KE.

 

- Obserwujemy gotowość (strony polskiej - red.) do dalszego poszukiwania dialogu z KE, ale ostatecznie nasze oczekiwania są jasne: oczekujemy także odpowiednich zmian ustaw, aby zrozumiałe zastrzeżenia Komisji zostały stosownie uwzględnione - powiedział dziennikarzom Roth.

 

Zaznaczył, że Polska jest dla Niemiec "ważnym i niezastąpionym partnerem", więc Berlinowi bardzo zależy na przyjaznych stosunkach z Warszawą. - Jednocześnie popieramy KE w kwestii kontynuowania rozmów i oczekujemy, że wkrótce osiągnięte zostaną pozytywne rezultaty. Nie wystarcza nam mówienie po to tylko, by mówić. Mam nadzieję, że także dziś, na Radzie ds. Ogólnych będziemy w stanie wysłać jednoznaczny sygnał, że Komisja może się w tej sprawie, ważnej dla całej UE, liczyć na poparcie państw członkowskich - zaznaczył niemiecki minister.

 

Odstąpią jeśli spełnią postulaty

 

KE zapowiadała możliwość odstąpienia od procedury art. 7, jeśli polskie władze spełniłby jej postulaty. Termin na to, a także na przekazanie odpowiedzi na rekomendacje mija w środę.

 

KE prowadzi wobec Polski procedurę naruszenia praworządności od 2016 r. w związku z zastrzeżeniami wobec przeprowadzanej przez władze w Warszawie reformy wymiaru sprawiedliwości. W grudniu 2017 r. KE skierowała wniosek do Rady UE o rozpoczęcie procedury z art. 7.1 Traktatu o UE, gdyż - jej zdaniem - w ciągu ostatnich dwóch lat w Polsce przyjęto szereg ustaw, które poważnie zagrażają niezależności sądownictwa i trójpodziałowi władzy.

 

To jeszcze nie sankcje

 

Art. 7 mówi o tym, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.

 

Decyzja w tej sprawie, która jest podejmowana przez kraje większością czterech piątych (przy zgodzie PE), nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Same sankcje są mało prawdopodobne, bo wymagają jednomyślności, ale już uruchomienie art. 7 jest bezprecedensowym krokiem w historii UE.

 

polsatnews.pl, PAP

bas/prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie