Ambasador RP w Paryżu oburzony materiałem o Polsce we francuskiej telewizji. Oczekuje "stosownych poprawek"

Polska
Ambasador RP w Paryżu oburzony materiałem o Polsce we francuskiej telewizji. Oczekuje "stosownych poprawek"
Polsat News

Ambasador RP w Paryżu Tomasz Młynarski w liście do francuskiej telewizji France 2 wyraził we wtorek oburzenie w związku z wyemitowanym przez nią materiałem o nowelizacji ustawy o IPN. Ambasador jest oburzony sformułowaniami tam zawartymi, że Polska "chce na nowo napisać swoją historię". "Podkreślam z całą stanowczością, że jest to dokładnie sprzeczne z rzeczywistością" - napisał Młynarski.

O liście poinformowała we wtorek na Twitterze polska ambasada we Francji. Ambasador wyraził w nim "głębokie oburzeniem i wielkim smutek" w związku ze sformułowaniami użytymi w materiale France 2 i zaznaczył, że oczekuje wprowadzenia "stosownych poprawek".

 

Według niego można odnieść wrażenie na podstawie wyemitowanego materiału, że intencją władz polskich było "pisanie na nowo historii".

 

"Podkreślam z całą stanowczością, że jest to dokładnie sprzeczne z rzeczywistością. Polityka historyczna rządu polskiego nie jest polityką zapomnienia, lecz właśnie pamięci. Polska, jak wszystkie inne kraje, ma obowiązek walki z manipulacjami historią, rozwadnianiem winy czy też z poleganiem na (zdaniu) innych, ponieważ to właśnie przez zachowywanie prawdy i przekazywanie wiedzy o niej oddajemy hołd ofiarom Holokaustu".

 

 

"Niezrozumiałe" sformułowania

 

Ambasador przypomina, że sformułowania takie jak "polskie obozy śmierci" są "tak samo sprzeczne z faktami historycznymi", jak nazywanie obozu koncentracyjnego Natzweiler-Struthof (KL Natzweiler) w Alzacji "francuskim obozem koncentracyjnym".

 

Przypomniał również o wspólnej polsko-izraelskiej deklaracji z 2016 roku, potępiającej "wyrażenia w rodzaju »polskich obozów śmierci«", które mogłyby sugerować udział Polski w "»przemyśle śmierci« niemieckich nazistów".

 

Podobnie "niezrozumiałe" jest twierdzenie w materiale France 2, że "ustawa »zabraniałaby wskazywania na udział niektórych Polaków w eksterminacji Żydów«".

 

Ambasador wyjaśnia, że celem nowelizacji jest "wyeliminowanie ciągłego przypisywania Polakom lub narodowi polskiemu, publicznie i sprzecznie z faktami, odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie popełnione przez III Rzeszę, bo faktycznie podczas niemieckiej okupacji Polski nikt nie współpracował z Niemcami w imieniu państwa i narodu polskiego, w przeciwieństwie do sytuacji w niektórych innych krajach europejskich".

 

"Słowa brzmiące jak oskarżenie"

 

Podkreślił, że "działalność naukowa, historyczna i artystyczna jest wyraźnie wyłączona z zakresu przedmiotowego prawa, którego postanowienia w żaden sposób nie ograniczają wolności badań naukowych, dyskusji historycznych czy działalności artystycznej. Nie będzie również sankcjonowane potępianie haniebnych przypadków zbrodni popełnionych przez jednostki". Zaznaczył, że Polska "pozostanie zaangażowana w walkę z negowaniem Holokaustu i antysemityzmem".

 

Ambasador wyraził też zdziwienie, że w materiale padły "słowa brzmiące jak oskarżenie: »Rząd polski uważa, że za zbrodnie te muszą być rozliczone nazistowskie Niemcy, a nie państwo lub naród polski«". Wskazał, że "Polska niewątpliwie doznała w wyniku II wojny światowej największych strat ludzkich i materialnych w Europie, toteż wszystkie przypadki, w których nasz kraj - w Polsce i za granicą - prezentowane są inaczej niż jako ofiara Niemców, powinny być uważane za próbę historycznego rewizjonizmu".

 

Kary za "polskie obozy"

 

Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".

 

Jeśli sprawca działałby nieumyślnie, podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

 

PAP

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie