"Wycinam puszczę, poluję na żubry i sarny, bo mogę"

Polska

Podczas briefingu w Sejmie Zenon Kruczyński założył maskę z wizerunkiem ministra środowiska i wczuwając się w jego rolę na pytanie dziennikarzy, dlaczego wycina puszczę, chce polować na żubry. odpowiedział: "bo mogę, kolego", i głośno się zaśmiał. To happening mający zwrócić uwagę na zmiany w prawie łowieckim, które m.in. przewidują kary dla właścicieli terenu za "utrudnianie polowania".

Kruczyński założył maskę podczas konferencji prasowej Doroty Niedzieli z PO, Ewy Lieder z Nowoczesnej oraz przedstawicieli Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i koalicji Niech Żyją poświęconej podpisanej 28 grudnia przez prezydenta ustawie, która ma pomóc zwalczać afrykański pomór świń.

 

Chodzi o "Ustawę z dnia 14 grudnia 2017 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt". Wśród znowelizowanych przepisów jest m.in. prawo łowieckie.

 

Rząd PiS zmienił m.in. zasady odłowu i odstrzału redukcyjnego zwierząt oraz wprowadził kary za utrudnianie lub uniemożliwianie polowań. Kar takich wobec właścicieli prywatnych terenów mogą domagać się myśliwi. Jeśli właściciel terenu chce wyłączyć swoje ziemie spod reżimu polowań musi to uzasadnić przed sądem.

 

Zwiększył też uprawnienia Polskiego Związku Łowieckiego, który m.in. będzie mógł decydować o odstrzałach redukcyjnych zwierząt łownych w parkach narodowych i rezerwatach przyrody.

 

"Myśliwy może wejść na każdy teren prywatny"

 

- Od prawie miesiąca walczymy ze złymi przepisami wprowadzanymi przez PiS. Pozbawiają one ludzi prawa do własności: czyli możliwości odwołania się od niewyznaczania obwodów łowieckich, pozwalają na uczestnictwo dzieci w polowaniach, zabierają możliwość swobodnego korzystania z lasu - powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji Dorota Niedziela.

 

W jej opinii najbardziej szkodliwy jest przepis, który "powoduje, że myśliwy może wejść na każdy teren prywatny".

 

- To obywatel musi udowodnić, że jego przekonania moralne pozwalają mu na ubieganie się na wyłączenie jego terenu spod wyznaczenia pod obwód łowiecki - argumentowała.

 

Opozycja przeprasza za poparcie zmian w prawie łowieckim i zapowiada poprawki

 

Posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder na poniedziałkowej konferencji prasowej przeprosiła za to, że m.in. posłowie Nowoczesnej głosowali w grudniu za uchwaleniem specustawy do walki z ASF zawierającej też te zmiany w Prawie łowieckim.

 

- Ja, w swoim imieniu chciałabym dzisiaj przeprosić, bo niestety przeoczyliśmy, jako opozycja, zmiany w specustawie. Przepraszam za to - podkreśliła Lieder. Dodała jednak, że opozycja chce poprawić to złe prawo, które zostało uchwalone w grudniu.

 

Dorota Niedziela przypomniała, że równolegle w Sejmie toczą się prace nad rządowym projektem zmian w Prawie łowieckim, który ma m.in. dostosować to prawo do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. TK orzekł, że przepisy ustawy w niewystarczający sposób uwzględniają prawa właścicieli nieruchomości przy tworzeniu obwodów łowieckich. Tym rządowym projektem zmian w Prawie łowieckim ma zająć się we wtorek rano sejmowa podkomisja nadzwyczajna.

 

Posłanka Lieder zapowiedziała złożenie podczas wtorkowych obrad podkomisji poprawek do rządowego projektu nowelizacji Prawa łowieckiego, które jednocześnie zmienią przepisy wprowadzone do niego na mocy specustawy do walki z ASF.

 

Chcą obowiązkowych badań okulistycznych i psychologicznych dla myśliwych

 

Obecni na konferencji przedstawiciele organizacji ekologicznych przypomnieli, że opowiadają się m.in. za wprowadzeniem obowiązku okresowych badań okulistycznych, psychologicznych i psychiatrycznych dla myśliwych, wprowadzeniem zakazu udziału dzieci w polowaniach, polowania w pobliżu domów, polowań zbiorowych i dokarmiania zwierząt oraz strzelania toksyczną dla środowiska amunicją ołowianą.

 

Zaproponowali też przepisy gwarantujące ochronę prawa własności poprzez możliwość skutecznego wyłączania - na wniosek właściciela - prywatnych nieruchomości spod reżimu polowań, bez konieczności uzasadniania tego przed sądem.

 

W przedstawionym przez nich dokumencie znalazły się również propozycje wprowadzenia obowiązku informowania o planowanych polowaniach indywidualnych i zbiorowych, wykreślenie "kultywowania tradycji łowieckich" jako przesłanki do ustalania listy gatunków łownych, obowiązku wykazywania przez myśliwych wszystkich postrzelonych zwierząt oraz wykreślenie łosia, szakala złocistego, zająca szaraka i borsuka oraz 13 gatunków dzikich ptaków z listy gatunków łownych.

 

Politycy opozycji i aktywiści domagają się też zwiększenia minimalnej odległości wykonywania polowań od zabudowań mieszkalnych ze 100 metrów do 500 metrów, ze względu na bezpieczeństwo ludzi.

 

Podczas konferencji odczytano 10 społecznych poprawek do prawa łowieckiego, odrzuconych przez podkomisję ochrony środowiska. Ich treść oraz szersze postulaty można znaleźć tutaj.

 

Polski Związek Łowiecki wyjaśnia

 

W odpowiedzi na argumenty aktywistów i części polityków Polski Związek Łowiecki przekonuje, że "odstrzały redukcyjne w parkach narodowych są prowadzone od kilkudziesięciu lat przez pracowników parków narodowych oraz osoby upoważnione przez dyrektora" parku.

 

O zakresie odstrzału i planie ochrony parku decyduje dyrektor danego parku, a w przypadku rezerwatu przyrody - regionalny dyrektor ochrony środowiska. "Nigdy nie robi tego Polski Związek Łowiecki, który nie ma w tym zakresie żadnych kompetencji, ani wpływu na decyzje"  - napisała do polsatnews.pl rzeczniczka związku Diana Piotrowska.

Jak podkreśliła, od kilkudziesięciu lat prawo daje też możliwość wejścia myśliwemu na każdy teren prywatny.

 

Myśliwy nie może wejść na ogrodzony teren prywatny

 

"Myśliwy nie ma prawa wejść na ogrodzony teren prywatny tj. podwórza, gospodarstwa rolne, zakłady przemysłowe itp. Myśliwy ma prawo wykonywać polowanie na terenach prywatnych wchodzących w granice obwodu łowieckiego (powołanego uchwałą sejmiku województwa), w odległości min. 100 m od zabudowań  - w tym przypadku za teren prywatny uznawane są tereny otwarte, działki rolne (pola),łąki, działki leśne itp. na które może wchodzić każdy inny człowiek" - argumentuje Piotrowska. 

Odnosząc się do możliwości karania za umyślne utrudnianie wykonywania polowań rzeczniczka PZŁ stwierdza, że zapis ten dotyczy przypadków "umyślnego, świadomego i celowego utrudnienia polowania". "Trudno powiedzieć, że przypadkowe osoby tj. grzybiarze, spacerowicze, biegacze wychodzą do lasu umyślnie utrudniać polowanie" - wyjaśniła.  

Diana Piotrowska dodała też, że myśliwi zobowiązani są do składania w gminie i nadleśnictwie planów polowań zbiorowych, w których podany jest termin, miejsce oraz nazwisko osoby prowadzącej polowanie.

 

"Mieszkaniec gminy może uzyskać informacje o planowanych polowaniach zbiorowych. Brak jest regulacji dotyczących obowiązku gminy w zakresie formy w jakiej powinna informować mieszkańców o planowanych polowaniach zbiorowych" - oświadczyła rzeczniczka PZŁ.

 

polsatnews.pl, PAP

ml/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie