PiS nie zmienia stanowiska ws. uchodźców. "Wypowiedzi polityków nienależących do PiS pozostają ich prywatnymi opiniami"
Odrzucamy próby narzucania tzw. relokacji imigrantów do poszczególnych państw UE, w tym Polski - napisała w komunikacie rzeczniczka Klubu Parlamentarnego PiS Beata Mazurek. "Wypowiedzi polityków nienależących do PiS pozostają ich prywatnymi opiniami i w żadnych stopniu nie reprezentują stanowiska klubu i partii" - podkreśliła. W podobnym tonie wypowiedziała się rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
"Wobec pojawiających się w mediach nieprawdziwych informacji i komentarzy władze PiS i KP PiS oświadczają, że nasze stanowisko w sprawie przyjmowania imigrantów z Afryki oraz Bliskiego i Środkowego Wschodu pozostaje niezmienne" - podkreślono.
Jak wynika z komunikatu, Prawo i Sprawiedliwość, a także Klub Parlamentarny PiS, nadal opowiadają się "za niesieniem i finansowaniem pomocy humanitarnej społecznościom dotkniętym wojną lub głodem".
"PiS podtrzymuje stanowisko sformułowane w poprzednich latach o konieczności udzielania pomocy w miejscu zamieszkania osób poszkodowanych i jednocześnie odrzuca próby narzucania tzw. relokacji imigrantów do poszczególnych państw UE, w tym Polski" - napisano w komunikacie.
"Wypowiedzi polityków nienależących do PiS pozostają ich prywatnymi opiniami i w żadnych stopniu nie reprezentują stanowiska klubu i partii" - zaznaczono w dokumencie podpisanym przez Beatę Mazurek.
Stanowisko @pisorgpl w sprawie polityki imigracyjnej. pic.twitter.com/2a2F03rKNe
— Beata Mazurek (@beatamk) 30 grudnia 2017
- Ponieważ w przestrzeni medialnej pojawił się zamęt dotyczący polityki rządu związanej z uchodźcami, ja pragnę tylko potwierdzić, że polskie stanowisko w tej kwestii pozostaje niezmienne. Podejście rządu Rzeczpospolitej Polskiej w sprawie uchodźców znajduje coraz większe zrozumienie w Unii Europejskiej i cieszy nas to, bo zarazem potwierdza, że Europa zaczęła dostrzegać zagrożenia, o których Polska mówiła rok czy dwa lata wcześniej - powiedziała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
"Jeszcze w tym roku Polska wpłaci 50 mln euro"
- Będziemy w dalszym ciągu niezmiennie przedstawiali nasze podejście do polityki relokacji, bo mamy świadomość, że to jest niezmiernie istotna kwestia, nie tylko dla Polski, ale dla Europy i dla świata. Wiemy, że najlepsze co można robić to pomagać, ale pomagać pokrzywdzonym w ich ojczyznach - dodała.
Rzeczniczka podkreśliła, że polski rząd będzie starał się wytłumaczyć Komisji Europejskiej, że Polska wywiązuje się z pomocy cierpiącym od wojny narodom z nawiązką, tyle tylko, że robi to inaczej, niż obligatoryjnie oczekiwała do tej pory część państw Europy.
- Od początku kryzysu migracyjnego uważamy, że najskuteczniejszą formą reagowania na to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie jest pomoc udzielana ofiarom wojny na terenie ich krajów lub w krajach ościennych. Dlatego też Polska, jako pierwszy kraj Unii Europejskiej, podpisała umowę z europejskim bankiem inwestycyjnym w sprawie udziału w inicjatywie wzmocnienia gospodarczego. Jeszcze w tym roku Polska wpłaci 50 mln euro. To bezprecedensowo wysoka kwota przeznaczona przez nasz kraj na inicjatywę związaną z kryzysem migracyjnym - powiedziała rzeczniczka.
Poinformowała, że na grudniowym spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej szefowie rządów zapowiedzieli przekazanie 35 mln euro na wsparcie Włoch w projektach, których celem jest powstrzymanie nielegalnej migracji z Libii. - Uważamy że to wyraz solidarności z naszej strony i element budowania jedności wśród państw europejskich - wyjaśniła.
Przypomniała, że Polska chce jak najskuteczniej pomagać potrzebującym i z tego względu premier Mateusz Morawiecki powierzył minister Beacie Kempie zadanie koordynacji pomocy humanitarnej i spraw uchodźców. - Co podkreśla, jak dużą wagę nasz rząd przywiązuje do tych kwestii - zaznaczyła.
K. Morawiecki: rząd powinien uruchomić korytarze
W czwartkowej "Rzeczpospolitej" Kornel Morawiecki, lider partii Wolni i Solidarni, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, powiedział, że rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne i zaproponować uchodźcom naszą kulturę. - Te 7 tysięcy (uchodźców - red.) na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem - ocenił Kornel Morawiecki.
We wrześniu 2015 r., w reakcji na kryzys spowodowany masowym napływem uchodźców do Europy, Rada Unii Europejskiej, obradująca w składzie ministrów spraw wewnętrznych państw członkowskich UE, przyjęła postanowienie o relokacji 120 tys. tych ludzi.
Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców w poszczególnych krajach wspólnoty głosowały Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry. Finlandia wstrzymała się od głosu, Polska rządzona wówczas przez koalicję PO-PSL poparła te ustalenia. Z datowanego na 21 sierpnia br. raportu wynikało, że kraje biorące udział w programie przyjęły do tamtego czasu nieco ponad 26 tys. osób w ramach mechanizmu relokacji.
"Mechanizm relokacji imigrantów się nie sprawdził"
Rząd Prawa i Sprawiedliwości odmówił respektowania tych ustaleń. Ówczesna premier Beata Szydło podkreślała, że "od początku Prawo i Sprawiedliwość mówiło, że relokowanie uchodźców, którzy później okazali się w większości migrantami ekonomicznymi, to nie jest dobre rozwiązanie. Polska chce pomagać, pomaga i będzie pomagać".
Podobnie odniósł się do problemu relokacji obecny premier Mateusz Morawiecki, który w expose stwierdził, że "mechanizm relokacji imigrantów się nie sprawdził. Potrzeba innych rozwiązań i my w tej dyskusji chcemy wziąć udział".
Mechanizm relokacji wielokrotnie krytykował także minister spraw wewnętrznych i administracji w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego Mariusz Błaszczak.
"Doświadczenia pokazują, że system relokacji się nie sprawdził. To system, który przynosi zagrożenie. Degraduje państwa, całe miasta, dzielnice miast, dlatego że społeczności, które napływają do Europy - nie dość, że nie integrują się z Europejczykami, to jeszcze (...) stanowią zaplecze dla terrorystów islamskich" - mówił Błaszczak w jednej z wypowiedzi dla mediów.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej