Premier Hiszpanii odrzuca możliwość negocjacji ws. Katalonii
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy odrzucił w środę możliwość negocjacji, by rozwiązać kryzys wokół Katalonii. Wezwał regionalne władze w Barcelonie do przestrzegania prawa i skrytykował "bajki" opowiadane przez katalońskich separatystów.
- Nie istnieje możliwość mediacji między prawem demokratycznym a nieposłuszeństwem, a bezprawiem - podkreślił Rajoy w hiszpańskim parlamencie, Kongresie Deputowanych, przedstawiając swój punkt widzenia na temat sytuacji w Katalonii. We wtorek katalońscy separatyści podpisali deklarację niepodległości, wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".
Rajoy ocenił, że "ani jeden kraj na świecie" nie wziął na serio referendum ws. niepodległości Katalonii, które odbyło się 1 października.
Katalońscy separatyści "opowiadają bajki"
W trwającym ponad 30 minut przemówieniu oskarżył katalońskich separatystów o "opowiadanie bajek" i o doprowadzenie do bezprecedensowego "radykalizmu, poziomu nieposłuszeństwa i zamieszek".
Według Rajoya referendum było częścią strategii mającej na celu "narzucenie niepodległości, której niewielu chce i która nie jest dla nikogo dobra".
Rajoy powtórzył również, że przeprowadzając plebiscyt katalońskie władze złamały prawo, i oświadczył, że podżegały one do organizowania ulicznych protestów, by sprawiać wrażenie, że plebiscyt jest legalny.
Rajoy przekonywał jednocześnie, że szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont ma możliwość powrotu na ścieżkę prawa.
"Katalonia odzyskuje pełną suwerenność'
We wtorek wieczorem Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie.
Puigdemont podpisał następnie deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii". Dokument ten głosi, że "Katalonia odzyskuje pełną suwerenność". Nie jest jednak jasne, jaką wartość prawną ma ten tekst.
W środę rzecznik rządu Katalonii Jordi Turull oświadczył, że deklaracja niepodległości regionu jest na razie "aktem symbolicznym" i że musi ona zostać ogłoszona przez parlament Katalonii, co nie miało miejsca.
"Trwający kryzys to jeden z najtrudniejszych czasów w naszej najnowszej historii"
W reakcji na wtorkowe wydarzenia rząd w Madrycie formalnie zwrócił się do władz w Barcelonie, by wyjaśniły, czy ogłosiły niepodległość Katalonii. Rajoy podkreślił, że "wymóg ten stanowi warunek wstępny dla każdego ze środków, które rząd może zastosować w ramach artykułu 155 konstytucji". Artykuł ten umożliwia zawieszenie autonomii regionu.
Zwracając się w środę do deputowanych, Rajoy zaapelował do Puigdemonta, by odpowiedział władzom centralnym. Od tej odpowiedzi będzie uzależnione, co się stanie w najbliższych dniach - dodał.
Wezwał wszystkich Hiszpanów do "położenia kresu tym podziałom". Szef rządu centralnego mówił, że trwający kryzys to "jedne z najtrudniejszych czasów w naszej najnowszej historii".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze