Gronkiewicz-Waltz nie stawi się przed komisją weryfikacyjną. "Jestem do dyspozycji prokuratora"

Polska
Gronkiewicz-Waltz nie stawi się przed komisją weryfikacyjną. "Jestem do dyspozycji prokuratora"
PAP/Rafał Guz

- Jestem do dyspozycji prokuratora, nie będę przed komisją weryfikacyjną wydawała się na lincz - powiedziała w piątek Hanna Gronkiewicz-Waltz. Według niej, komisja nie może wkraczać w działalność samorządu i nie ma uprawnień, by ją wezwać. Prezydent Warszawy zapowiedziała również, że nie będzie kandydowała do zarządu Platformy Obywatelskiej.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski Gronkiewicz-Waltz w sprawie sporu kompetencyjnego między prezydentem stolicy a komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w Warszawie. NSA uznał, że kompetencje obu organów są w istocie zbliżone, chociaż nie są tożsame. Gronkiewicz-Waltz odmawia udziału w posiedzeniach komisji; w czwartek po raz kolejny poinformowała, że "nie planuje" przed nią zeznawać.

 

- Ja jestem do dyspozycji - jeszcze raz powtórzę - prokuratora, nie będę (...) przed komisją weryfikacyjną wydawała się na lincz. To nie jest kwestia jakiegoś wizerunku (...). To jest kwestia naruszenia godności - powiedziała w TVN24 prezydent Warszawy.

 

"Jestem organem, a nie stroną"

 

Pytana o to, co musiałoby się stać, by stanęła przed komisją weryfikacyjną, odpowiedziała, że mogłoby to być stwierdzenie, że w sprawie reprywatyzacji jest stroną. - Gdyby się okazało, że w orzeczeniu, które mówi, że ja jestem wyraźnie stroną - a NSA powiedziało, że jestem organem, a nie stroną - no to oczywiście wtedy można byłoby się nad tym zastanowić. Aczkolwiek strona, czyli Urząd Miasta zawsze może działać przez pełnomocników - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

 

Prezydent Warszawy wskazała, że dzięki wyrokowi NSA "pewne rzeczy", na których jej zależało, "zostały wyjaśnione". - Po pierwsze, że jestem organem, a nie stroną; jestem wzywana jako strona, w związku z tym pod tym względem nic się nie zmieniło. A po drugie, mimo że Patryk Jaki (szef komisji weryfikacyjnej) napisał, że jest organem administracji publicznej, wyraźnie jest (...) napisane (w orzeczeniu NSA), że jest organem administracji rządowej - powiedziała.

 

- To oznacza, że nie może wkraczać w działalność samorządu - dodała. Według Gronkiewicz-Waltz komisja "nie ma uprawnień, by ją wezwać".

 

"Nie będę kandydowała do zarządu Platformy"

 

Pod koniec listopada mają rozpocząć się wybory wewnętrzne w PO, które wyłonią nowe władze: od kół, powiatów, regionów, po skład Rady Krajowej, która wybierze następnie nowy zarząd (w tym nowych wiceszefów partii i sekretarza generalnego).

 

Pytana o to, czy będzie kandydować do zarządu swojej partii, prezydent Warszawy odpowiedziała przecząco. - Nie, dlatego, że nie ma to najmniejszego sensu. Kończy się kadencja, mam nadzieję, że po mnie (stanowisko) obejmie ktoś w wieku 40 lat - oznajmiła prezydent.

 

- Nie miałam zamiaru kandydować, prawdę mówiąc partia zawsze jest pewnym wehikułem do funkcji, jaką jest prezydent Warszawy, natomiast prezydent nie jest wehikułem, żeby mieć władzę w partii - stwierdziła Gronkiewicz-Waltz. - Nie planuję bycia w zarządzie, ponieważ jak gdyby ta funkcja służyła mi przede wszystkim do funkcji prezydenta Warszawy - podkreśliła. Dodała jednak, że planuje pozostać członkiem PO.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie