"Przechodzę okres kwarantanny i detoksykacji". Jacek Saryusz-Wolski o sobie i "molestowaniu" Polski

Polska

- Jestem po przejściach - przyznał europoseł Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z korespondentką Polsat News Dorotą Bawołek, skarżąc się na falę hejtu, która go spotkała, gdy stanął do rywalizacji z Donaldem Tuskiem o stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Można ubolewać, że tak nisko upadła kultura polityczna i medialna - dodał.

 Przechodzę przez okres kwarantanny i detoksykacji, i po fali hejtu, która mnie spotkała - stwierdził Jacek Saryusz-Wolski.

 

"Nie boję się, że nie będę miał czego robić"

 

Jak przyznał, nie wie, co będzie robił za dwa lata, gdy skończy się jego kadencja europosła.

 

- Całe życie zajmowałem się Polską w Unii Europejskiej, od drugiego roku studiów, więc pewnie i tym. Połowę życia spędziłem na uczelni, nie boję się o to, że nie będę miał czego robić - powiedział.

 

Zapewnił, że jest spokojny o przebieg zbliżającego się unijnego szczytu w Brukseli. Jego zdaniem żadne kary w związku ze stanowiskiem Polski w sprawie uchodźców nie wchodzą w grę.

 

"Publiczne, medialne molestowanie Polski"

 

- Widziałem  draft konkluzji, tam jest emigracja, nic tam nowego nie ma, ale gróźb też tam nie ma. A groźby są nierealne. To jest straszenie - strachy na lachy - zapewnił Saryusz-Wolski.


Podkreślił, że prawo europejskie nie pozwala na zapowiadane kary.

 

- Jest to swego rodzaju publiczne, medialne molestowanie Polski, a nie coś realnego. Fundusze można albo wszystkim zredukować albo nikomu - przekonywał.

 

Zobacz cały wywiad:

 

 

Polsat News

grz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie