Hollande: atak hakerów na Macrona nie pozostanie bez odpowiedzi
Prezydent Francji Francois Hollande oświadczył w sobotę, że atak hakerów na sztab kandydata do prezydentury Emmanuela Macrona na dwa dni przed niedzielną drugą turą wyborów "nie pozostanie bez odpowiedzi".
- Wiedzieliśmy, że istnieje takie ryzyko podczas kampanii wyborczej, bo doszło do tego gdzie indziej. Nic nie zostanie bez odpowiedzi - powiedział prezydent w rozmowie z agnecją AFP.
- Jeśli rzeczywiście miała miejsce pewna liczba zakłóceń albo wymuszeń, będą procedury, które znajdą zastosowanie. Trzeba pozwolić, by toczyło się śledztwo - dodał Hollande, składając wizytę w jednym z paryskich muzeów w towarzystwie króla Maroka Mohammeda VI.
"Zmasowany i skoordynowany atak"
Sztab Macrona ogłosił w piątek wieczorem, że padł ofiarą "zmasowanego i skoordynowanego ataku" niezidentyfikowanych hakerów na skutek którego do sieci przeniknęło ok. 9 gigabajtów dokumentów i danych, w tym finansowych. Anonimowy użytkownik kryjący się pod nickiem EMLEAKS udostępnił je na jednej ze stron wymiany plików, mieszając - jak twierdzą francuskie władze - materiały oryginalne z falsyfikatami.
Francuska Komisja Kontroli Kampanii Wyborczej ostrzegła w sobotę media przed publikowaniem tych materiałów, pisząc w oświadczeniu, że rozpowszechnianie ich byłoby przestępstwem. Wskazano, że byłoby to zakłócenie procesu wyborczego. Z uwagi na ciszę wyborczą ani władze, ani media nie podają informacji o materiałach, jakie zostały opublikowane.
Jak pisze BBC, hasztag #MacronLeaks pojawił się na Twitterze w piątek po południu na koncie użytkownika związanego ze skrajną prawicą (alt-right) i w ciągu pięciu minut został podany dalej 87 razy, co wskazuje na działanie automatycznych botów rozprzestrzeniających informacje. W ciągu półtorej godziny informacja została podchwycona przez zwolenników Marine Le Pen i podana dalej, również przy wykorzystaniu botów. Trzy i pół godziny później hasztag #MacronLeaks został użyty 47 tys. razy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze