Gimnazjalne pisuary pod okiem kamery monitoringu

Polska

Raport Najwyższej Izby Kontroli, która sprawdziła monitoring w szkołach ujawnił, że w gimnazjum w Puławach przez pewien czas w polu widzenia kamery znajdowały się pisuary. Choć obraz był omyłkowo odwrócony, to kontrolerzy uznali, że kamera naruszała intymność uczniów.

- Dzieci potrafią być nieobliczalne, jeden pobił woźnego, byłam tego świadkiem - powiedziała reporterce Polsat News babcia jednego z uczniów.

 

Monitoring nadal działa, ale w wersji okrojonej


Podobnego zdania była dyrekcja, dlatego monitoring wrócił także do toalety chłopców. Zdecydowano o tym, aby ukrócić chuligańskie wybryki, do których miało tam dochodzić.


Po ujawnieniu procederu w raporcie NIK szkoła szybko zareagowała, jeszcze w trakcie kontroli, newralgiczne miejsce zamaskowano.


- Wolałabym żebyśmy wychowywali tylko, a nie stosowali kamery, ale pewnie się nie uda tego uniknąć, więc jeżeli traktujemy kamery jako wspomaganie procesu wychowania to O.K. - uważa Ewa Wójcik, wiceprezydent Puław.

 

NIK: brak ustawowej regulacji stosowania monitoringu


NIK skontrolowała 28 szkół publicznych i 14 samorządów. W ocenie NIK funkcjonowanie monitoringu wizyjnego w skontrolowanych szkołach pozytywnie wpływało na poziom i poczucie bezpieczeństwa uczniów,  pracowników szkoły, a także komfort pracy nauczycieli oraz wspomagało pozostałe elementy systemu bezpieczeństwa w szkołach.


NIK zwraca jednak uwagę, że w świetle coraz powszechniejszego wykorzystywania monitoringu wizyjnego, coraz wyraźniejszy staje się brak ustawowej regulacji stosowania tego narzędzia, które stanowi ingerencję w sferę życia prywatnego.

 

Brak zasad określających prowadzenie monitoringu, wobec społecznego przyzwolenia na jego stosowanie, przejawiał się dowolnością przyjmowanych rozwiązań w zakresie jego organizacji, rozmieszczenia kamer, czasu przechowywania nagrań, jak również niewypełnianiem obowiązków dotyczących zbierania danych osobowych z monitoringu wizyjnego, określonych w ustawie o ochronie danych osobowych.

 

GIODO: szkoła powinna ocenić, czy to najlepsze rozwiązanie

 

Wytyczne dla szkół dotyczące korzystania z monitoringu wizyjnego przygotował GIODO.

 

Podobnie jak NIK wskazuje w nich, że w Polsce brakuje kompleksowej regulacji dotyczącej monitoringu wizyjnego, a obecne przepisy są niewystarczające, ponieważ odnoszą się tylko do służb zobowiązanych do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego jak policja, Straż Graniczna, Straż Miejska i służby specjalne.

 

Brak jest natomiast ustawowych uregulowań w tym zakresie dotyczących m.in. szkół.

 

Zasadność stosowania monitoringu

 

GIODO podkreśla, że szkoła, która zamierza wprowadzić monitoring, powinna wykazać zasadność jego stosowania, w tym proporcjonalność tego środka do celu, jakiemu ma on służyć (poprawa bezpieczeństwa).

 

Dyrektor szkoły powinien ocenić, czy inne, mniej ingerujące w prywatność rozwiązania nie przyniosłyby oczekiwanych i wystarczających efektów w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa.

 

Decyzja o stosowaniu monitoringu powinna być podjęta w sytuacji, gdy inne środki prewencyjne są niewystarczające. Na przykład brak jest wystarczającej liczby nauczycieli i pracowników do pełnienia dyżuru, albo jest zbyt duży obszar, aby można było objąć wszystkie newralgiczne miejsca taką formą nadzoru.

 

Nie może służyć kontroli pracy

 

Generalny inspektor zwraca też uwagę, że szkoły instalujące monitoring powinny wziąć pod uwagę również ryzyko przetwarzania danych osobowych innych osób, które mogą znaleźć się w obszarze monitorowanym (wejścia do szkoły, jej otoczenie, jak ulice, chodniki, boiska czy place zabaw). Osoby takie powinny być poinformowane o stosowaniu obserwacji. W opinii GIODO stosowanie atrap kamer powinno być zakazane.

 

Monitoring w szkole nie może też służyć kontroli pracy nauczycieli i pracowników. W związku z tym - jak wskazuje generalny inspektor - niedopuszczalne jest instalowanie monitoringu w klasach, w których podczas trwania zajęć lekcyjnych nauczyciel sprawuje nadzór nad bezpieczeństwem uczniów i mienia.

 

GIODO przypomina, że w Kodeksie pracy określono zasadniczy katalog danych osobowych pracownika, które mogą być przetwarzane przez pracodawcę. "Nie ma wśród nich danych pozyskiwanych za pomocą monitoringu wizyjnego" - podkreślono w dokumencie.

 

Uzasadnione oczekiwanie prywatności

 

Dyrektor szkoły, wyrażając zgodę na montaż systemu monitoringu powinien pamiętać o istnieniu tych przestrzeni, w których monitoring jest niedopuszczalny.

 

Chodzi głównie o takie miejsca jak przebieralnie, szatnie, toalety, natryski, czy łazienki, kamery nie powinny być bezpośrednio skierowane także na ekran komputera pracownika szkoły i umożliwiać śledzenie wykonywanych przez niego czynności na tym urządzeniu.

 

- Pamiętać także należy, że niektóre strefy w miejscu pracy, takie jak biurko czy szafka, objęte są szczególnie silnym i uzasadnionym oczekiwaniem prywatności - wskazano w dokumencie.

 

Generalny inspektor zwraca uwagę, że okres przechowywania nagrań, nie jest w polskich przepisach określony jednak powinien być "raczej liczony w dniach niż w tygodniach". Nagrania dotyczące incydentów mogą być przechowywane dłużej - do czasu wyjaśnienia sprawy albo zakończenia odpowiednich postępowań.

 

GIODO przypomina także, że za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej, pozwalające na określenie tożsamości tej osoby. Danymi osobowymi nie będą jednak pojedyncze informacje o dużym stopniu ogólności. Staną się nimi dopiero z chwilą zestawienia ich z innymi, dodatkowymi informacjami, które w konsekwencji pozwolą na odniesienie ich do konkretnej osoby.


polsatnews.pl

grz/hlk/mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie