Biedroń w "Skandalistach": "Kaczyński po części tchórzem. Steruje z tylnego rzędu, zza pleców. Odwagi panie Jarosławie!"

Polska

- Jarosław Kaczyński jest po części tchórzem - powiedział w programie "Skandaliści" w Polsat News prezydent Słupska Robert Biedroń. "Chowa się za plecami premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy, którzy są coraz bardziej marionetkowi". Jego zdaniem Kaczyński steruje krajem z tylnego rzędu zamiast zostać premierem. - Odwagi, panie Jarosławie - stwierdził Biedroń na antenie Polsat News.

Do studia prezydent Słupska wjechał na "góralu", potem "przejechał" 3,5 kilometra na rowerze stacjonarnym. W tym czasie trwała rozmowa o najważniejszych dla byłego posła na Sejm sprawach.

 

- Jesteśmy demokracją fasadową. Jeżeli wstaje rano facet i mówi: "zmieniamy ustawę Szyszki", i to jest jego pomysł, i nagle rusza cała machina pralamentarna, rządowa, która się przygotowuje do tej zmiany legislacji, no to w jakich państwach takie rzeczy się dzieją? W Korei Północnej, na Białorusi, w Rosj - stwierdził Biedroń.

 

"Niech weźmie odpowiedzialność"

 

- Jarosław Kaczyński dzisiaj nie jest premierem, nie ma inicjatywy legislacyjnej, jak prezydent - powiedział Biedroń.

 

- Ale politycy PiS-u mówią, że jest najważniejszym człowiekiem w państwie - powiedziała prowadząca program Agnieszka Gozdyra.

 

- No to niech weźmie odpowiedzialność, niech przejmie ster od pani premkier Beaty Szydło i wtedy będzie jedna z najważniejszych ludzi w państwie. Ale dzisiaj tak naprawde jest po części tchórzem, bo schował sie za plecami Beaty Szydło, prezydenta Andrzeja Dudy, którzy sa coraz bardziej marionetkowi, bo steruje nimi z tylnego rzędu i nie bierze żadnej odpowiedzialności. Odwagi panie Jarosławie! - powiedział Biedroń w programie "Skandaliści".

 

Kolejka do pałacu ślubów

 

Robert Biedroń jako prezydent miasta udziela ślubów w Słupsku. Pałac ślubów w tym mieście jest bardzo popularny wśród par zamierzających zawrzeć związek małżeński.

 

- Terminy mamy zajęte do października, do naszego pałacu slubów przyjeżdżają ludzie z całej Polski, a nawet z zagranicy. Udzielałem ślubów parom mieszanym z Kolumbii, Norwegii, Wielkiej Brytanii - opowiadał Biedroń.


- To jest ważny moment także dla mnie, bardzo to przeżywam, widzę emocje tych ludzi. Oni się cieszą, płaczą. Ale to ważne takze ze względu na moją osobistą sytuację - wyjaśnił Biedroń.

 

- Mogę udzielać ślubów, ale sam tego ślubu w najbliższym czasie nie mogą wziąć - powiedział gośc programu "Skandaliści".

 

Zapytany, dlaczego nie zawrze związku za granicą, powiedział, że to wykluczone.

 

"Jestem patriotą, narodowcem"

 

- Nie wyjadę za granicę, żeby wziąć ślub. Mam swoją godność. Jestem Polakiem, kocham Polskę, jestem partiotą, jestem narodowcem - powiedział Biedroń. - Śpiewam Rotę, śpiewam polski hymn, noszę polski paszport i dowód osobisty. I chcę ślub wziąc w Polsce. A nie za granicą, jak jakiś tchórz - dodał.

 

- Dlatego jestem wściekły na Prawo i Sprawiedliwość i Platformę Obywatelską, że gdy była szansa, aby rozwiązać ten problem, to tego nie zrobiono - stwierdził Robert Biedroń.

 

- Ja już czekam czternaście lat na ten moment - powiedział prezydent Słupska.

 

Przeprosiny posła Kłopotka

 

Przypomniał także swoje głośne inauguracyjne wystąpienie jako posła w Sejmie. Zdenerwowany Biedroń użył wtedy na trybunie sejmowej zwrotu "cios poniżej pasa" i na sali posiedzeń rozległ się natychmiast "zbiorowy rechot".

 

- Śmiał się nawet premier Donald Tusk - przypomniała prowadząca program Agnieszka Gozdyra.

 

- Przeprosił mnie potem tylko jeden poseł. Był to Eugeniusz Kłopotek (PSL - red.) - powiedział Biedroń.

 

Odcinki programu "Skandaliści" można obejrzeć tutaj.

 

polsatnews.pl

hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie