Budka: boję się, że kierowca seicento może zostać kozłem ofiarnym
- 21-latek podejrzany o spowodowanie wypadku z udziałem premier do teraz nie został zbadany. Powiedziano mu, że jeśli źle się poczuje, ma się zgłosić na pogotowie – powiedział gość "Wydarzeń" były minister sprawiedliwości Borys Budka. Jak podkreślił, "ten młody człowiek nie wie, co podpisał był w takim szoku".
- Nie miał możliwości bycia przesłuchanym w obecności adwokata. Powiedziano mu, że na to przyjdzie czas, a na razie powinien być w taki zwykły sposób przesłuchany - powiedział poseł PO, który w sobotę spotkał się z 21-letnim kierowcą seicento, które uczestniczyło w wypadku kolumny wiozącej premier.
– Przewożono go z miejsca na miejsce. Najpierw był w komendzie policji, później zabrano go do szpitala na pobranie krwi, a później na miejscu zdarzenia wystawiono go na ulicę i na 45 minut zostawiono samego. Na szczęście dla niego nikt nie zorientował się kim jest, a stał w otoczeniu dziennikarzy - dodał.
"To sąd zadecyduje, czy kierowca seicento zawinił"
Budka powtórzył, że mężczyzna twierdzi, że nie przyznał się do winy, nie słuchał muzyki w czasie jazdy i nie słyszał sygnałów dźwiękowych kolumny. - Dziwię się, że minister Mariusz Błaszczak zaczyna bawić się, podobnie jak kiedyś minister Zbigniew Ziobro, w sędziego. To sąd zadecyduje, czy młody człowiek zawinił - podkreślił.
- To, co zrobiono, budzi poważne wątpliwości od strony prawnej. Dlatego zapewnimy profesjonalną pomoc prawną, by nie został sam na sam z całą machiną rządową, bo w tej sprawie są bardzo duże wątpliwości. Boję się, że gdy zostanie sam, może zostać kozłem ofiarnym – powiedział Budka.
"Drugie dno"
Budka zaznaczył, że "należałoby odpowiedzieć na bardzo proste pytania zanim postawi się człowiekowi zarzuty". - Dlaczego w ciągu 30 min można przejechać kolumną rządową z lotniska do Oświęcimia, gdzie znaczna część trasy pokonywana jest w warunkach terenu zabudowanego. Dlaczego premier uległa tak poważnemu wypadkowi, jeśli limuzyna opancerzona jechała z prędkością 50km/h i dlaczego bez adwokata przesłuchuje się młodego człowieka, który nie wie, co podpisuje, nie ma możliwości porozmawiania z profesjonalnym prawnikiem, a z telewizji dowiaduje się, że rzekomo słuchał muzyki w aucie - dodał Budka.
Jak podkreślił, "ta sprawa musi być wyjaśniona przy otwartej kurtynie". - Gdybyśmy żyli w demokratycznym państwie prawnym, w którym niezależna prokuratura, a nie kolega minister Ziobro będzie wyjaśniał kwestie odpowiedzialności politycznej kolegi ministra Błaszczaka, to wówczas nie obawiałbym się o to, w jaki sposób będzie działać prokuratura - zaznaczył.
- Ten młody człowiek w kraju, w którym powinno istnieć domniemanie niewinności, być może został tak szybko przesłuchany i przedstawione zostały mu absurdalne zarzuty z kodeksu karnego bez udziału biegłych, bez badania drogi hamowania, prędkości, żeby ukryć drugie dno - dodał.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze