Muzeum II Wojny Światowej przed pierwszym pokazem wystawy. Ma być "wielką lekcją historii"

Polska

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku chce wpisywać polskie doświadczenie historyczne w kontekst europejski i światowy - powiedział w poniedziałek dyrektor tej placówki Paweł Machcewicz przed pierwszym pokazem wystawy stałej muzeum.

- Chcemy włączyć polską perspektywę historyczną w te dominujące opowieści o wojnie, w narracje o historii XX wieku, które dominują w wymiarze europejskim i światowym, które bardzo często marginalizują doświadczenie Polski i naszej części kontynentu - mówił Machcewicz na konferencji prasowej w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.

 

Podkreślił, że ambicją muzeum jest pokazanie "czym różniła się wojna w naszej części Europy i dlaczego my wciąż żyjemy w cieniu wojny, dlaczego wojna ukształtowała naszą tożsamość narodową i nasze relacje z sąsiadami".

 

Historia podwójnej agresji

 

- Pokazujemy na przykład, że okupacja niemiecka w Polsce była nieporównanie brutalniejsza już od pierwszych jej dni niż polityka okupacyjna III Rzeszy w zachodniej Europie. Pokazujemy, że Polska doświadczyła podwójnej agresji okupacji - nie tylko ze strony Niemiec, ale także Związku Radzieckiego - to też nie jest wiedza powszechnie znana w Europie zachodniej - mówił dyrektor muzeum.

 

- Wreszcie pokazujemy inne znaczenie końca wojny dla Polaków i Europy środkowo-wschodniej niż w przypadku Europy zachodniej. Dla Polaków koniec wojny przyniósł oczywiście wyzwolenie spod okupacji niemieckiego, ale był to też początek nowego zniewolenia od Związku Radzieckiego, początek dyktatury komunistycznej - dodał.

 

Miasto "Solidarności"

 

Wyjaśnił, że muzeum powstało w Gdańsku nie tylko dlatego, że rozpoczęła się w tym mieście II wojna światowa.

 

- Ale także dlatego, że tutaj poprzez narodziny Solidarności rozpoczęło się przezwyciężenie podziału Europy, który był konsekwencją II wojny światowej. Jest w związku z tym czymś niezwykłym w skali światowej, że w tym mieście jest i muzeum Solidarności w Europejskim Centrum Solidarności oraz Muzeum II Wojny Światowej. I taki od początku był nasz zamysł: tworzenie osi pamięci, absolutnie unikalnej w skali światowej- uważa.

 

Machcewicz zapewnił, że Muzeum II Wojny Światowej to będzie "wielka lekcja historii" dla Polaków oraz cudzoziemców.

 

Zaznaczył, że wystawa stała muzeum to nie tylko okres II wojny światowej, ale także "próba interpretacji XX wieku".

 

- Nasza opowieść zaczyna się od I wojny światowej - pokazujemy wyłanianie się Europy wersalskiej, odbudowę państwa polskiego. I tę opowieść prowadzimy właściwie do dzisiaj - ostatnie sceny pokazują bowiem wojny toczące się wokół nas - na Ukrainie i w Syrii. Dzięki temu opowieść o wojnie i przemocy jest uniwersalna, chcemy pokazać, że to nie jest zamknięta przeszłość, że przemoc jest wokół nas i w nas i dlatego ta nasza opowieść muzealna jest bardzo aktualna i uniwersalna - dodał.

 

Muzeum może być zlikwidowane

 

Wystawa w Muzeum II Wojny Światowej obejmuje ok. pięciu tysięcy metrów kwadratowych.

 

- To jedna z największych powierzchni muzealnych w Europie i na świecie - zaznaczył Machcewicz.

 

Zadeklarował, że montaż wystawy głównej ma być zakończony do końca stycznia, a samo muzeum będzie gotowe do otwarcia w marcu.

 

- To, co dzisiaj zobaczymy nie jest jeszcze w 100 procentach gotową wystawą. Ale chcemy pokazać ją już teraz ze względu na znane okoliczności, na które nie mamy wpływu, a mianowicie to, że nasze muzeum może być zlikwidowane 1 lutego (...) Większa część naszej wystawy nie będzie miała racji bytu, jeśli powstanie nowe Muzeum II Wojny Światowej.

 

- Nie wiemy, czy będzie to oznaczało także zmianę wystawy - wielokrotnie minister kultury, a także inni politycy rządzącej partii zapowiadali, że wystawa powinna ulec zmianie. Także być może ta wystawa, która będzie montowana do 31 stycznia, nie będzie już nigdy pokazywana w takim kształcie - mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Stąd ośmielamy się pokazać tę wystawę mimo, że ona jeszcze nie jest w 100 procentach gotowa - powiedział Machcewicz.

 

Dodał, że na poniedziałkowy pokaz wystawy zaprosił wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego oraz wiceministra Jarosława Sellina.

 

- Napisałem, że byłoby dla nas zaszczytem, gdyby panowie ministrowie Gliński i Sellin wzięli udział w dzisiejszym wydarzeniu, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Chciałbym bardzo, żeby ministrowie Gliński i Sellin zobaczyli muzeum, ponieważ nigdy go nie widzieli, nie byli ani w budynku, ani na wystawie. Myślę, że gdyby zobaczyli tę wystawę, to przekonali by się, że to muzeum bardzo dobrze służy Polsce, jest świetnym sposobem na opowiadanie światu o polskiej historii - powiedział.

 

Zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej Janusz Marszalec mówił, że w ostatnich dniach miał wiele rozmów z zagranicznymi dziennikarzami.

 

Miejsce refleksji, a nie kultu

 

- "Gdańsk ma nową katedrę" - trzy razy usłyszałem to zapewnienie. To kapitalna ocena. Oczywiście to nie będzie miejsce kultu; miejsce, w którym chcemy podawać jedną objawioną prawdę. To ma być miejsce refleksji, w którym mieszkańcy Gdańska, Polski i świata będą przeżywali ten wielki dramat wojenny" - dodał.

 

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz powiedział, że Gdańsk poprzez Muzeum II Wojny Światowej "raz jeszcze wpisuje się w sieć miast o historycznym znaczeniu dla pamięci Europy i świata". Jest przekonany, że to dla miasta "wielkie wydarzenie historyczne, którego znaczenia dziś nie wszyscy jeszcze ogarniają wyobraźnią".

 

Adamowicz przypomniał, że nowa placówka muzealna powstała na działce przekazanej przez gminę.

 

- Z tego miejsca to dwa kroki do budynku Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, miejsca pamięci i pierwszych strzałów II wojny światowej - i wreszcie stamtąd tak blisko jest do terenów stoczniowych, a więc do Europejskiego Centrum Solidarności (...) Utrwalamy i przypominamy dla następnych pokoleńświadomość, że to w Gdańsku rozpoczęła się najstraszliwsza z wojen, jakie ludzkość sobie zafundowała. Gdańsk poprzez rok 1989 to też happy end, to pokojowa rewolucja Solidarności, to zwycięstwo otwartości, pluralizmu, pokojowego sposobu rozwiązywania konfliktów społecznych i politycznych - mówił Adamowicz.

 

Jego zdaniem, Muzeum II Wojny Światowej to "zwycięstwo mądrej polityki historycznej".

 

- Takiej, która waży i zaznacza wrażliwość wielu szkół historycznych. To polityka historyczna mądra, która jest zaprzeczeniem uprawianej ostatnio w Polsce polityki, gdzie historia ma być na smyczy rządzącej większości - ocenił.

 

W opinii prezydenta Gdańska, "historia nigdy nie będzie ożywczym lustrem dla pokoleń", jeżeli będzie "historią ideologiczną".

 

- Jeżeli będzie historią na smyczy jakiejkolwiek partii rządzącej. Doświadczenie stalinizmu i nazizmu niemieckiego o tym mówi - ocenił.

 

Adamowicz mówił też, że jeszcze przed otwarciem Muzeum II Wojny Światowej "stało się już legendą".

 

A tę legendę zawdzięczamy tym, którzy chcieli to muzeum czy jego otwarcie uniemożliwić, zredukować, odrzeć od tego uniwersalnego i humanistycznego wymiaru, czyli ukazania poprzez Polaków dla ludzi świata uniwersalnej opowieści o ludzkim losie w czasie II wojny światowej” - dodał.

"Muzeum jest odpowiedzią polskiego punktu widzenia na postępującą amnezję historyczną w Europie i na świecie. Na naszych oczach bezpowrotnie umierają, odchodzą, ostatni świadkowie, uczestnicy II wojny światowej. Jeszcze tylko kilka lat i nikt z nich nie będzie już wśród nas (...) Muzeum to wielkie ostrzeżenie przed złudzeniami, przed wrogami wolności, przed wrogami prawdy. To wielkie ostrzeżenie przed rozmaitymi populizmami (…) To też odpowiedź na infantylizm polityczny bardzo wielu polityków, po drugiej stronie oceanu również" - powiedział prezydent Gdańska.

 

Adamowicz uważa, że dzięki powstaniu Muzeum II Wojny Światowej Polska "może wreszcie wyjść z opłotków prowincjonalizmu, megalomanii, postromantycznego, mesjańskiego patrzenia i wejść w realny dialog z narodami Europy i świata".

 

Muzeum II Wojny Światowej zaprezentowało w poniedziałek po raz pierwszy swoją wystawę główną. Ekspozycję urządzono na powierzchni pięciu tysięcy m kw. z wykorzystaniem ponad dwóch tys. eksponatów i ok. 250 stanowisk multimedialnych. Jako pierwsi obejrzeli ją dziennikarze oraz osoby, które brały udział w jej tworzeniu, w tym architekci, designerzy, muzealnicy, historycy, darczyńcy i przedstawiciele środowisk kombatanckich.

 

PAP

mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie