"Podważa wyroki TK". Sankcje USA na przywódcę bośniackich Serbów

Świat
"Podważa wyroki TK". Sankcje USA na przywódcę bośniackich Serbów
PAP/EPA/GEORG HOCHMUTH

Biuro ds. kontroli aktywów zagranicznych działające w ramach Ministerstwa Skarbu USA poinformowało we wtorek o nałożeniu sankcji na przywódcę bośniackich Serbów Milorada Dodika w związku z podejmowaniem przezeń działań naruszających porozumienie z Dayton.

Zgodnie z decyzją Biura ds. kontroli aktywów zagranicznych (OFAC) dostęp Milorada Dodika do rachunków bankowych w USA oraz posiadanej tam własności zostanie całkowicie zablokowany.

 

Głównym powodem nałożenia sankcji na przywódcę bośniackich Serbów - prezydenta wchodzącej w skład BiH Republiki Serbskiej - jest zorganizowanie przezeń we wrześniu ubiegłego roku, wbrew opinii Trybunału Konstytucyjnego z 2015 r. referendum ws. ustanowienia w dniu 9 stycznia święta Republiki Serbskiej, a następnie przeprowadzenie pierwszych jego obchodów przed kilkoma dniami.

 

Data święta nawiązuje do 9 stycznia 1992 roku, kiedy to została jednostronnie proklamowana Republika Serbska w ramach BiH. Trzy miesiące później rozpoczęła się w BiH wojna trwająca do 1995 roku, która pochłonęła życie 100 tys. ludzi.


"Gwałci podstawowe zasady praworządności"


Trybunał Konstytucyjny BiH pod koniec 2015 roku ogłosił, że świętowanie tego dnia byłoby dyskryminujące wobec pozostałych grup narodowych Bośni i Hercegowiny, a także zażądał, aby w tej sytuacji zmieniono datę na inną. Na początku września ubiegłego roku Trybunał podtrzymał swe stanowisko i wezwał rząd Republiki Serbskiej, aby nie przeprowadzał referendum.

 

"Milorad Dodik podważa wyroki Trybunału Konstytucyjnego Bośni i Hercegowiny, gwałci podstawowe zasady praworządności, a jego działalność prowadzi do naruszania porozumienia pokojowego z Dayton" - oceniła ambasador Stanów Zjednoczonych w BiH, Maureen Cormack. Jej wypowiedź została sfilmowana i umieszczona we wtorek na stronie Ambasady USA w Sarajewie.


Kreml poparł referendum


Przeprowadzenie referendum, które zostało uznane za sprzeczne z prawem, spotkało się z ostrą krytyką Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej obawiających się naruszenia kruchej równowagi między grupami etnicznymi w BiH, jaką udało się zbudować i utrzymać dzięki porozumieniu pokojowemu z Dayton.

 

Idea przeprowadzenia referendum spotkała się natomiast z poparciem Kremla, który dopatrzył się w nim szansy na powolne odzyskiwanie wpływów na Bałkanach - zauważa agencja Reutera.


"Nawołuje do secesji"


Reuters zauważa, że sankcje zostały nałożone w kilka tygodni po tym, gdy Dodikowi odmówiono wizy dyplomatycznej na wyjazd do USA. Przywódca bośniackich Serbów utrzymywał, że został zaproszony na ceremonię zaprzysiężenia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Później okazało się jednak - pisze agencja - że było to zaproszenie na bal charytatywny zorganizowany przez mało znaną organizację religijną.

 

Przedstawiciel Białego Domu podkreślił, że "kwestia wizy nie ma nic wspólnego z sankcjami wobec Dodika. Zostały one nałożone, bo polityk ten nawołuje do secesji, lekceważy postanowienia Trybunału Konstytucyjnego i grozi, że wyprowadzi bośniackich Serbów służących w armii z sił zbrojnych i policyjnych BiH".


Porozumienie z Dayton


Na mocy porozumienia pokojowego z Dayton Bośnię i Hercegowinę, która wydzieliła się z Jugosławii w 1992 roku, tworzą obecnie Republika Serbska zamieszkana przez Serbów i Federacja Bośni i Hercegowiny zamieszkana przez Bośniaków i Chorwatów. Obie jednostki połączone są słabym rządem centralnym z siedzibą w Sarajewie.

 

Milorad Dodik, prezydent Republiki Serbskiej, atakujący od lat struktury państwowe BiH, twierdzi, że Bośnia jest państwem "bezużytecznym", "chybionym pomysłem międzynarodowym", "potworem, który nie działa".

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie