Właściciel firmy z fajerwerkami nie usłyszy w poniedziałek zarzutów
Przedsiębiorca, w którego firmie w Łomiankach pod Warszawą w sobotę eksplodowały fajerwerki, jest przesłuchiwany przez prokuraturę w charakterze świadka i nie usłyszy dziś żadnych zarzutów - ustaliła reporterka Polsat News Anna Wachowska. Śledczy nie wykluczają, że nastąpi to po tym, jak zapoznają się opiniami biegłych.
39-letni mężczyzna może usłyszeć zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia.
Do wybuchu fajerwerków i pożaru budynku oraz przylegającego do niego garażu doszło ok. godz. 14. Część jednorodzinnego domu, przy którym znajdował się skład fajerwerków, zawaliła się. W eksplozji zginęła 22-letnia kobieta, prawdopodobnie pracownica firmy organizującej pokazy sztucznych ogni. Siła wybuchu była tak duża, że uszkodzonych zostało kilka innych budynków.
W poniedziałek na miejscu eksplozji pojawią się: prokurator i biegły z zakresu badań materiałów i urządzeń wybuchowych. Wczoraj oględziny przeprowadził biegły z zakresu pożarnictwa.
Prokuratorzy zlecili również sekcję zwłok 22-latki. Jej wstępne wyniki mają poznać w środę. Na pełną dokumentację na ten temat będzie trzeba poczekać około dwóch miesięcy. Śledczy apelują o zgłaszanie się do prokuratury lub na policję świadków eksplozji.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze