Związkowcy przeciwko protestom "Solidarności"
"Wasi przywódcy przestają interesować się losem ludzi pracy i apelują do Was o udział w manifestacjach przeciw opozycji. Czy naprawdę uważacie, że związki zawodowe powinny być bojówkami rządu? Nie idźcie tą drogą!" - napisała w piątek w liście otwartym do "Solidarności" Urszula Woźniak, przewodnicząca Rady OPZZ m. st. Warszawy. Zarzuciła "Solidarności", że świadomie kłamie.
W liście Woźniak przekonuje, że obecna władza prowadzi działania niezgodne z tym, o co walczył słynny związek zawodowy. "Część z Was nie widzi zawłaszczania przez partię rządzącą prokuratury, policji, sądownictwa, służby cywilnej, instytucji nauki i kultury, nie dostrzega niszczenia Trybunału Konstytucyjnego , nie przejmuje się atakami władzy na samorządy rządzone przez opozycję, psuciem mediów publicznych, nagonkami na organizacje krytyczne wobec władzy" - pisze przewodnicząca Rady OPZZ m. st. Warszawyi powiatu warszawskiego zachodniego.
"Władza dokonuje czystek"
Przewodnicząca Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zwraca też uwagę na rynek pracy i kwestie ekonomiczne. Jak przekonuje, "wbrew obietnicom partii rządzącej nie będzie podwyżek płac w budżetówce, nie ma walki z umowami śmieciowymi, nie ma działań na rzecz aktywizacji zawodowej czy tworzenia nowych miejsc pracy. Mamy za to niszczenie systemu edukacji i groźbę zwolnień tysięcy nauczycieli, mamy zamykanie kopalń, mamy pospieszne wymiany kadr w wielu zakładach, gdzie władza dokonuje czystek w oparciu o kryteria polityczne".
"Sytuacja w Polsce wcale nie jest dobra. Spadają inwestycje i dynamika PKB, rosną niepokoje społeczne, władza zawłaszcza kolejne instytucje, pogarsza się kondycja wielu branż i zakładów pracy" - podkreśla Woźniak.
Jej zdaniem, "po ostatnich wyborach coś złego się stało z liderami Solidarności. Nagle przestali dostrzegać patologie w funkcjonowaniu państwa i przyłączyli się do rządowej propagandy sukcesu".
"»Solidarność« świadomie kłamie"
"»Solidarność« świadomie kłamie, powtarzając ustami swoich liderów, że protesty przeciwko władzy dotyczą podnoszenia płacy minimalnej czy programu 500+. Wszyscy wiemy, że nie o to w nich chodzi. Ludzie, którzy wychodzą na ulicę, mają dość bezprawia, kolesiostwa, ograniczania swobód obywatelskich, wykorzystywania prokuratury dla celów partyjnych, ataków na prawa kobiet, niszczenia trójpodziału władzy. Tysiące nauczycieli demonstruje przeciwko psuciu polskiej szkoły i masowym zwolnieniom. Czy »Solidarność« chce tworzyć bojówki prorządowe przeciwko związkowcom ze Związku Nauczycielstwa Polskiego i innym pracownikom, którzy krytykują »dobrą zmianę«?" - pyta Woźniak.
W Swoich zarzutach działaczka odnosi się przede wszystkim do wypowiedzi przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudy, który, jak cytuje Woźniak, zapowiedział ostatnio "wyjście na ulicę i policzenie się" z opozycją, oraz do listu przewodniczącego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "Solidarności" Kazimierza Grajcarka.
"Socjalistyczni bandyci" z opozycji
Ten drugi napisał ostatnio, że "po 35 latach od wprowadzenia stanu wojennego, socjalistyczni bandyci wraz z niektórymi »okrągłostołowymi« kolegami chcą zawłaszczyć Polskę" i że "jak w roku '80 musimy wspólnie powstrzymać marsz skorumpowanych polityków i czerwonej hołoty po władzę. Dlatego zwracam się do Was z apelem, aby wziąć udział w akcjach prowadzonych w tej sprawie przez »Solidarność«".
Z takim podejściem Woźniak zdecydowanie się nie zgadza. "Trzeba być mocno oderwanym od rzeczywistości, aby dzisiejszą opozycję nazywać »socjalistami«. Ale tak naprawdę nie chodzi tu o żadne konkretne środowisko, a o zdezawuowanie ludzi krytycznych wobec działań rządu" - twierdzi.
I apeluje do związkowców, by "nie pozwolili się zwasalizować władzy. Nie rezygnujcie z walki o poprawę jakości życia społeczeństwa, nie lekceważcie rosnącej skali zwolnień, nie przechodźcie obojętnie wobec łamania praw obywatelskich, nie traktujcie Konstytucji jako świstka papieru. Nie bądźcie bojówkami rządu. Nawet jeżeli chcieliby tego Wasi liderzy".
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" nie ustosunkował się jak na razie do listu Woźniak.
Petru: nie sądzę, żeby "Solidarność" była za dyktaturą
Do zapowiedzi marszu Solidarności odniósł się przed tygodniem lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Nasze demonstracje są spontaniczne, a w Polsce dzieje się źle. Apeluję więc do członków "Solidarności" o uczestnictwo w tych demonstracjach, bo ja nie sądzę, żeby "Solidarność" była za dyktaturą - powiedział Petru, komentując słowa przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy.
W programie "Gość Wydarzeń" Petru stwierdził, że "dziwi się, że szef »Solidarności« mówi o potrzebie przykrywania czapkami, bo nie rozumie, jaki ma w tym interes". - "Solidarność" nie jest od tego, żeby wychodzić na ulice i kogoś przykrywać czapkami - stwierdził.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze