Afera we Francji. Hollande oskarżany o zlecanie zabójstw
Przyczyną zamieszania jest publikacja kompromitującej prezydenta Francji Francois Holleande'a książki pt. "Czego prezydent nigdy nie powie". Jej autorami są dwaj dziennikarze "Le Monde", oskarżający głowę państwa o "wydawanie poleceń zabijania osób, które jego zdaniem stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa".
Obaj dziennikarze już w sierpniu przedstawiali dowody mające ich zdaniem świadczyć o tym, że prezydent Francji brał czynny udziału w planowaniu ataku na Syrię.
Chodzi o tajny dokument poświęcony zakładanemu przebiegowi zbrojnej interwencji Francji w Syrii w 2013 r., do której ostatecznie nie doszło.
W wyniku publikacji we francuskim parlamencie zbierane są podpisy pod wnioskiem o odwołanie prezydenta.
Wniosek jest, ale w parlamencie dominują socjaliści
Wprowadzona do konstytucji w 2014 roku procedura usunięcia prezydenta Francji z urzędu dopuszcza taką możliwość w przypadku rażącego niewypełniania obowiązków głowy państwa.
Za decyzją musi być większość posłów, na co nie ma szans w obecnym składzie parlamentu, co przyznał nawet jeden z sygnatariuszy, były prawicowy premier Francois Fillon.
Pod wnioskiem podpisało się 152 posłów z partii Republikanie spośród 577 deputowanych Zgromadzenia Narodowego. Zgodnie z procedurą, prezydium parlamentu przesłało już projekt parlamentarnej uchwały do Pałacu Elizejskiego i premiera Manuela Vallsa, ale w zdominowanym przez socjalistów Zgromadzeniu Narodowym, nie ma on zbyt dużych szans powodzenia.
polsatnews.pl, wp.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze