Michał Haratyk ze srebrnym medalem w pchnięciu kulą
Michał Haratyk (AZS AWF Kraków) wynikiem 21,19 został w niedzielę wicemistrzem Europy w pchnięciu kulą. Czwarte miejsce zajął zaledwie 19-letni Konrad Bukowiecki (Gwardia Szczytno) - 20,58, który brązowy medal przegrał o... jeden centymetr. Wygrał Niemiec David Storl - 21,31
Trzecie miejsce zajął Portugalczyk Tsanko Arnaudo.
Haratyk przyjechał do Holandii jako lider europejskiej tabeli, ale nie był faworytem. Był nim właśnie Storl, wicemistrz olimpijski z Londynu, dwukrotny mistrz świata. Niemiec w tym sezonie wraca po kontuzji kolana, dlatego początek miał słabszy, ale to zawodnik "turniejowy". Sprawdza się na wielkich imprezach i doskonale radzi sobie z presją. Polak dwukrotnie wychodził na prowadzenie, ale Storl potrafił natychmiast odpowiedzieć.
Najlepszy rok w karierze
Niemiec po raz trzeci z rzędu zdobył złoty medal ME.
Dla Haratyka jest to najlepszy rok w karierze. Najpierw zimą zaskoczył wszystkich, gdy w sezonie halowym pchnął 21,35. Pojechał na mistrzostwa świata pod dachem do Portland, ale w nich nie błysnął. Zajął odległe 14. miejsce.
Latem znowu wrócił jednak w dobrym stylu. W maju w Kielcach uzyskał wynik 21,23 i do Amsterdamu przyjechał jako jeden z kandydatów do medalu. Konkurs zaczął znakomicie od 20,77 i już ten rezultat dałby mu srebro. Poprawił jednak w czwartej kolejce na 21,19 i... rozdrażnił Storla, który w odpowiedzi uzyskał 21,31.
Bukowiecki tuż za podium
O medalu marzył także Bukowiecki. Po raz drugi w karierze w seniorskiej imprezie wylądował tuż za podium. Zimą w HMŚ w Portland także był czwarty, teraz miał jednak znacznie większego pecha, bo brąz przegrał zaledwie o centymetr. Zresztą w marcu także miał pchnięcie na medal, ale wówczas je spalił.
Trenujący ze swoim ojcem Ireneuszem 19-letni Bukowiecki, jeśli zdrowie mu dopisze, ma przed sobą jeszcze wiele lat w sporcie. W wieku juniorskim osiągnął już niemal wszystko - jest rekordzistą świata w tej kategorii wiekowej, ma tytuł mistrza globu, którego będzie za parę dni bronić w Bydgoszczy.
W sierpniu z kolei poleci na swoje pierwsze igrzyska olimpijskie. Ambicji mu nie brakuje. Otwarcie mówi, ze chciałby z Rio de Janeiro wrócić ze złotym medalem.
W niedzielę miał niezwykle równą serię. Mierzono mu kolejno: 20,52 - 20,58 - 20,55 - 20,48 - 19,81 - x.
Do Amsterdamu nie przyjechał dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski. Zawodnik AZS AWF Warszawa pojechał w tym czasie do Zakopanego, gdzie przygotowuje się do swoich ostatnich w karierze igrzysk.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze