Obama: zabójca z Orlando był raczej "domorosłym ekstremistą"

Świat
Obama: zabójca z Orlando był raczej "domorosłym ekstremistą"
PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Prezydent USA Barack Obama powiedział w poniedziałek, że nie ma bezpośrednich dowodów na to, że atak na gejowską dyskotekę w Orlando był częścią szerszego spisku. Wygląda na to, że inspiracją dla napastnika z Orlando była propaganda ekstremistów, zamieszczana w internecie - dodał.

Prezydent USA Barack Obama powiedział też, że śledztwo w sprawie ataku na gejowską dyskotekę w Orlando ma charakter antyterrorystyczny, ale rozważane są różne możliwe motywacje zabójcy, który był raczej "domorosłym ekstremistą" niż terrorystą.

 

Prezydent dodał, że napastnik najprawdopodobniej nabył broń legalnie, i podkreślił, że Amerykanie powinni przemyśleć ryzyko związane z tym, jak łatwy jest dostęp do "potężnej broni automatycznej".


Media: tragedia może wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów

 

Masakra w Orlando na Florydzie skłoniła ubiegających się o urząd prezydenta Hillary Clinton i Donalda Trumpa do skrajnie różnych deklaracji; nie można wykluczyć, że tragedia ta wpłynie na wynik amerykańskich wyborów - pisze w poniedziałek Associated Press.

 

Donald Trump, który ma już właściwie zapewnioną nominację Republikanów w wyborach prezydenckich, obwinił w poniedziałek "wspólnotę muzułmańską", w której żył napastnik, 29-letni Omar Mateen, o to, że nie poinformowała władz o agresywnych skłonnościach młodego mężczyzny.


Dodał też: - Musimy przyglądać się meczetom (...) i wspólnotom muzułmańskim (...) I, wierzcie mi, takie wspólnoty wiedzą, kto może potencjalnie eksplodować".

 

Trump wezwał też - ponownie - do wprowadzenia czasowego zakazu wpuszczania muzułmanów do USA. Miliarder wystąpił już z takim pomysłem po zamachu w San Bernardino.


Clinton: nie demonizować amerykańskich muzułmanów

 
Hillary Clinton, ubiegająca się o nominację Demokratów, ogłosiła tymczasem, że władze muszą wypracować sposób na zagwarantowanie Amerykanom bezpieczeństwa bez jednoczesnego "demonizowania amerykańskich muzułmanów".

 

W telewizyjnych wywiadach, których udzieliła po masakrze, była sekretarz stanu podkreślała za każdym razem, że trzeba rozwinąć metody uprzedzania ataków tzw. samotnych wilków, lepiej monitorować i regulować kwestie dostępu do broni, ale należy równocześnie chronić prawa amerykańskich muzułmanów.

 

- Nie możemy demonizować, używać demagogii i wypowiadać wojny całej religii. To jest niebezpieczne - powiedziała w wywiadzie dla MSNBC.

 

- Broń należy trzymać z dala od terrorystów i niebezpiecznych kryminalistów - dodała Clinton, dla której masakra w Orlando jest dowodem, że państwo nie znalazło jeszcze sposobu na to, aby ograniczyć takim ludziom dostęp do broni.

 

Zaapelowała o podjęcie kroków mających ograniczyć możliwość nabywania broni przez osoby znajdujące się np. na listach zakazu lotów; Clinton chce też w ogóle ograniczyć dostęp do broni automatycznej. Takie decyzje "muszą stać się częścią debaty politycznej" - powiedziała.

 

W analizie poświęconej reakcjom polityków na strzelaninę w Orlando AP ostrzega, że być może nie jest to ostatnia taka tragedia przed listopadowymi wyborami. Nie wiadomo, jak dalece te ostatnie wydarzenia zmienią bieg kampanii prezydenckiej i wpłyną na wynik wyborów, ale już zmusiły zarówno kandydatów, jak i prezydenta do zmian planów - podkreśla agencja.


Trump: Obama "nie chce zrozumieć" zagrożenia terrorystycznego w kraju


Trump zrezygnował z wystąpienia, w którym miał zaatakować zarówno Hillary Clinton, jak i jej męża, byłego prezydenta Billa Clintona; w najbliższych wystąpieniach skoncentruje się na kwestiach bezpieczeństwa narodowego. Wykorzystał też okazję do ataków na prezydenta Baracka Obamę. W programie "Today Show" sieci NBC zasugerował, że Obama "nie chce zrozumieć" zagrożenia terrorystycznego w kraju.

 

"Nie po raz pierwszy polityk wykorzystuje tragedię do swych celów, ale zachowanie Trumpa w tej sytuacji jest szczególnie rażące" - pisze AP i przypomina, że kontrowersyjny miliarder usiłował zbić kapitał polityczny na listopadowych zamachach w Paryżu.


- Za każdym razem, gdy wydarza się tragedia (...) moje sondaże idą w górę (...) bo mamy tu słabych, żałosnych polityków - powiedział Trump.

 

Clinton i Obama przełożyli na później plany rozpoczęcia wspólnej kampanii, przede wszystkim ze względu na obowiązki prezydenta, który w najbliższym czasie skoncentruje się reakcji władz na masakrę w Orlando - pisze AP.

 

Agencja konkluduje jednak, że w ciągu pięciu miesięcy, jakie pozostały do wyborów prezydenckich w USA, może się jeszcze zdarzyć wiele rzeczy, które wpłyną na główne przesłania kampanii.


Najkrwawsza strzelanina w historii USA

 

Omar Mateen, obywatel USA afgańskiego pochodzenia zaatakował gejowski klub w Orlando w nocy w nocy z soboty na niedzielę. Wśród 50 zabitych jest 49 ofiar i napastnik. Co najmniej 53 osoby odniosły obrażenia i większość z nich jest w stanie krytycznym.

 

Przedstawiciel FBI Ronald Hopper potwierdził wcześniej, że w czasie ataku Mateen zadzwonił pod alarmowy numer 911 i złożył deklarację wierności IS.

 

Wydarzenia w Orlando to najkrwawsza strzelanina w historii USA, przewyższająca liczbą ofiar masakrę na uczelni Virginia Tech w Wirginii w 2007 roku. Zginęło wówczas ponad 30 osób.

 

PAP

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie