Wybory na Tajwanie. Do władzy może dojść opozycja niechętna Chinom
Tajwanem od 2008 roku przy poparciu Pekinu rządziła partia Kuomintang (KMT). Po ośmiu latach władza może jednak trafić w ręce opozycji. Tajwańscy wyborcy mają dość obecnych rządów i oczekują zmian. Demokratyczna Partia Postępu (DPP) jest jak na razie liderem sondaży zarówno w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych.
W prezydenckich sondażach na prowadzenie wysunęła się przewodnicząca demokratów Tsai Ing-wen - wykształcona na Zachodzie prawniczka. Ma wyraźną przewagę (46 proc.) nad swoim głównym rywalem, Erikem Chou z KMT (22 proc.). Jeżeli Tsai wygra wybory będzie to ewenement w kręgu cywilizacji chińskiej.
Liderka szczególnie dba o zachowanie odrębności Tajwanu, dlatego też Pekin nie chce z nią rozmawiać. Stanowi to dla niej szczególny problem, gdyż jeżeli zwycięży, będzie musiała zadbać o dobre stosunki handlowe z Chinami, a przy tym będzie chciała prowadzić politykę niezależności.
Wyborcy mają dość obecnych rządów
Elektorat Tsai to głownie pogrążeni w niedostatku i krytyczni wobec dotychczasowego rządu Tajwańczycy. Ich niezadowolenia wiążą się z uciekającym do Chin miejscami pracy, niskimi płacami oraz wysokimi kosztami mieszkań. Na wiece przed wyborami przynosili ze sobą świnki skarbonki, które miałby być symbolem odróżniającym ich od KMT - jednej z najbogatszych partii na świecie, którą popiera ją biurokracja i wielki biznes, który robi interesy z Chinami.
Dodatkowo elektorat przedstawicielki DPP jest niechętny integracji wyspy z Chinami, co miało miejsce przez ostatnie osiem lat rządów Kuomintangu. Tsai twardo opowiada się za niezależnością Tajwanu wobec kontynentalnego sąsiada.
Polls open in Taiwan’s leadership & legislature elections. 18M residents will cast votes for island’s next leader pic.twitter.com/QGkZbc4NFP
— CCTVNEWS (@cctvnews) styczeń 16, 2016
Ostrzeżenia Chin
Pekin ostro zareagował na wyniki sondaży przedwyborczych. Chiński minister ds. tajwańskich Zhang Zhijun na początku roku ostrzegał Tsai i jej partię: - Chiny będą niezłomne i twarde jak skała - powiedział w nowy rok chiński minister ds. Tajwanu. - Obyśmy nie docenili wartości pokoju i rozwoju, gdy już je stracimy! - dodał chiński polityk.
Dla Chin wygrana DPP może oznaczać pogorszenie współpracy z wyspą. W listopadzie przywódcy Chin i Tajwanu spotkali się pierwszy raz od 1949 roku. Z rozmowy wynikało, że jeśli władzę znów obejmie KMT, Tajwan może liczyć na łaskawość Pekinu. Jednak nie spotkało się to z przychylnymi opiniami wyborców. Większość (80 proc.) Tajwańczyków oceniła to spotkanie za "niekorzystne", a 52,7 proc. za "haniebne".
Reakcja Waszyngtonu
Perspektywa powrotu tajwańskich demokratów niepokoi również Waszyngton. Amerykańska administracja, która zobowiązała się bronić Tajwanu w razie ataku, obawia się, że wygrana DPP będzie oznaczała otwarcie nowego frontu na Dalekim Wschodzie.
Jednak przyszła prezydent uspokaja Waszyngton, że nie zamierza ogłaszać niepodległości i chce utrzymać obecny stan, czyli faktyczną niezależność od Chin.
Taiwan elections: the 3 presidential candidates cast their votes https://t.co/VRFSEWcuz3 pic.twitter.com/WYJpRu5fIB
— Focus Taiwan (@Focus_Taiwan) styczeń 16, 2016
CNBC.com, bbc.com, theguardian.com
Czytaj więcej