Szok i trzęsienie ziemi - europejska prasa o zwycięstwie prawicy we francuskich wyborach regionalnych
Według najnowszych danych francuskiego MSW skrajnie prawicowy Front Narodowy Marine Le Pen uzyskał ok. 28 proc. głosów, wyprzedzając konserwatywnych Republikanów byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego (27 proc.) i socjalistów (23,5 proc.) Francois Hollande'a. FN zwyciężył w 6 z 13 regionów Francji. Niespodziewany sukces prawicy i klęskę lewicy komentują najważniejsze dzienniki europejskie.
Po pierwszej turze wyborów, w których historyczny wynik odnotował Front Narodowy, o "szoku" piszą w poniedziałek zgodnie stojące zwykle po przeciwnych stronach francuskie dzienniki: konserwatywny "Le Figaro" i komunistyczny "L'Humanite".
Gdyby doszło do pojedynku między listą republikańską a Frontem Narodowym w drugiej turze wyborów 13 grudnia, to 59 proc. Francuzów wybrałoby głosowanie na Republikanów, a 41 proc. na Front Narodowy - wynika z poniedziałkowego sondażu dla "Le Parisien".
"Liberation" postuluje zwarcie szeregów przeciwko skrajnej prawicy, która w drugiej turze może zdobyć władzę w regionach. "Jedna trzecia Francuzów wybrała Front Narodowy, ale dwie trzecie odrzucają jego politykę".
"Spiegel": to trzęsienie ziemi
Niemiecki „Der Spiegel” pisze w poniedziałek w wydaniu internetowym, że sukces skrajnie prawicowego Frontu Narodowego w pierwszej turze wyborów regionalnych we Francji był "trzęsieniem ziemi, które gruntownie zmieni francuski krajobraz polityczny".
Ekspansja Frontu Narodowego oznacza, zdaniem tygodnika, kres funkcjonującego od dziesięcioleci francuskiego układu dwupartyjnego - socjalistów i konserwatystów.
Co więcej - dodaje "Der Spiegel" - Francja robi też ideologiczny zwrot na prawo - dwie trzecie elektoratu opowiedziało się za konserwatystami, prawicą i Frontem Narodowym.
Gazeta cytuje apel szefowej Frontu Narodowego Marine Le Pen do wyborców przed drugą turą wyborów regionalnych: "Poprawmy jeszcze nasz wynik. Dla wszystkich Francuzów jest przy nas miejsce na drodze do przyszłości".
"Zabrzmiało to już niemal jak wezwanie do wyborców przed wyborami prezydenckimi w 2017 roku" - konkluduje niemiecki tygodnik.
"Guardian": szefowa Frontu Narodowego może zdobyć władzę we Francji
Brytyjski dziennik pisze, że FN może stać się partią rządzącą i że Le Pen "wyraźnie spogląda na wybory prezydenckie w 2017 roku".
"Guardian" odnotowuje, że wprawdzie popularność przywódcy socjalistów, prezydenta Francois Hollande'a wzrosła po zamachach terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada, "ale jego socjalistyczny rząd żałośnie zawiódł w kwestiach gospodarczych".
Dziennik wskazuje na "spektakularny wynik" Frontu Narodowego, najlepszy jaki kiedykolwiek osiągnęła ta "antyimigracyjna, antyeuropejska partia" i pisze, że jeśli FN utrzyma przewagę w drugiej turze wyborów regionalnych 13 grudnia, "może to zmienić polityczny krajobraz Francji".
"Guardian" odnotowuje, że FN z jego bezkompromisowym stanowiskiem wobec islamu, bezpieczeństwa i tożsamości narodowej był jedyną partią polityczną, która znacznie poprawiła swą pozycję w konsekwencji zamachów w Paryżu.
"La Stampa": fala Le Pen zalewa Francję
"Cyklon Le Pen" - tak rezultat pierwszej tury podsumowuje "La Stampa". Według włoskiej gazety sukces skrajnej prawicy stanowi "straszne zagrożenie" dla innych sił politycznych we Francji. Dziennik podkreśla, że na nic się nie zdał wzrost popularności prezydenta Francois Hollande’a po atakach terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada. Nie miało to wpływu, bo zwyciężył strach - dodaje gazeta.
Marine Le Pen "zmienia model polityczny kraju założycielskiego Unii Europejskiej i otwiera nieprzewidywalną dynamikę na Starym Kontynencie" - pisze w komentarzu "La Stampa".
Turyńska gazeta zauważa, że ugrupowanie Marine Le Pen przejęło od lewicy część poglądów w dziedzinie gospodarczo-społecznej, a także częściowo w kwestii polityki zagranicznej.
"Corriere della Sera" pisząc o "fali Le Pen zalewającej Francję" podkreśla, że przywódczyni partii z dużym kapitałem wiarygodności po obecnym głosowaniu stanie do wyborów prezydenckich w 2017 roku. Pozostało tylko kilka dni, by spróbować ją powstrzymać - twierdzi.
Gazeta kładzie nacisk na to, że jeśli Le Pen jako prezydent kraju miałaby kierować polityką francuską, to "euro, układ z Schengen, wolność handlu i idee europejskiego otwarcia uległyby niszczącemu efektowi domina”.
"Po masakrze triumfuje Le Pen" - stwierdza "La Repubblica" i pisze o "strachu przy urnach". Jak zauważa, 130 ofiar ataków w Paryżu sprawiło, że największa partia populistyczna Europy zdobyła prymat w jednym z najlepiej rozwiniętych politycznie społeczeństw Zachodu.
PAP
Czytaj więcej