Brasilia może nie zarobić na igrzyskach. Z powodu braku pieniędzy
Stolica Brazylii może wycofać się ze współorganizowania turnieju piłkarskiego igrzysk olimpijskich 2016 roku. Władze miasta nie wykluczają, że będą musiały zrezygnować z roli gospodarza turnieju m.in. ze względu na zadłużenie zarówno miasta, jak i samego obiektu.
Nowy gubernator Dystryktu Federalnego Rodrigo Rollenberg już obejmując to stanowisko w styczniu twierdził, że odziedziczył po swoim poprzedniku długi w wysokości... miliarda dolarów.
Warunki kontraktu z Komitetem Rio 2016 nie są korzystne dla Brasilii. Miasto miałoby wziąć na siebie koszty organizacji meczów, a dochody trafiłyby do Rio de Janeiro. Stolica mogłaby liczyć tylko na większe wpływy z podatków od hoteli, restauracji itp.
- Obecnie prowadzimy prace, aby się przekonać, czy możemy podpisać kontrakt w wyznaczonym czasie, ale to nie jest pewne - powiedziała odpowiedzialna za sport we władzach miasta Leila Barros.
Estadio Mane Garrincha w Brasilii był najdroższą areną ubiegłorocznych piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii. Jego przebudowa pochłonęła 2 miliardy reali (900 mln dolarów), a roczne utrzymanie to koszt 2,5 mln dolarów.
W Brasilii nie ma żadnej znanej i liczącej się drużyny ligowej. Gospodarze obiektu chwytają się różnych pomysłów, aby go zagospodarować. Kilka miesięcy po zakończeniu mundialu na terenach stadionu uruchomiono m.in. zajezdnię autobusową.
Podczas turnieju piłkarskiego (3-20 sierpnia 2016 roku) zostanie rozegranych 58 meczów. W rywalizacji mężczyzn weźmie udział 16 reprezentacji, a w przypadku kobiet - 12. Polskie drużyny straciły już szanse awansu.
Czytaj więcej
Komentarze