"Polski książę" wypunktował byłego mistrza świata. Amerykanie zachwyceni "dziką wojną"

Sport
"Polski książę" wypunktował byłego mistrza świata. Amerykanie zachwyceni "dziką wojną"
Polsat Sport

Andrzej Fonfara pokonał jednogłośnie na punkty byłego mistrza świata w kategorii półciężkiej Nathana Cleverly'ego podczas gali Premier Boxing Champions w Chicago. Polak obronił tym samym pas WBC International, zdobyty w kwietniu. Po 12 rundach morderczej walki sędziowie punktowali jednogłośnie zwycięstwo Polaka: jeden z arbitrów 115-113 i dwaj 116-112.

Od pierwszego gongu tempo walki było szybkie, a Walijczyk próbował zepchnąć Fonfarę do defensywy. Cleverly zadawał więcej ciosów, ale to uderzenia Fonfary były mocniejsze, co zauważali sędziowie. Polak przetrzymał napór utytułowanego rywala i w drugiej części pojedynku przejął inicjatywę. W końcówce walki Walijczyk musiał boksować z rozbitym nosem, co sprawiło, że zwolnił.

 

Jednak nie przeszkodziło to ustanowić im rekordu wszechczasów w ilości wyprowadzonych ciosów (w kategorii półciężkiej). W ciągu 12 rund pojedynku wyprowadzili łącznie 2524 uderzenia. Polak i Walijczyk pobili również rekord w ilości ciosów doprowadzonych do celu - 936. Rekordowa była także ilość mocnych ciosów - w sumie 705.

 

- Sądziłem, że będę w stanie znokautować rywala, ale okazało się, iż ma niesamowicie twardą szczękę. Przyjął mnóstwo ciosów, a nadal szedł do przodu i chciał walczyć, to wielki wojownik - powiedział Fonfara.


Z kolei Cleverly dodał: - Od pierwszego gongu prowadziliśmy wojnę w ringu. Polak to znakomity bokser.

 

Polak i Walijczyk stoczyli "dziką wojnę" ocenia portal bokserski boxingscene.com. Serwis zwraca uwagę, że Fonfara bił mocniejszymi, bardziej druzgocącymi uderzeniami. Z kolei wg. magazynu The Ring kwietniowe zwycięstwo Fonfary nad Julio Cesarem Chavezem Jr, które zaskoczyło wielu obserwatorów za oceanem, nie było przypadkowe. Serwis ESPN stwierdza z kolei wprost, że Fonfara-Cleverly to kandydat do miana walki roku.

 

Zachwytów nie brakuje też w mediach społecznościowych. Znany promotor Lou DiBella oznajmił na Twitterze, że uwielbia Fonfarę. - On ma w sobie coś z Arturo Gattiego: nigdy nie jest nudny, ma wielkie jaja! - napisał.

 

 

Sukces w Chicago oznacza, że Fonfara znów jest blisko potyczki o mistrzostwo świata kategorii półciężkiej. W maju poprzedniego roku rywalizował o tytuł WBC, ale wtedy przegrał po pasjonującym pojedynku z Kanadyjczykiem Adonisem Stevensonem. Od tego czasu Polak (rekord 28-3) pokonał m.in. znakomitego Meksykanina Julio Cesara Chaveza Jr (49-2-1).

 

Cleverly (29-3) przez kilka lat był mistrzem globu federacji WBA. W jednej z walk w obronie tytułu pokonał przed czasem Aleksego Kuziemskiego. Pas stracił w 2013 roku, przegrywając z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem (28-0-1).

Obecnie jedynym polskim mistrzem globu w pięściarstwie zawodowym jest Krzysztof Głowacki, do którego należy pas WBO kategorii junior ciężkiej.

 

Na tej samej gali, nad ranem w sobotę czasu polskiego, występujący w kategorii super półśredniej Patryk Szymański (15-0) pokonał na punkty po dziesięciu rundach Kolumbijczyka Richarda Gutierreza (28-17-1). Z kolei tytuł mistrza świata WBA wagi super muszej obronił Japończyk Kohei Kono (31-8-1). Wygrał jednogłośnie z rodakiem Koki Kamedą (33-2). To była pierwsza potyczka tej rangi między dwoma japońskimi bokserami na terenie USA.

 

Polsat Sport, bokser.org

Az
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie