Posłanki opozycji: rząd rozważał wysłanie wojska przeciw protestującym kobietom

Polska
Posłanki opozycji: rząd rozważał wysłanie wojska przeciw protestującym kobietom
PAP/Paweł Supernak
Konferencja prasowa posłanek opozycji

- Okazuje się, że członkowie rządu rozważali wysłanie wojska przeciw protestującym kobietom - powiedziała posłanka KO, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska na środowej konferencji prasowej.

Grupa posłanek Koalicji Obywatelskiej zorganizowała konferencję w związku z ujawnieniem rzekomej korespondencji mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka, w której przeciwstawia się pomysłowi użycia wojska wobec protestujących przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z jesieni ub. roku w sprawie aborcji.

 

Na konferencji pojawiły się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Barbara Nowacka, Dorota Niedziela, Katarzyna Lubnauer, Monika Rosa, Krystyna Szumilas, Marzena Okła-Drewnowicz i Klaudia Jachira.

"W czyjej głowie urodził się ten pomysł"

- Chcemy dzięki wam zadać pytanie, które stawiają dzisiaj tysiące Polek premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Chcemy poznać odpowiedź na pytanie, w czyjej głowie urodził się pomysł, żeby przeciwko kobietom, demonstrującym w naszym kraju wyprowadzać wojsko, kto myślał o tym, żeby te pokojowe protesty rozpędzać siłą, kto ponosi odpowiedzialność za to, że w ogóle rozpoczęto dyskusję na ten temat - mówiła Kidawa-Błońska. - Żądamy jako kobiety odpowiedzi na to pytanie - dodała.

 

ZOBACZ: Próba wyłudzenia danych dostępowych do poselskich maili. Fogiel podał szczegóły

 

Barbara Nowacka przypomniała, że gdy TK wydał wyrok jesienią ub. roku, zmuszając kobiety "do nieludzkich tortur" i do rodzenia "zdeformowanego płodu", tysiące Polek wyszły na ulice.

 

- Okazuje się, że członkowie rządu rozważali wysłanie wojska przeciw protestującym - powiedziała.

 

Podkreśliła, że nie chciała wierzyć, gdy w grudniu pojawiły się w tej sprawie pierwsze doniesienia prasowe.

 

- Takiego pomysłu w demokratycznej RP nie miał nikt, takiego oburzającego, przemocowego działania - oceniła Nowacka.

 

- Domagamy się odpowiedzi od pana premiera, że wysocy przedstawiciele jego rządu mieli pomysł wyprowadzania wojska, i kto to był - dodała.

 

- Jako matka dwóch dorosłych córek, jako matka tych córek chce zapytać, czy rząd RP chciał w 2020 roku użyć wojska wobec moich córek? Czy moje córki wychowane w demokracji i wolnym państwie miały być zaatakowane przez wojsko tego państwa? - pytała Dorota Niedziela.

 

Posłanki pytane, czy sprawa ta była omawiana podczas środowego tajnego posiedzenia Sejmu, zaznaczyły, że nie mogą odpowiedzieć, właśnie z uwagi na tajność obrad.

Włamanie na skrzynkę ministra Dworczyka

Chodzi o doniesienia mediów na temat materiałów, które mają pochodzić ze skrzynki mailowej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Hakerzy - jak podają niektóre media - mieli upublicznić wiadomość Dworczyka z 27 października ub. roku do premiera oraz jego najbliższych współpracowników. Według doniesień wynika z niej, że premier i współpracownicy byli uczestnikami rozmowy o wysłaniu wojska na ulice podczas protestów Strajku Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który doprowadził do zaostrzenia prawa aborcyjnego.

 

ZOBACZ: Włamanie do skrzynki Michała Dworczyka. Fala komentarzy. Opozycja pyta, jakie dokumenty wyciekły

 

Według mediów Dworczyk w ujawnionej wiadomości miał napisać: "Użycie wojska w aktualnej sytuacji rodzi liczne ryzyka prowokacji, oskarżeń, ogromnych strat wizerunkowych dla rządu i wojska oraz budzi skrajnie negatywne skojarzenia. Obecna sytuacja powinna być zabezpieczana przez siły policyjne oraz wsparcie ze strony formacji straży pożarnej".

Rzecznik rządu: nie było takiej propozycji

W środę o jeden z maili, w którym miał pojawić się pomysł użycia wojska podczas ubiegłorocznych protestów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, został zapytany rzecznik rządu Piotr Müller.

 

- Nie było takiej propozycji i taka informacja jest nieprawdziwa - zapewnił Müller.

 

- Zresztą to było faktem, nikt takich działań nie podjął. W związku z tym to jest właśnie przykład tego, że będą mieszane pewne informacje, które mają charakter nieprawdziwy, z informacjami, które są prawdziwe. Będą wrzucane w poszczególne konteksty, daty, zmieniane. To jest niestety cel tego podmiotu, tych mocodawców, którzy rozpoczęli te działania dezinformacyjne - dodał.

 

Wcześniej rzecznik powiedział, że w najbliższych tygodniach będziemy jako cała Polska, jako klasa polityczna, bez względu na barwy polityczne, przedmiotem ataku dezinformacyjnego. Zapewnił, że służby podejmują działania i zidentyfikowały niektórych autorów takich działań.

 

Müller mówił o tym na briefingu po zakończeniu niejawnych obrad Sejmu, w czasie których przedstawiona została informacja rządu w sprawie cyberataków, które dotknęły Polskę. 

jo / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie