Po śladach do śmierci. Upamiętnienie Piotra Kościeleckiego z kolonii wsi Grądy-Woniecko

Polska
Po śladach do śmierci. Upamiętnienie Piotra Kościeleckiego z kolonii wsi Grądy-Woniecko
Instytut Pileckiego
Projekt "Zawołani po imieniu"

Podczas osiemnastego upamiętnienia w ramach programu Instytutu Pileckiego "Zawołani po imieniu" zostanie uhonorowany Piotr Kościelecki, zamordowany przez Niemców za pomoc okazaną Żydom podczas okupacji. Upamiętnieni zostaną także zamordowani wtedy, nieznani z imienia Żydzi. Uroczystości upamiętniające odbędą się w środę 9 czerwca 2021.

– Widziałem jak Piotra Kościeleckiego wziął z mieszkania komendant żandarmerii z Rutek, bijąc go kijem pędził za stóg. Z komendantem było i wojsko. Jak poszli za stóg, zaraz był strzał – poprawiam, dwa strzały – zeznawał 17 kwietnia 1947 r. przed Sądem Okręgowym w Łomży Piotr Milewski, naoczny świadek wydarzeń w Grądach-Woniecku.

 

Mapa projektu „Zawołani po imieniu”
Mapa projektu "Zawołani po imieniu"

Historia Piotra Kościeleckiego

Piotr Kościelecki mieszkał samotnie na uboczu kolonii wsi Grądy-Woniecko. Jego żona – Zofia z domu Pojmańska – zmarła jeszcze przed wybuchem wojny, a syn Jan mieszkał prawdopodobnie w pobliskiej Wiźnie. Dom Piotra znajdował się pod lasem, niedaleko torfowisk. Mężczyzna utrzymywał się z rolnictwa, prowadząc niewielkie gospodarstwo. Kiedy w końcu 1942 roku Niemcy rozpoczęli akcję likwidacji okolicznych gett, wielu Żydów ratowało się ucieczką i poszukiwało schronienia. Świadomy grożącej za to kary śmierci Kościelecki udzielił pomocy kilku zbiegom, zapewniając pożywienie i możliwość ukrycia w stogu siana na terenie swojego gospodarstwa.

 

ZOBACZ: Obchody ku pamięci rtm. Pileckiego. "Jeden z najodważniejszych ludzi w historii"

 

21 listopada 1943 roku podczas tropienia zwierzyny niemieccy żołnierze trafili na liczne ludzkie ślady wokół zabudowań Piotra Kościeleckiego. Sprowokowało ich to do przeszukania gospodarstwa. Kościeleckiego nie było w tym dniu w domu.

 

– Na widok zbliżających się Niemców Żydzi wpadli w popłoch. Dwóch, wykorzystując nieobecność gospodarza, ukryło się w jego domu. Natychmiast zostali odnalezieni i zastrzeleni, mimo prób stawienia oporu. Trzeci Żyd zginął od kuli podczas ucieczki, w odległości 100–200 metrów od domu. Pozostali, w tym jedna kobieta, zdołali zbiec – opowiada Marcin Panecki, historyk z Instytutu Pileckiego. – Zachowane zeznania nie pozwalają na odtworzenie dalszego przebiegu wydarzeń w tym dniu.

 

Następnego dnia na posesję Kościeleckiego przyjechało dziesięciu niemieckich żołnierzy z majątku w Grądach-Woniecko i ośmiu żandarmów z posterunku w Rutkach. Komendant żandarmerii wyprowadził Kościeleckiego z domu, okładając go kijem. Dom przeszukano, a Piotra poddano rewizji. Sprowadzonym polskim sąsiadom polecono wykopać dół na ciała straconych dzień wcześniej Żydów i przystąpić do rozbiórki zabudowań gospodarczych. Kościelecki został doprowadzony do nieodległego stogu siana i tam zamordowany dwoma strzałami w głowę. Jego ciało zakopano we wspólnej mogile z uciekinierami.

 

- Kościelecki był rozstrzelany o 20 metrów od swego domu. Dół kopałem z Tymińskim, dla Kościeleckiego i Żydów. Gdy kopaliśmy dół to w tym czasie Piotr Kościelecki jeszcze żył.
– opisywał w zeznaniach Piotr Milewski.

 

ZOBACZ: Zostali z ojcem do końca. Upamiętnienie rodziny z Rzążewa

 

Z rozkazu Niemców został rozebrany dom, a wszystko, co stanowiło jakąkolwiek wartość, przewieziono na posterunek żandarmerii w Rutkach. Ciało 61-letniego Piotra Kościeleckiego zostało później ekshumowane przez jego syna Jana i pochowane na cmentarzu parafialnym w Wiźnie.

 

– Bezwzględne realia niemieckiej polityki okupacyjnej w Polsce obliczone były na zniszczenie wszelkich więzi solidarności między Polakami a Żydami, a najdrobniejszy gest współczucia, każdy ludzki odruch karały śmiercią. Historia z Grądów-Woniecka to kolejny przypadek, w którym ratujący i ratowani ponoszą śmierć, a potem są chowani we wspólnej mogile. Dlatego honorując pamięć o Piotrze Kościeleckim, czcimy również pamięć o Żydach – mówi Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego. – Podczas uroczystości będzie z nami rabin Oriel Zaretsky, który odmówi modlitwę za zmarłych. To nasze wspólne zadanie, by pamiętać o wszystkich Polakach i Żydach zamordowanych w Polsce w czasie okupacji niemieckiej.

Program upamiętnienia

12.00: Uroczysta Msza Święta (Kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Grądach-Woniecku)


13.30: Odsłonięcie tablicy upamiętniającej (Teren przed Szkołą Podstawową im. kpt. W. Raginisa w Grądach-Woniecku). Podczas uroczystości rabin Oriel Zaretsky odmówi modlitwę za zmarłych.

 

Podczas wydarzenia będą zachowane wszystkie obowiązujące obostrzenia związane z pandemią covid.

"Zawołani po imieniu" - o programie

W ramach programu Zawołani po imieniu Instytut Pileckiego wydobywa z niepamięci historie Polaków, którzy za ratowanie Żydów od Zagłady zapłacili życiem własnym i swoich najbliższych. Program łączy badania naukowe, edukację historyczną i różnorodne działania w obszarze kultury pamięci. Nazwa przedsięwzięcia nawiązuje do wiersza Zbigniewa Herberta "Pan Cogito o potrzebie ścisłości", w którym poeta wzywa do precyzyjnego oszacowania liczby ofiar "walki z władzą nieludzką". Instytut Pileckiego rozpoczął ten program w Sadownem 24 marca 2019 roku, w Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.

 

Projekt "Zawołani po imieniu" zainicjowany przez Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Magdalenę Gawin, a realizowany przez Instytut Pileckiego, powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej.

red.
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie