W czasach PRL-u to były produkty luksusowe. Każdy o nich marzył

Kiedyś za zachodnie jeansy płaciło się dolarami w Pewexie, a telefon stacjonarny był marzeniem, na które czekało się latami. W czasach PRL-u rzeczy, które dziś traktujemy jako standard, uchodziły za oznaki luksusu i prestiżu. Jak wyglądała codzienność Polaków w epoce reglamentacji i deficytów?
Andrzej Pilipiuk w książce "Po drugiej stronie książki" wspomina ostatnią dekadę komunizmu w Polsce, jako okres niedoboru podstawowych produktów. Panowała inflacja, drożyzna, a półki sklepowe pozostawały puste. Do tego wiele produktów było na tzw. kartki.
ZOBACZ: Najpopularniejsze imiona z czasów PRL-u. Dziś niemal zniknęły
Przykładowo, kartki B pozwalały kupić 3,5 kg mięsa na miesiąc. To nie błąd. Chodzi o miesiąc, a nie tydzień. Gdy system przydziałów zniesiono, wiele rodzin z radością nadrabiało zaległości, kosztując kiełbasy bez umiaru. A to zaledwie jeden z "luksusów" tamtego okresu.
Jeansy z Pewexu. Zachodni styl za dolary
Noszenie jeansów w PRL-u było oznaką nowoczesności i... dostępu do dolarów. Spodnie Levi's czy Wrangler były dostępne jedynie w sklepach walutowych, takich jak Pewex. Kto je kupił, czuł powiew wolnego Zachodu.
Dla młodzieży noszenie jeansów było próbą utożsamienia się z kulturą Ameryki. Ubrania tego typu symbolizowały inny, lepszy świat - kolorowy, swobodny i wolny od reglamentacji.
ZOBACZ: Smaki lata, które pamięta każdy, kto dorastał w PRL-u. Kiedyś to był rarytas
A czym właściwie był Pewex? To skrót od Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego, czyli sieci sklepów, w których towary sprzedawano wyłącznie za dolary lub bony towarowe. Można tam było kupić w nim m.in. gumy Donald, oryginalną Pepsi, czy zagraniczne alkohole. Posiadanie torby z logo Pewexu lub samego produktu z tego sklepu było społecznym symbolem statusu.
Fiat 131 Mirafiori. Samochód nie dla wszystkich
W czasach PRL-u samochód był marzeniem, a nie środkiem codziennego transportu. Teraz za kilka tysięcy można kupić mniej lub bardziej sprawne auto, aby dojeżdżać do pracy. Kilka dekad temu o takim luksusie można było tylko pomarzyć.
Wielu Polaków śniło wręcz o kultowym samochodzie Fiat 131 Mirafiori, produkowanym we włoskiej fabryce w Turynie. Jak podaje Wikipedia, w Polsce w latach 1975–1981 montowano go w Żeraniu jako tylko w wersji sedan Special.
Był dostępny jednak wyłącznie dla partyjnych notabli i osób pracujących na kontraktach zagranicznych. Przeciętny obywatel mógł jedynie pomarzyć o takim aucie. Dla reszty pozostawał poczciwy Fiat 126p, czyli "popularny maluch".
"Być może" i "Pani Walewska". Perfumy na miarę PRL-u
Markowe perfumy były w PRL-u praktycznie niedostępne. Polki, które chciały pachnieć wyjątkowo, musiały zadowolić się flakonikami dostępnymi w kioskach Ruchu.
ZOBACZ: Masz taki banknot z czasów PRL-u? Nie wyrzucaj, jest wart fortunę
Najpopularniejsze były produkty marek: "Być może" i "Pani Walewska". Dostęp do oryginalnych zapachów (np. Chanel) był możliwy jedynie dla nielicznych.
Puste butelki. Trofea na meblościance
W wielu polskich domach półki meblościanek zdobiły puste butelki po zagranicznych alkoholach. Ich obecność świadczyła o dostępie do dóbr trudnych wówczas do zdobycia. Sam fakt posiadania takiej butelki bywał powodem do dumy i subtelnym sygnałem świadczącym o statusie materialnym domowników.
Telefon stacjonarny. Tchnienie przyszłości
W PRL-u posiadanie telefonu stacjonarnego było luksusem. Jak podaje Muzeum Warszawy, w połowie lat 80. tylko 19 na 100 mieszkańców stolicy miało dostęp do telefonu domowego. Na przydział numeru czekało się nawet dziesięć lat.
ZOBACZ: Tłumy i kolejki jak za PRL-u. Tak wygląda rzeczywistość w polskich miastach przy granicy
Z tego powodu ogromną popularnością cieszyły się budki telefoniczne, które nierzadko oblegały kolejki ludzi.
Cytrusy. Świąteczny rarytas
Pomarańcze i mandarynki przez długi czas uchodziły za towary luksusowe, dostępne głównie w grudniu, tuż przed Bożym Narodzeniem. Choć nie zawsze były świeże, nie miało to większego znaczenia... sam ich zapach i smak tworzyły wyjątkowy klimat świąt.
ZOBACZ: Kiedyś hit PRL-u, dziś sprzymierzeniec urody. Wzmacnia skórę i wybornie smakuje
Były sprowadzane m.in. z Kuby i często trzeba było po nie stać godzinami w kolejkach. Dla wielu dzieci z lat 70. i 80. pierwszy smak pomarańczy wspominany jest do dziś jako niepowtarzalny.
Czytaj więcej