Wystarczy zmienić godzinę podlewania, efekt jest zaskakujący. Trawnik jak z bajki w kilka dni

W maju gospodarze i działkowicze pracują na pełnych obrotach, by zapewnić sobie jak najpiękniejszy trawnik na lato. Chociaż nie brakuje im dobrych chęci, niejeden z nich popełnia proste błędy, psujące efekty działań. Dotyczą one między innymi pory dnia, w której należy podlewać. Kilka drobnych zmian sprawi, że trawa będzie wyglądać jak w profesjonalnym ogrodzie.
Gdy wiosna jest już w pełni, a temperatury rosną, posiadacze trawników decydują się na ich stopniowe nawadnianie. Wielu z nich spotkało się jednak z następującym scenariuszem: regularne podlewanie, czasem nawet dwukrotnie w ciągu dnia, a jedyne rezultaty to rzadka, blada trawa. Jak uniknąć rozczarowania? Należy odpowiednio wcześnie wziąć się do roboty.
Podlewanie trawnika. Kiedy najlepiej to robić?
Zdaniem ekspertów najlepszy moment na zraszanie trawnika to poranek, konkretnie od godziny piątej rano do ósmej. Dzięki temu gleba pochłania wodę jeszcze zanim działanie słońca sprawi, że zacznie ona intensywnie parować.Roślina zyskuje też sporo czasu, aby wyschnąć. W ten sposób spada ryzyko pojawienia się chorób grzybowych. Alternatywą jest późne popołudnie. Wówczas znów nastanie sprzyjająca temperatura. Można więc nawodnić po godz. 18, jeśli murawa zdąży wyschnąć, nim zapadnie noc.
ZOBACZ: Urzędnicy skontrolują ogrody Polaków. Chodzi o odpady
Należy natomiast unikać podlewania w najcieplejszych godzinach dnia, między 10 a 18, ze szczególnym uwzględnieniem południa. Wówczas istnieje bowiem ryzyko oparzeń liści. Ponadto szybsze wyparowanie wody zdecydowanie zmniejszy efektywność. Mniej skutecznie będzie ona docierać do korzeni i pomagać w pobieraniu cennych składników z gleby. Z kolei wieczorem i nocą ryzykuje się, że zalegająca wilgoć zapewni warunki do rozwoju grzybom i pleśni.
Lepiej rzadziej, a większą ilością wody
Pojawia się również kolejne pytanie: jak często i intensywnie nawadniać trawę? Radzi się, by robić to rzadziej, ale obficie, na przykład 2-3 razy w tygodniu, dostarczając około 10-15 litrów płynu na każdy metr kwadratowy. Pozwoli to na wchłonięcie się w kluczowy punkt strefy korzeniowej. Tu jednak warto podkreślić, że w okresie intensywnych upałów, codzienne zapewnienie orzeźwienia roślinom jest wręcz wskazane.
Inne rady dotyczą unikania podlewania "na oko" i kierowania się jedynie porą roku. Przed uruchomieniem zraszaczy warto sprawdzić stan gleby. Jeśli jest odpowiednio wilgotna, można się wstrzymać. Oczywiście, podobnie sytuacja wygląda, jeśli niedawno padało. Zadbać należy ponadto o równomierne rozlewanie wody na każdym fragmencie trawnika.
ZOBACZ: To warzywo może wspomóc pracę mózgu. Seniorzy nie powinni go pomijać
Dobrze jest zwrócić uwagę na symptomy pojawienia się szkodników. To na przykład żółknięcie lub wyschnięte placki. Wówczas, podważając fragment ziemi, można sprawdzić, czy są w nim robaczki lub larwy. Jeśli tak, w ostateczności koniecznie będzie nawet sięgnięcie po chemiczne środki przeciw szkodnikom.
Czytaj więcej