Horała: nauczyciel to nie jest zawód, w którym się dużo zarabia

Polska

- Za naszych rządów pensje posłom obniżyliśmy o 20 proc., a nauczycielom podwyższymy o 16 proc. Może to warto ze sobą zestawiać, chociaż nadal te poselskie pensje są wyższe – powiedział w "Graffiti" przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. VAT Marcin Horała (PiS), odnosząc się do akcji protestacyjnej nauczycieli.

W poniedziałek protest rozpoczęli przedstawiciele Sekcji Oświaty Małopolskiego NSZZ "Solidarność". Domagają się od rządu po 15 proc. podwyżki dla nauczycieli w dwóch kolejnych latach, rezygnacji z wydłużonej ścieżki awansu oraz rezygnacji z nowego systemu oceny pracy. Zapowiedzieli, że ich akcja będzie trwać, dopóki postulaty nie zostaną spełnione.

 

Z kolei ZNP zdecydowało o rozpoczęciu 8 kwietnia strajku w szkołach i innych placówkach oświatowych, w których - w wyniku referendum - uzyskana będzie zgoda na jego przeprowadzenie. Związek domaga się wzrostu wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty niebędących nauczycielami o 1000 zł.

 

- W większości państw Zachodu niestety tak jest, że nauczyciel w szkole państwowej to nie jest zawód, w którym się dużo zarabia. (…) Moja żona w tym zawodzie pracuje, więc ja doskonale wiem, ile realnie nauczyciele zarabiają – zaznaczył poseł PiS.

 

"Pan Broniarz i ZNP to są politycy"

 

- Wszyscy chcielibyśmy, żeby nauczyciele dużo zarabiali, co więcej, rząd PiS uruchomił podwyżki, które były zamrożone od 2011 roku. Nie takie duże, jakie nauczyciele by chcieli, ponieważ nie wszystko da się rozwiązać - powiedział Horała w rozmowie z Piotrem Witwickim. 

 

Gość Polsat News odniósł się również do zapowiadanych protestów nauczycieli, które mogą zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami ósmoklasisty i maturą w maju. 

 

- Robimy wszystko, żeby nie doszło do odwołania (egzaminów - red.). Rząd podejmuje różne działania. Również zaplanowaliśmy zmianę rozporządzenia, żeby móc skorzystać z nauczycieli spoza szkoły - powiedział. - Wydaje mi się, że najlepsza forma protestu to taka, która nie szkodzi rodzicom i uczniom - dodał.

 

- Bardzo proszę pokornie nauczycieli, żeby protestowali, ale nie taką metodą, żeby szkodzić - zaapelował Horała. 

 

Poseł PiS stwierdził, że ZNP zaostrza swoje protesty w momencie, w którym rządzi prawica. 

 

- Pan Broniarz (Sławomir, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego - red.) i ZNP to są politycy, którzy działają politycznie i zazwyczaj wtedy, kiedy rządzi prawica, zaostrzają swoje formy protestu, jak nie rządzi, to łagodzą - stwierdził. 

 

Projekt obniżenia pensji poselskich o 20 proc. był odpowiedzią prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, na nagrody dla członków rządu Beaty Szydło(łącznie ponad 1 mln zł). Ich wysokość ujawnił poseł PO Krzysztof Brejza. Po lawinie krytyki, która spadła wówczas na Prawo i Sprawiedliwość władze tej partii podjęły decyzję, że nagrodzeni członkowie rządu przekażą je na cele charytatywne.

 

Komisja ds. VAT - kolejne przesłuchania

 

Horała potwierdził w Polsat News, że w przyszłym tygodniu komisja przesłucha byłego rzecznika rządu Pawła Grasia.

 

- Chociaż nie jest on akurat super ważny merytorycznie dla tej sprawy. Ważny jest natomiast prokurator Parchimowicz, szef prokuratury gospodarczej - dodał. 

 

Poseł PiS odniósł się również do sondażu Kantar Millward Brown dla "Gazety Wyborczej", w którym Koalicja Europejska uzyskałaby 35 proc. głosów w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według badania, PiS otrzymałby 33 proc. poparcia, a do europarlamentu dostałyby się jeszcze: Wiosna Roberta Biedronia (11 proc.) i Kukiz'15 (7 proc.).

 

- Sondaże warto brać pod uwagę, ale nie warto ich traktować jako wyroczni. Analizując kilka sondaży, można stwierdzić, że jest "łeb w łeb" między Zjednoczoną Prawicą i Zjednoczoną Opozycją - powiedział. 

 

Wcześniejsze odcinki programu "Graffiti" można oglądać tutaj.

maw/luq/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie