Afera podsłuchowa: Marek F. zniknął. Od miesiąca powinien być w więzieniu

Polska

Skazany na 2,5 roku więzienia w związku z aferą podsłuchową Marek F. nie stawił się do odbycia kary. Szuka go policja. Biznesmen powinien trafić za kraty 31 stycznia, ale nie pojawił się wówczas na rozprawie. Adwokat Marka F. nie odpowiedział Polsat News na pytanie, gdzie jest jego klient, zasłaniając się tajemnicą adwokacką. O ułaskawienie ojca zabiega u prezydenta od stycznia 2018 córka Marka F.

Marek F. został uznany winnym m.in. zlecania podsłuchów prywatnych rozmów osób z kręgów polityki czy biznesu w okresie od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r.

 

Opublikowane później nagrania doprowadziły do kryzysu rządu Donalda Tuska. Na taśmach znaleźli się m.in. ówcześni szefowie: MSW - Bartłomiej Sienkiewicz, MSZ - Radosław Sikorski, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbieta Bieńkowska, a także prezes NBP Marek Belka i szef CBA Paweł Wojtunik.

 

F. skazano w grudniu 2016 r., wyrok uprawomocnił się rok później, ale obrońcy biznesmena wnioskowali o odroczenie wykonania kary ze względu na jego zły stan zdrowia oraz sytuację rodzinną.

 

Nieobecny od grudnia 2018 r.

 

Sąd apelacyjny odrzucił ich wniosek 31 stycznia - i to wówczas F. powinien trafić do zakładu karnego. Tak się nie stało, bo nie zasiadł na ławie oskarżonych. Przedstawił zwolnienie od lekarza sądowego.

 

Sędzia tłumaczyła wówczas, że już w grudniu chciała wydać postanowienie, wyznaczała w tym celu kilka terminów posiedzenia, ale nieskutecznie, albowiem Marek F. nie stawiał się w sądzie, mimo że był powiadomiony o terminach posiedzeń.

 

W związku z tym Sąd Apelacyjny w Warszawie 1 lutego, a więc dzień po wydaniu postanowienia, wysłał do policji nakaz doprowadzenia przedsiębiorcy do zakładu karnego.

 

Zapadł się pod ziemię

 

6 lutego odnotowano go w Komendzie Stołecznej Policji. Od tego dnia funkcjonariusze starają się ustalić, gdzie jest biznesmen.

 

- Policjanci sprawdzili miejsce, gdzie powinien przebywać oraz miejsca gdzie mógł przebywać – poinformował Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.

 

Informacje o Marku F. umieszczono m.in. w systemie telemetrycznym, co oznacza, iż przy ewentualnym wylegitymowaniu zostanie on rozpoznany przez funkcjonariuszy jako osoba poszukiwana.

 

Marczak dodał, że "po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności" policja poinformuje sąd o swoich działaniach, a ten będzie mógł zmienić formę poszukiwać na przykład wydając list gończy czy Europejski Nakaz Aresztowania.

 

Kasacja i wniosek do prezydenta

 

Adwokat Marka F. - Marek Małecki pytany przez Polsat News o to, gdzie jest jego klient najpierw zasłonił się tajemnicą adwokacką, a następnie, dopytywany, czy F. przebywa nadal w kraju przyznał, że takiej wiedzy nie ma. 

  

Podkreślił, że jego klient od kilku miesięcy był w coraz gorszej formie i w zw. z tym przedstawiał zaświadczenia lekarskie. Dodał, że nie jest pewien, czy jego klient wie, że powinien stawić się w więzieniu.

 

- Ponowimy wniosek o wstrzymanie wykonania kary, ale nie ze względu na stan zdrowa, ale na to, że uważamy, że kasacja od wyroku zasługuje na bardzo poważne rozważenie. Chcemy więc uniknąć sytuacji, w której klient rozpocznie wykonanie kary, a wyrok w przyszłości się nie ostanie - poinformował Małecki. 

 

O ułaskawienie F. walczy jego córka. W styczniu ubiegłego roku zwróciła się z takim wnioskiem do prezydenta, ale jak powiedział adwokat, do dziś nie otrzymała odpowiedzi. 

ml/dro/ polsatnews.pl, Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie