Zagraniczna prasa o odwołaniu szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu

Świat

"To nowa odsłona gorzkiego konfliktu pomiędzy Polską a Izraelem o to, jak upamiętnić działania Polaków w czasie Holokaustu" - pisze wydawany w Tel Awiwie "Jedi’ot Acharonot". Odwołanie szczytu państw Grupy Wyszehradzkiej część izraelskich mediów komentuje jako porażkę premiera Benjamina Netanjahu, ktora może może mieć znaczenie dla wyniku jego partii w kwietniowych wyborach parlamentarnych.

Jeden z największych izraelskich dzienników "Jedi’ot Acharonot" przpomina, że Polska była pierwszym państwem okupowanym przez hitlerowskie Niemcy oraz nigdy nie miała rządu, który Niemcami kolaborował. Gazeta zwraca też uwagę, że polski rząd na uchodźstwie informował świat o tym, iż trwa zagłada Żydów, a Polacy pomagali tysiącom z nich uniknąć śmierci.

 

Dziennik informuje również, że według najnowszych odkryć historyków było wiele przypadków, kiedy Polacy wydawali Żydów, przypomina też o szmalcownikach (szantażujących lub wymuszających okup na ukrywających się Żydach lub osobach im pomagających).

 

Język dyplomacji

 

Odwołanie szczytu Grupy Wyszehradzkiej na pierwszej stronie opisuje anglojęzyczny "The Jerusalem Post". Dziennik wskazuje w swoich komentarzach na to, że izraelska polityka zagraniczna nie zna niuansów oraz finezji.

 

W swoim komentarzu Herb Keinon odwołuje się do słów b. ministra spraw zagranicznych Izraela, który powiedział, że jeżeli Izrael chce coś przekazać, to zazwyczaj przerysowuje. Komentator zauważa, że Izrael powinien zdecydować się, czy zamierza polepszyć stosunki z państwami Grupy Wyszehradzkiej, takimi jest Polska, czy zamierza walczyć "o prawdę historyczną dotyczącą Holokaustu", czy też - co sugeruje -  pójść trzecią drogą, czyli stosować język dyplomacji.

 

Przywoływany jest także  przewodniczący Knesetu Juli-Jo'el Edelstein, który mówi "to nasze prawo mówić o faktach". 

 

Z kolei dziennikarz Tovah Lazaroff wspomina swoją babcię, która przeżyła Holokaust i miała wspominać, że jeszcze przed wojną w Polsce występowało zjawisko antysemityzmu. 

 

"The Jerusalem Post" odnotowuje również, że do tej pory ani biuro premiera Benjamina Netanjahu, ani biuro ministra spraw zagranicznych Izraela nie wydało żadnego oświadczenia ws. komentarzy pod adresem Polaków czy oczekiwania Polski na przeprosiny. 

 

"Te sojusze są wewnętrznie sprzeczne"

 

"Szczyt Grupy Wyszehradzkiej miał wzmocnić relacje Izraela i krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ale odwołanie go po wypowiedzi p.o. szefa MSZ Izraela o udziale Polaków w Holokauście pokazuje, że sojusze te są wewnętrznie sprzeczne" - ocenia "Washington Post".

 

To także "najnowsza odsłona trwającego od dawna sporu dyplomatycznego między Izraelem i Polską, odkąd w zeszłym roku Warszawa wprowadziła nowe prawo, przewidujące kary do trzech lat więzienia za oskarżanie Polski o zbrodnie przeciwko Żydom w czasie II wojny światowej, w tym o kolaborowanie w Holokauście" - podkreśla gazeta we wtorek.

 

"WP" zauważa, że izraelski premier Benjamin Netanjahu był w swoim kraju krytykowany przez przeciwników politycznych za "kupczenie żydowską historią dla politycznych korzyści". Przypomina, że po nowelizacji polskiej ustawy o IPN izraelscy politycy oskarżali "narodowy, prawicowy rząd Polski o próby uciszania badań historycznych i wybielania przeszłości".

 

Gazeta wskazuje na obiekcje wobec Węgier. Przypomina, że w 2017 roku premier Viktor Orban wzbudził kontrowersje, gdy w publicznym wystąpieniu pochwalił Miklosa Horthyego, który kolaborował z II Rzeszą w sprawie deportacji węgierskich Żydów, a w kampanii przeciwko George'owi Sorosowi - amerykańskiemu finansiście, urodzonemu w żydowskiej rodzinie na Węgrzech - poruszał tony antysemickie; społeczność żydowska w Budapeszcie obawia się wreszcie, że tamtejsze muzeum Holokaustu będzie próbowało pomijać wstydliwe fragmenty historii.

 

Według "WP" Netanjahu liczy na budowanie powiązań z krajami środkowoeuropejskimi takimi jak Polska czy Węgry, których uważa za "ważnych sojuszników w Unii Europejskiej ze względu na ich sympatię dla Izraela w jego konflikcie z Palestyńczykami".

 

"Wypowiedzi zaszkodziły V4"

 

"Wypowiedzi czołowych polityków izraelskich z ostatnich dni na temat Polski poważnie zaszkodziły dwustronnym stosunkom oraz w mniejszym stopniu, ale odczuwalnie, stosunkom krajów wyszehradzkich i Izraela" - pisze prorządowy węgierski dziennik "Magyar Nemzet".

 

Gazeta podkreśla, że szczyt V4 i Izraela w Jerozolimie byłby pierwszym spotkaniem Grupy Wyszehradzkiej poza Europą, co "świadczy o tym, jak ścisłe kontakty wypracowały już kraje środkowoeuropejskie z Izraelem".

 

"Magyar Nemzet" pisze przy tym o "dyplomatycznej utarczce", zaś inny prorządowy dziennik "Magyar Hirlap" o "wojnie na deklaracje". "Magyar Nemzet" przypomina też, że Polska i Izrael "znalazły się na ścieżce wojennej" już w zeszłym roku w związku z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej.

 

Komentatorka "Magyar Hirlap" Mariann Oery podkreśliła, że "historia jest czułą kwestią nie tylko w Polsce, ale i w Izraelu".

 

"Jest oczywiste, że Warszawa nie mogła pozostawić bez reakcji wypowiedzi (p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela) Katza, ale w tej niezbyt przyjemnej sytuacji dla (premiera Mateusza) Morawieckiego mimo wszystko jest pewien pozytyw. Nie trzeba tłumaczyć wewnątrzpolitycznego znaczenia sprawy, a w dodatku według polskiego lidera okazało się, że kraje wyszehradzkie są zjednoczone" - napisała Oery.

 

"Wysadzony szczyt"

 

Dziennik "Die Welt" swój artykuł nazwał pytaniem "Dlaczego Polska I Izrael potrzebują się, ale też zwalczają się". Dziennikarze niemieckiej gazety skłaniają się do tezy, że polaryzacja wynika z faktu, że w obu krajach startuje kampania wyborcza. Jeżeli nie dojdzie do zmiany do zmiany rządów w tych krajach, to premierzy Morawiecki i Netanjahu i tak będą  szukali drogi, by zapomnieć o różnicach.

 

Portal Spiegel Online pisze o "wysadzonym szczycie Grupy Wyszehradzkiej" przez polsko-izraelską kłótnię o holokaust. Wyjaśnia, że konserwatywny rząd w Warszawie jest bardzo wrażliwy na oskarżenia, że Polacy brali udział w pogromie żydów.

 

Inne niemieckie dziennik piszą przede wszystkim o eskalacji sytuacji i kryzysie na linii Warszawa - Jerozolima.

 

  

pgo/dro/zdr/ Polsat News, polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie