B. wiceminister przed komisją ds. VAT. "Nikt specjalnie nie rozszczelnił systemu podatkowego"

Polska
B. wiceminister przed komisją ds. VAT. "Nikt specjalnie nie rozszczelnił systemu podatkowego"
Polsat News

Były wiceminister finansów i szef Służby Celnej Jacek Kapica, zeznający we wtorek przed komisją śledczą ds. VAT wyraził przekonanie, że nikt z premedytacją nie dopuścił do rozszczelnienia systemu podatkowego w Polsce.

"Nie sądzę, żeby ktoś z premedytacją dopuścił do rozszczelnienia systemu podatkowego w Polsce" - oświadczył przed komisją Kapica, szef Służby Celnej w randze wiceministra finansów w latach 2008-2015.

 

Jak mówił, "są osoby w społeczeństwie, które wykorzystują luki prawne w różnego rodzaju przepisach" i to zjawisko występuje "bez względu na to, czy to jest ten okres, czy jakikolwiek inny okres". Powtórzył, że jest przekonany, iż "nikt tego systemu w tym zakresie nie rozszczelnił".

 

"Informatyzacja systemu podatkowego wymaga wielu lat"

 

Kapica podkreślał, że Służba Celna miała uprawnienia do zajmowania się poborem akcyzy, natomiast nie miała uprawnień do zajmowania się poborem VAT, bo - jak mówił - leżało w kompetencjach kontroli skarbowej i administracji podatkowej.

 

Pytany o informatyzację systemu podatkowego Kapica podkreślał, że to wieloetapowy projekt na wiele lat. Jak mówił, program e-podatki, wdrażany w czasie jego urzędowania był podzielony na sześć transz, a VAT od początku znajdował się w czwartej transzy. Wcześniej konieczne było zbudowanie innych niezbędnych elementów, zaznaczył, dodając, że "zbawieniem" w całym projekcie były pieniądze z UE.

 

Poszczególne narzędzia stopniowo były upowszechniane od 2014 r., w 2015 r. powstał np. system analizy ryzyk w służbie celnej i administracji podatkowej - wskazywał Kapica. Jak podkreślał, 2015 r. zakładano, że wprowadzenie Centralnego Rejestru Faktur w Polsce, który uszczelni system podatkowy zajmie ok. 4 lat. Dodał, że wprowadzanie centralnego systemu w Portugali, która była pionierem w tej dziedzinie, zajęło osiem lat.

 

Kapica podkreślał, że nikt nigdy nie polecał mu dokonać określonej interpretacji podatkowej i nigdy nie wydał mu też polecenia zinterpretowania prawa w określony sposób.

 

Jego zdaniem, wprowadzenie w 2011 r. możliwości rozliczeń VAT w deklaracji było korzystne dla wszystkich podatników i dla rozwoju polskich portów; ryzyka były, ale pod kontrolą. Podkreślał, że był to od wielu lat postulat branży logistycznej i spedycyjnej, aby wprowadzić takie procedury, jak np. w Niemczech. Zauważył, że zmiana zdecydowanie poprawiała konkurencyjność polskich portów, które przegrywały z niemieckimi.

 

"Mówiło się, że największym polskim portem jest Hamburg" - dodał Kapica. Jak zaznaczył, po wprowadzeniu zmian nie miał żadnych informacji o ewentualnych nieprawidłowościach z tego powodu. "Śmiem twierdzić, że ta zmiana była bezpieczna i istotnych nadużyć nie było" - stwierdził Kapica.

 

Paliwa smarowe

 

Oświadczył również, że nie było żadnego zakazu kontrolowania cystern z paliwem. Odniósł się w ten sposób do słów Sławomira Siwego ze związku zawodowego Celnicy PL, który mówił w czerwcu ub.r., że w ostatnich latach "nie było woli politycznej, żeby zajmować się paliwami".

 

- Kontrole drogowe się odbywały. W ciągu roku odbywało się około 40 tys. kontroli paliw - zeznał Kapica. Zaznaczył przy tym, że "w przypadku przewozu paliwa smarowego była wymiana informacji rocznie o 4 tys. przewozów między Polską, Czechami i Słowacją".

 

Mówił też, że w 2012 r. - po informacjach od PKN Orlen - zidentyfikowano mechanizmy importu oleju napędowego, w których należna akcyza była opłacana, ale było ryzyko niepłacenia od sprowadzanego paliwa VAT. "Ta informacja została przekazana kontroli skarbowej i informacje zwrotne były takie, że kontrola skarbowa się tym zajmuje" - dodał.

 

Pytany o wzrost zaległości podatkowych, Kapica tłumaczył, że w efekcie identyfikowania przestępczych procederów likwidowano coraz więcej nadużyć, wiążących się z koniecznością zwrotu należnych państwu kwot. Jednak bardzo często egzekucja tych pieniędzy była bardzo trudna, stąd rosnąca wielkość zaległości - wyjaśniał.

 

Kapica mówił też, że w czasach gdy kierował Służbą Celną, jej działania spowodowały, że szlaki przemytu papierosów ze Wschodu przeniosły się z Polski na trasy bardziej na południe albo na północ. "W przypadku paliw zlikwidowaliśmy nielegalną sprzedaż oleju opałowego oraz problem z olejami smarowymi, zidentyfikowaliśmy ryzyka związane z VAT - dodał.

 

Chciał "pozyskać kompetencje" Niemczyka

 

Pytany w jaki sposób trafił do MF, Kapica stwierdził, że na początku 2008 r. został zaproszony telefonicznie przez ówczesnego szefa gabinetu premiera Sławomira Nowaka na spotkanie w MSWiA z szefami różnych służb, premierem Donaldem Tuskiem i wicepremierem Grzegorzem Schetyną. Tematem była sytuacja kryzysowa w Służbie Celnej i na granicach.

 

Po tym spotkaniu zostałem zaproszony do gabinetu wicepremiera Schetyny, który zapytał, czy chcę się podjąć funkcji szefa celników - mówił. Jak dodał, oficjalną propozycję złożył mu później minister finansów Jacek Rostowski.

 

Kapica był też pytany o swoich doradców społecznych. Przyznał, że zatrudnił jednego - Piotra Niemczyka, bo chciał "pozyskać jego kompetencje".

 

- Był on osobą publiczną, znanym ekspertem ds. bezpieczeństwa, jednym z twórców Urzędu Ochrony Państwa, gdzie tworzył komórki analityczne białego wywiadu - wyjaśniał.

 

Przyznał, że wiedział o tym, iż Niemczyk, pracując w MF, prowadzi własną działalność gospodarczą i pisze m.in raporty z zakresu wyłudzeń podatku VAT dla różnych firm. Zaznaczył jednak, że nie dostrzegał konfliktu interesów, a dodatkowo Niemczyk nie miał kontaktu z departamentem podatkowym, który miał wpływ na kształtowanie polityki podatkowej.

las/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie