"Nie ma takiej możliwości, żebym go oddał". Ciężko chory ojciec o niepełnosprawnym synu

Polska

Ma 44 lata, od urodzenia jest przykuty do łóżka, ale dzięki rodzicom wie, co to miłość, opieka dzień i noc oraz wspaniała rodzina. Od kilku miesięcy nie ma w niej już mamy pana Jana - zmarła na raka. 78-letni ojciec też jest ciężko chory, ma nowotwór złośliwy i chorobę mięśni. Obaj, jak nigdy dotąd, potrzebują pomocy. O miłości bez granic opowiada dziennikarz Polsat News Piotr Mirowicz.

- To jest wyczekiwane, ukochane, najlepsze dziecko na świecie. Myśmy 10 lat czekali na niego, nie ma takiej możliwości żebym go oddał - zapewnia Eugeniusz Biedka, ojciec Jana.

 

Jan ma 44 lata. Wadę wzroku i czterokończynowe porażenie mózgowe, które spowodowało, że jest jedną z najdłużej przykutych do łóżka osób w Polsce.


- Jest jedną z nielicznych osób w Polsce, która z tak ciężką postacią dotychczas jeszcze żyje - mówi dr hab. med. Ewa Pilarska, kierownik Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

 

Ojciec sam zmaga się z nowotworem złośliwym i chorobą mięśni


Jan nie jest w stanie wykonać najprostszych czynności. Jego opoką jest 78-letni ojciec, który codziennie zmaga się też ze swoimi chorobami - nowotworem złośliwym i chorobą mięśni.


- Ja muszę go podmyć, ja muszę go umyć, muszę obiad mu ugotować, nakarmić - opisuje codzienną opiekę nad synem Eugeniusz Biedka.


Ojciec został sam, po tym, gdy w październiku zmarła jego żona - pomagają mu gdańskie instytucje.

 

Urząd proponuje usługi za opłatą. Ojciec nie ma pieniędzy


- Otrzymywał i otrzymuje właściwe mu dofinansowania - zapewnia Sylwia Ressel, rzecznik prasowy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. - Dodatkowo jeszcze, ponieważ prosił o to tato (Eugeniusz Biedka - red.), od jakiegoś czasu przychodzi do państwa również wolontariusz - dodaje Ressel.


Pomoc władz miasta to jednak wciąż za mało. Potrzebna im jest dodatkowa opieka wolontariuszy i rehabilitacja - przynajmniej kilka razy w tygodniu. Urząd Miejski w Gdańsku proponuje usługi specjalistyczne za opłatą - prawie 20 złotych za godzinę. Ojciec takich pieniędzy - jak mówi - nie ma.

Piotr Mirowicz/grz/luq/ "Wydarzenia", Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie