Czaputowicz: liczymy, że spotkanie państw arabskich i Izraela, to nowy rozdział w ich stosunkach

Polska

Spotkanie przedstawicieli państw arabskich i Izraela w Warszawie może być zapowiedzią nowego rozdziału w stosunkach na Bliskim Wschodzie; chcielibyśmy, żeby tak się stało, bo jest to warunek trwałego pokoju i bezpieczeństwa w regionie - powiedział w czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz. Mike Pompeo po zakończeniu konferencji bliskowschodniej dodał, że UE i USA wciąż "mówią jednym głosem ws. Iranu".

Podczas podsumowania konferencji poświęconej sprawom pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że w Warszawie spotkali się m.in. przedstawiciele państw arabskich i Izraela.

 

- Być może jest to zapowiedź nowego rozdziału stosunków politycznych na Bliskim Wschodzie, chcielibyśmy, żeby tak się stało, bowiem te strony powinny ze sobą rozmawiać, jest to warunek trwałego pokoju i bezpieczeństwa w tym regionie - podkreślił szef MSZ.

 

Jak mówił, podczas czwartkowych rozmów przedstawione zostały "wstępne założenia przygotowywanego przez administrację amerykańską planu rozwiązania sporu izraelsko-palestyńskiego". Wśród głównych tematów konferencji wymienił też konflikty w Jemenie i Syrii.

 

Oświadczenie szefów dyplomacji

 

W oświadczeniu szefów dyplomacji Polski i USA po konferencji bliskowschodniej zaznaczono, że powstaje 7 międzynarodowych grup roboczych, które będą działać na rzecz konkretnych rozwiązań promujących pokój i bezpieczeństwo w regionie.

 

- Szeroki i produktywny udział w spotkaniu ministerialnym świadczy o zaangażowaniu międzynarodowej społeczności, aby odnieść się do przyczyn niestabilności w regionie. Wiele uczestniczących krajów wyraziło gotowość kontynuacji wspólnego działania na rzecz lepszej przyszłości dla regionu i jego mieszkańców - stwierdzili szefowie dyplomacji Polski i Stanów Zjednoczonych.

 

Temu właśnie celowi - jak zaznaczono w oświadczeniu - służyć ma powołanie "międzynarodowych grup roboczych", których zadaniem ma być nadawanie impetu pracom nad "konkretnymi rozwiązaniami" w siedmiu obszarach. To: walka z terroryzmem i jego nielegalnym finansowaniem, ograniczanie rozwoju broni rakietowej i proliferacji, bezpieczeństwo na morzu i w powietrzu, cyberbezpieczeństwo, bezpieczeństwo energetyczne, sprawy humanitarne i uchodźcy oraz bezprawne zatrzymania i prawa człowieka.

 

- Grupy te zamierzają zbierać się na szczeblu roboczym w krajach na całym świecie, aby promować wspólne interesy społeczności międzynarodowej dotyczące budowy pokoju i bezpieczeństwa w regionie - zapowiedzieli Czaputowicz i Pompeo.

 

"UE i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji"

 

- Unia Europejska i USA podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, podzielają także negatywną ocenę roli Iranu w regionie - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz na czwartkowej konferencji prasowej podsumowującej obrady konferencji bliskowschodniej w Warszawie.

 

- Przemówienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a w dniu dzisiejszym i dyskusja pokazała, że UE i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji, podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, także - powiedzmy to otwarcie - negatywną rolę Iranu" - podkreślił szef polskiej dyplomacji.

 

Jak zaznaczył, Iran "nie był przedmiotem obrad", jednak w czasie dyskusji na temat "problemów horyzontalnych" rola tego państwa się pojawiała".

 

- To jest stanowisko także Unii Europejskiej, Polska jest członkiem UE i je podziela. Natomiast UE i Stany Zjednoczone różnią się co do sposób działania, zwłaszcza jeśli chodzi o rolę porozumienia nuklearnego JCPOA czy specjalnego mechanizmu "special purpose vehicle" - dodał minister Czaputowicz.

 

Szef polskiej dyplomacji wyraził też nadzieję, że kończąca się w czwartek konferencja bliskowschodnia "zapoczątkuje proces, który być może nazwiemy procesem warszawskim". Prace powołanych podczas konferencji grup roboczych powinny - jego zdaniem - zmierzać do wypracowania "pozytywnej wizji dla całego regionu".

 

Pompeo: budujemy pokój i bezpieczeństwo

 

- Zorganizowaliśmy konferencję bliskowschodnią, żeby podkreślić działania administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, będziemy kontynuować proces pokojowy dla Bliskiego Wschodu - mówił sekretarz stanu USA Mike Pompeo na briefingu podsumowującym konferencję bliskowschodnią. - Myślę, że budujemy trwałe wartości - budujemy pokój i bezpieczeństwo Europy oraz mieszkańców Bliskiego Wschodu - mówił sekretarz stanu USA.

 

 

Pompeo ocenił, że zagrożenia, które pojawiają się na Bliskim Wschodzie, przenoszą się także do innych regionów świata, w tym do USA. Wśród najważniejszych zagadnień, które omówiono podczas konferencji, wymienił problemy: Syrii, Jemenu, proliferacji, procesy pokojowe miedzy Izraelczykami a Palestyńczykami czy kryzys humanitarny.

 

- Zorganizowaliśmy to spotkanie dlatego, żeby podkreślić prawdziwe działania administracji prezydenta Trumpa, to o czym mówiłem kilka tygodni temu w Kairze - będziemy kontynuować proces pokojowy dla Bliskiego Wschodu - mówił amerykański sekretarz stanu.

 

Sankcje wobec Iranu

 

- Sankcje muszą być zwiększone, presja na Iran musi się zwiększyć - mówił sekretarz stanu USA Mike Pompeo podsumowując obrady konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Szef MSZ Jacek Czaputowicz podkreślił wagę relacji transatlantyckich dla skutecznego rozwiązania problemu Bliskiego Wschodu.

 

Pompeo został zapytany o słowa wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a dotyczące stanowiska Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wobec sankcji na Iran oraz stanowiska tych krajów wobec układu nuklearnego.

 

Pence mówił wcześniej, że prezydent Donald Trump nałożył na Iran sankcje, które "nigdy nie powinny zostać zniesione". - Ale, co smutne, niektórzy z naszych czołowych partnerów w Europie nie kwapią się do współpracy, a nawet starają się stworzyć mechanizmy łamiące nasze sankcje - podkreślił wiceprezydent USA. Jak dodał, "zaledwie dwa tygodnie temu Niemcy, Francja i Wielka Brytania zapowiedziały stworzenie specjalnych mechanizmów finansowych nadzorowania systemu transakcji »lustrzanego odbicia «, które zastąpiłyby podlegające sankcjom płatności między firmami państw UE oraz Iranem i technicznie nie przekraczałyby granic Iranu".

 

- Mówimy bez osłonek, że sankcje muszą być zwiększone, presja na Iran musi się zwiększyć. Chodzi o to, by naród irański miał to, na co zasługuje; żeby usunąć kleptokrację i skorumpowany reżim, który wyrządził tak wiele szkód nie tylko Iranowi, ale wielu krajom w regionie" - powiedział Pompeo. Jak dodał, Iran cały czas będzie tematem obrad; chodzi o to, by m.in. nie stanowił zagrożenia w Syrii, Jemenie, nie finansował Hezbollahu.

 

 

Jednym głosem ws. Iranu

 

- Cały czas mówimy jednym głosem, że należy zwiększyć presję na Iran i właśnie o tym mówił wiceprezydent (Pence). Prezydent Trump mówił jasno: szanujemy suwerenność każdego kraju, każdy kraj podejmuje swoje własne decyzje, ale wszystkie kraje świata powinny przeciwstawić się dawaniu (prezydentowi Iranu) Hasanowi Rowhani'emu pieniędzy, które mogą użyć na sponsorowanie terroryzmu" - mówił amerykański sekretarz stanu.

 

Czaputowicz zaznaczył, że polityka wobec Iranu jest często przedmiotem obrad ministrów spraw zagranicznych UE i "jest przekonanie, że porozumienie nuklearne z Iranem odgrywa de facto w długim okresie czasu pozytywną rolę".

 

- Natomiast jako Polska widzimy, że problem Bliskiego Wschodu jest tak skomplikowany, że sama UE nie ma na tyle politycznej wagi, by mogła go w sposób skuteczny rozwiązać. Dlatego stoimy na stanowisku, że tylko relacje transatlantyckie ze Stanami Zjednoczonymi, z Kanadą, ze światem demokratycznym, pomogą nam, gdy będziemy działać razem, przybliżyć się do rozwiązania problemów bezpieczeństwa i pokoju na Bliskim Wschodzie - oświadczył minister SZ.

 

Przekonywał, że różnica między stanowiskiem UE a USA w kwestii sankcji wobec Iranu "nie jest tak duża". "Daje to podstawy do wspólnej polityki w przyszłości i było to też to podstawą naszej wspólnej inicjatywy zorganizowania w Warszawie tej konferencji - mówił szef polskiej dyplomacji.

 

"Państwa regionu określały Iran jako czynnik destabilizujący"

 

Szef MSZ był pytany w czwartek, jak ocenia wcześniejsze zapewnienia, że konferencja bliskowschodnia w Warszawie nie jest wymierzona w żaden kraj, w kontekście wypowiedzi wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a, sekretarz stanu USA Mike'a Pompeo czy premiera Izraela, w których pojawiły się bardzo ostre słowa pod adresem Iranu.

 

Czaputowicz odpowiedział, że "konferencja i jej temat zostały zbudowane tak, że przedmiotem dyskusji były kwestie problemowe: pomoc humanitarna, terroryzm, proliferacja broni". - Oczywiście w wielu aspektach pojawiał się Iran jako jeden z aktorów i trzeba to powiedzieć szczerze: w bardzo też i negatywnym świetle, i to nie tyko przez Stany Zjednoczone - zauważył minister.

 

"Proces pokojowy to skomplikowany temat"

 

Zaznaczył, że to "państwa regionu określały Iran jako ten czynnik, który działa destabilizująco". - Jeżeli my mówimy, że nie koncentrujemy się na państwach, ale na problemach, to wcale nie oznacza, że nie będziemy dostrzegać tych zagrożeń, te zagrożenia są także ulokowane gdzie indziej - powiedział szef MSZ.

 

Jak dodał, bliskowschodni proces pokojowy to skomplikowany temat. Podkreślił, że pojawiły się zapowiedzi USA, że będą proponować w tej sprawie pewne rozwiązania. - I widzimy też pewne zbliżenie ocen sytuacji ze strony państw arabskich i Izraela. Myślę, że my na problemy Bliskiego Wschodu powinniśmy spojrzeć holistycznie i dopiero razem te problemy rozwiązać - podkreślił Czaputowicz.

 

- Oczywiście gdy mówimy o Jemenie, o Syrii, tam oddziaływanie Iranu jest negatywne. My nie obiecywaliśmy, że nie będziemy podnosić trudnych problemów także dla Iranu, ale to nie oznacza, że jest on w sposób jakiś zdecydowany wykluczony; oczywiście nie został zaproszony na konferencję ze względu na swoją postawę, ale liczymy, że nastąpi zmiana postępowania Iranu i nie zamykamy dyskusji z Iranem - dodał szef MSZ.

ked/ PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie